reklama
reklama

Łodzianin w wielkim finale Hell's Kitchen. "Pokazałem wszystko, co potrafię"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódź po godzinachŁodzianin walczy o zwycięstwo w siódmej edycji „Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia”. Hubert marzył o udziale w programie „Hell’s Kitchen” odkąd skończył czternaście lat. Chciał się zgłosić, kiedy osiągnął pełnoletność, ale wtedy skończyła się emisja programu. Zdradził nam, jakie jego marzenie już się spełniło.
reklama

Łodzianin przeszedł do finału 7 edycji Hell's Kitchen

Wielki sukces Huberta Jabłońskiego z Łodzi!  Łodzianin powalczy o zwycięstwo w siódmej edycji „Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia”. Od 31 sierpnia z zapartym tchem możemy śledzić jego zmagania w "Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia". 

- Jestem z siebie zadowolony, uważam, że pokazałem wszystko, co potrafię. Udowodniłem po raz kolejny przede wszystkim sobie, że potrafię być liderem zespołu i nawet w stresujących sytuacjach wiem, jak zapanować nad chaosem i ustabilizować pracę kuchni. Pozostali uczestnicy będą raczej ze mną zgodni, że niezależnie od końcowego werdyktu, wszyscy jesteśmy wygranymi, ponieważ wygraliśmy niezwykle cenne przyjaźnie, znajomości i doświadczenie - mówi w rozmowie z nami, poznajcie go szerzej. 

reklama

PRZECZYTAJ WYWIAD Z HUBERTEM Z HELL'S KITCHEN: Czy będą płomienie w kuchni? Strażak z Łodzi w Hell's Kitchen

Hubert - najmłodszy uczestnik 7 edycji 

Hubert gotuje od 14. roku życia. Swoją przygodę z gotowaniem zaczął, kiedy poznał swojego dobrego przyjaciela Damiana Marchlewicza. Gotowanie było dla niego najważniejsze, ważniejsze nawet od szkoły. Mówi, że chciał zdobyć jak najwięcej umiejętności już od samego początku. Hubert mimo swojego młodego wieku (23 lata) ma już ogromne doświadczenie.

Gotowałem w wielu restauracjach w Łodzi, ale też za granicą. Wyjechałem do Holandii, gdzie pracowałem w dwóch restauracjach. Jedna z nich straciła gwiazdkę Michelin, ale ponownie się o nią ubiegała, a druga już była na ostatniej prostej, by ją zdobyć. To były restauracje na najwyższym światowym poziomie. Zdobyłem tam bardzo dużo doświadczenia, praca tam była naprawdę ciężka. Ta przygoda była dla mnie jednak bardzo ważnym etapem w procesie zdobywania wiedzy. W Łodzi jednak też mamy doskonałe restauracje ze świetnymi szefami kuchni. Od każdego, z którym pracowałem, starałem się podpatrzeć to co najlepsze. Przez cały ten czas starałem się układać sobie w głowie to jaki będę jak już kiedy zostanę szefem kuchni - mówi Hubert. 

reklama

Czasy pandemii były naprawdę trudne dla gastronomii. Wiele restauracji musiało się zamknąć, dla wielu to był czas próby. Dla Huberta ten czas był również czasem wielu wyzwań.

Przez pandemię musiałem odejść zupełnie z gastronomii. Zacząłem pracę w przemyśle, więc był do dla mnie bardzo ciężki okres. Dzięki temu jednak stałem się bardziej odważny i postanowiłem założyć własną firmę. Zostałem prywatnym kucharzem, zacząłem robić cateringi i wtedy poczułem, że wszystko zaczyna się z powrotem dobrze układać - dodaje.

Hubert nowym szefem kuchni w Mono Cafe & Bistro

Dziś Hubert świętuje sukces i to niejeden. Mono Cafe & Bistro ogłosiło, że został ich nowym szefem kuchni. Hubert jest więc prawdopodobnie najmłodszym szefem kuchni w Łodzi. Jak do tego doszło?

reklama

Podczas wspólnego oglądania Hell’s Kitchen, które jest organizowane co tydzień w Mono Cafe & Bistro dostałem niesamowitą propozycję od właścicieli przejęcia sterów nad kuchnią i zastania jej szefem. Uznałem, że warto jest zaryzykować i tak jak wspomniałem wcześniej zawsze to było moje marzenie. Nie miałem za dużo czasu na zastanawianie się nad tym. Miałem pewne obawy, ale postanowiłem zaryzykować. Taka okazja mogła mi się już nie powtórzyć, ta propozycja to ogromny zaszczyt i wyróżnienie. Wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko i spróbować. Myślę, że doświadczenie i wiedza, jakie od tej pory zdobyłem, pozwoli mi poprowadzić zespół i kuchnię w kierunku długoterminowego sukcesu. - kontynuuje Hubert

reklama

Czy Hubert spełni marzenie i wygra Hell's Kitchen?

Marzenia się spełniają. W życiu Huberta ostatnio wiele z nich się spełniło. Jednym z nich było założenie czarnej bluzy w Hell's Kitchen. To wielkie wyróżnienie dla kucharzy biorących udział w programie. To prowadzący Mateusz Gessler decyduje, kiedy jest odpowiedni moment, żeby zawodnicy mogli się w nie ubrać.

Założenie czarnej bluzy to spełnienie kolejnego już, wielkiego marzenia. Czarny kolor kitla w Hell’s Kitchen jest nagrodą za ciężką, sumienną pracę. W tej edycji wyjątkowo długo musieliśmy czekać na ubranie tych barw, ale to tylko pokazuje, jak niezwykle wspaniałą i doświadczoną grupą byliśmy od samego początku. Dziękuję przede wszystkim moim bliskim- rodzicom, siostrze, dziewczynie, przyjaciołom za całe wsparcie, które od nich otrzymywałem przed programem i za to, które otrzymuję od nich każdego dnia - mówi Hubert.

 Finał już w środę 2 listopada o godzinie 20:00! Trzymamy kciuki za Huberta w wielkim finale!

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama