Od trzech lat w aleksandrowskim magistracie odbywa się adopcja szczeniaków i starszych psów. Na stałe urzęduje tam również Romeo i Kesa.
Adoptuj psa z urzędu miasta
Wszystkie pieski, jakie mamy przyjeżdżają z Psiakowa w Łowiczu. Zazwyczaj bierzemy po trzy i oddajemy je w dobre ręce.
- mówi Katarzyna Rezler z Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim.
Zainteresowanie szczeniakami jest bardzo duże, a wydawane są świadomie do kochających domów. Nie są to zwierzaki prosto z ulicy. Każde z nich musi zostać zaczipowane i zaszczepione, a w odpowiednim wieku również wysterylizowane. Każda osoba decydująca się na adopcję, przeprowadza sterylizację na koszt urzędu, a potwierdzenie wykonania zabiegu musi trafić do magistratu.
Zasada jest jedna – nie powodujemy nowej bezdomności.
- dodaje Katarzyna Rezler.
Przez trzy lata, do kochających domów z urzędu miasta trafiło około 200 psów, głównie szczeniąt. Każdy zwierzak przeszedł minimum dwa tygodnie kwarantanny.
W urzędzie znajduje się również Monte, który został znaleziony w lesie, a jego właściciel, przywiązując go do drzewa, zapomniał, że psiak ma czip. Odpowiada za to przed sądem.
Wzruszające historie adoptowanych zwierząt
Wszystko zaczęło się od dziesięciu szczeniąt znalezionych w Brużycy. Miały zaledwie jeden dzień i zostały porzucone. Jednemu nie udało się przeżyć, ale dziewiątka została odchowana w specjalnym pokoju dla szczeniąt, które znajduje się w urzędzie, a później każde z nich znalazło swój dom, również u pracowników magistratu.
Mamy taką grupę rodzinną założoną. Mamy kontakt z właścicielami naszych psów. Widzimy, jak rosną, jak się rozwijają, przychodzą też zaświadczenia o sterylizacji.
- dodaje urzędniczka.
Poza szczeniakami, do adopcji oddawane są starsze psy, powyżej dziesiątego roku życia oraz pieski niepełnosprawne. Jeden z nich – Romeo, który stracił nogę na wojnie w Ukrainie, urzęduje w magistracie. Jego koleżanka, Kesa, która również ma swój etat w urzędzie, jest niewidoma.
Ludzie przyjeżdżają do nas nawet ze Szczecina, z Krakowa, więc nie tylko okolica. Jeden piesek pojechał do Norwegii, jeden jest w Anglii.
- mówi Katarzyna Rezler.
Mieszkańcy, którzy adoptują starsze zwierzę, mogą liczyć na darmową opiekę weterynaryjną psiaka do końca jego życia. W urzędzie na adopcję czeka Sasza, który jest starszym pieskiem. Jego właściciele zmarli, a on trafił na ulicę i od półtora roku czeka na kochający dom w schronisku.
Do adopcji trafiają zarówno kundelki, jak i psy rasowe, zasada jest jednak taka, że konieczna jest sterylizacja.
Ludzie często boją się schronisk, bo mogą sobie nie poradzić psychicznie, patrząc na inne psy. Tutaj mamy zawsze trzy pieski, więc jest mniejszy wybór. Urząd nie przypomina schroniska, a pieski są w przyjaznym ciepłym miejscu. Nie ma takiego stresu, że po wejściu wszystkie psy się będą na mnie patrzeć.
- dodaje urzędniczka.
Na adopcję z urzędu w Aleksandrowie Łódzkim pieski czekają maksymalnie tydzień. Każdy z nich jedzie do kochającego domu, a w ich miejsce przyjeżdżają kolejne, którym daje się szanse na życie z dala od krat.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.