Przystanek na żądanie to pojęcie znane przede wszystkim podróżującym autobusami. Jeżeli chodzi o kolej, to jest to temat w miarę świeży, który funkcjonuje tylko na kilka trasach.
Wady i zalety przystanków na żądanie. ŁKA analizuje
Przystanki na żądanie pojawiły się na polskiej sieci kolejowej w grudniu 2020 roku. Pierwsze wprowadziły je Koleje Dolnośląskie. Po udanym programie pilotażowym, zdecydowano się na wprowadzenie kolejnych przystanków tego typu. Pomysł podchwycił Polregio, który również postawił na taką innowację na tym terenie. W grudniu 2022 roku zaczął ja realizować w województwie lubelskim, na razie na siedmiu przystankach. Teraz, jak informuje Rynek Kolejowy, o takim rozwiązaniu myśli Łódzka Kolej Aglomeracyjna, choć do tej pory nie złożyła wniosków o ich ustanowienie w jakiejkolwiek lokalizacji. Joanna Osińska, rzecznik prasowy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, przyznaje, że spółka zauważa korzyści płynące z rezygnacji ze stałych postojów. O czym mowa? Przede wszystkim to oszczędność energii związana z brakiem hamowania i rozruchu w przypadku części kursów. Dodatkowo może wpłynąć to na czas przejazdu pociągu, jednak ewentualny zysk czasowy byłby odczuwalny jedynie w przypadku zatrzymań na żądanie na końcowym odcinku trasy.W innych lokalizacjach pociąg, który przyjechał na następną stację wcześniej, i tak musiałby oczekiwać tam na godzinę planowego odjazdu kalkulowaną tak, by wziąć pod uwagę możliwość zatrzymania się na każdym z przystanków. Nie ma alternatywnych godzin odjazdu
– mówi. Rynek kolejowy podkreśla, że ŁKA wciąż analizuje zalety i wady tego pomysłu. Jak zauważa, nie jest możliwe wprowadzenie postojów na żądanie tylko dla części kursów zatrzymujących się na danym przystanku, ponieważ taki status otrzymuje dana lokalizacja. Oznacza to, że jeśli z danego przystanku korzysta większa liczba przewoźników, wszyscy muszą zgodzić się na nową kwalifikację. Pewne wątpliwości pojawiają się jednak także w przypadku miejsc, do których docierają wyłącznie pociągi łódzkiej spółki. Podróżni musieliby bowiem zgłaszać chęć wyjścia o każdej porze doby, także w godzinach szczytu.
Przystanek na żądanie. Tak to działa na kolei
Przystanek na żądanie inaczej nazywany również warunkowym to przystanek, na którym kierujący danym pojazdem zatrzymuje się na życzenie pasażera. W przypadku, kiedy podróżujemy autobusem, wystarczy nacisnąć dany guzik, albo też podejść do kierowcy i poprosić o zatrzymanie. Jednak, jak to się odbywa w przypadku, kiedy naszym środkiem transportu jest pociąg, gdzie kontakt z maszynistą nie jest możliwa?Pomysłodawcy przekonują, że również w tym przypadku, nie jest to skomplikowane rozwiązanie. Czekając na pociąg na peronie, wystarczy stać w widocznym dla maszynisty miejscu. Jeżeli chcemy wysiąść na przystanku na żądanie, musimy się zgłosić do obsługi pociągi i poinformować o takim zamiarze, oczywiście co najmniej stację wcześniej lub na przykład podczas kontroli biletów. Pociągi Kolei Dolnośląskich w nocy i w przypadku złej pogody zatrzymują się na przystankach na żądanie obligatoryjnie. Ponadto od grudnia część pojazdów jest już wyposażona w specjalny system zdalnego powiadamiania o zamiarze skorzystania z przystanku.
Skąd wiemy, że dany przystanek jest na żądanie? W rozkładzie jazdy każde takie miejsce jest oznaczony czarnym trójkątem. Na peronach znajdują się tabliczki ze stosowną informacją.
Obecnie takie rozwiązanie wprowadzono na niektórych trasach w województwie dolnośląskim, śląskim oraz lubelskim.
Czytaj również: Kolejne autobusy wyjadą na drogi naszego regionu. Zobacz, gdzie poprawi się komunikacja
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.