W polskiej tradycji utarło się przekonanie, że niedziela nie może obejść się bez rosołu. Danie to jest serwowane co tydzień w tysiącach domów. Okazuje się jednak, że może też stać się powodem sporych kłopotów. Przekonali się o tym pracownicy i klienci bełchatowskiej restauracji sieci McDonald's.
Straż wezwana do bełchatowskiej restauracji
Cała sytuacja zaczęła się około godziny 18.30 w niedzielę (10 listopada). Wówczas pracownicy lokalu, zgłosili się do służb z prośbą o pomoc. Jak przekazuje Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej, w pomieszczeniu toalety restauracji znaleziono reklamówkę, w której znajdowały się słoiki z nieznaną substancją. Takie znalezisko mogło okazać się bardzo niebezpieczne. Na miejsce natychmiast wysłani zostali strażacy, którzy zajęli się sprawą.
- Ciecze zostały wyniesione do pergoli śmietnikowej w McDonaldzie i pozostawione bez rozpoznania. Sprawdziliśmy je miernikami będącymi na wyposażeniu JRG z Bełchatowa. Nie wykazaliśmy żadnych substancji palnych
- informuje Michał Wieczorek.
Po upewnieniu się, że nieznana substancja nie stanowi zagrożenia, strażacy zakończyli swoje działania, jednak już kilka godzin później ponownie zostali wezwani do restauracji, w tej samej sprawie. Tym razem prośba o pomoc wpłynęła od policjantów, którzy również zajęli się sprawą znalezionych słoików.
Ewakuacja restauracji i wezwanie plutonu chemicznego z Łodzi
Drugi raz strażacy w budynku przy ulicy Lipowej pojawili się chwilę po godzinie 21. Wówczas podjęto decyzję o wezwaniu z Łodzi plutonu chemicznego, który będzie mógł dokładnie przebadać nieznaną dotąd substancję i określić, co znajduje się w słoikach.
- Pluton przyjechał na miejsce, otworzył worek i pobrał próbki substancji. Przed otwarciem worka przeprowadzono częściową ewakuację personelu i gości restauracji. Okazało się, że znajdował się tam rosół, a dokładnie woda z tłuszczem i solą
- relacjonuje Michał Wieczorek.
Działania służb zakończyły się około godziny 23. Na miejscu działały łącznie cztery zastępy straży pożarnej, w tym specjalistyczny zastęp chemiczny ściągnięty ze stolicy naszego województwa. Finalnie służby nie stwierdziły zagrożenia, więc pracownicy i klienci mogli wrócić do budynku i już w spokoju serwować i konsumować ulubione dania.
Całą akcję służb w mediach społecznościowych relacjonowali mieszkańcy, którzy zastanawiali się, co wydarzyło się w restauracji. Spekulacji było wiele, jednak chyba nikt nie zakładał takiego obrotu spraw.