reklama
reklama

Pacjenci boją się o przyszłość stacji dializ w szpitalu w Zgierzu. Spór między WSS a DaVitą

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Canva

Pacjenci boją się o przyszłość stacji dializ w szpitalu w Zgierzu. Spór między WSS a DaVitą - Zdjęcie główne

Pacjenci obawiają się, że nie będą dializowani w Zgierzu blisko swojego miejsca zamieszkania. Trwa konflikt WSS a DaVita | foto Canva

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ŁódzkieNa terenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu funkcjonuje stacja dializ, obsługiwana przez spółkę DaVita. Leczonych w niej jest około 100 pacjentów. Nie tylko ze Zgierza, również z Łodzi i okolicznych miejscowości. Kontrakt NFZ na dializowanie pacjentów obowiązuje do 31 października. Problem polega na tym, że DaVita nie ma od sierpnia umowy ze szpitalem na najem pomieszczeń. Strony są skonfliktowane i nawzajem obarczają się odpowiedzialnością za sytuację.
reklama

Szpital w Zgierzu i stacja dializ DaVita bez porozumienia, pacjenci się boją

Z końcem lipca 2022 roku kończyła się 10-letnia umowa dzierżawy pomieszczeń w budynku szpitala, w których DaVita dializuje pacjentów. Sytuacja bardzo niepokoi chorych, którzy wystosowali w tej sprawie apel.

- Istnieje duże ryzyko, że my, pacjenci, zostaniemy nagle – w ciągu najbliższych dwóch tygodni – pozbawieni możliwości dalszego leczenia dializacyjnego w stacji dializ mieszczącej się na terenie szpitala. Znacząca część nas, pacjentów, jest w wieku senioralnym – mamy po 70, 80, 90 lat - podnoszą w piśmie pacjenci.

- Jeśli nasza dotychczasowa stacja dializ, która jest dla nas jak drugi dom, zostanie z dnia na dzień zamknięta, niektórzy z nas mogą wkrótce stracić możliwość leczenia blisko swego miejsca zamieszkania. Będziemy musieli jeździć dziesiątki kilometrów, trzy razy w tygodniu, do innych stacji w regionie - dodają chorzy.

reklama

Obawiają się również leczenia nocnego, pomiędzy północą a piątą rano z uwagi na nadmiar pacjentów. Zamieszanie wokół stacji dializ określają jako "dramat".

Dlaczego spółka i szpital nie mogą się porozumieć w tej sprawie? Chodzi m.in. o czas przedłużenia umowy. DaVita chciałaby na dłużej niż obowiązuje kontrakt, by jak tłumaczy - móc opuścić pomieszczenia, zabrać sprzęt  - po ustaniu kontraktu. Według dyrekcji nie ma takiej formalno-prawnej możliwości.

- Prowadzimy 65 stacji dializ w kraju i pierwszy raz spotykamy się z taką sytuacją i zarazem niekompetencją dyrekcji szpitala - mówi Jakub Janiak, dyrektor operacyjny, członek zarządu DaVita Polska. - Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu zwodziła nas od dłuższego czasu i składane deklaracje nie zostały, niestety, zrealizowane. Dyrekcja ostatnio medialnie obiecywała, że umowa z nami zostanie przedłużona na okres kolejnych 3 miesięcy na takich samych warunkach, jakie obowiązywały wcześniej. Tymczasem od 1 sierpnia zajmujemy pomieszczenia szpitalne bezumownie. Zapisy nowej umowy nie były dla nas możliwe do zaakceptowania, gdyż ich realizacja stwarzałaby zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów i jakości leczenia. Wśród nowych zapisów znajdował się m.in. taki dotyczący prowadzenia przez szpital prac remontowych w pomieszczeniach stacji dializ, w okresie, gdy będą tam dializowani pacjenci. Dyrekcja chciała też, byśmy opuścili pomieszczenia w godzinę po zakończeniu ostatniego zabiegu – to medycznie i logistycznie niemożliwe.

reklama

Dyrektor szpitala Agnieszka Jóźwik odpiera zarzuty.

- Umowa na dzierżawę powierzchni została do spółki DaVita wysłana w dniu 21.07.2022 roku czyli na 10 dni przed wygaśnięciem wówczas obowiązującej. W dniu 22.07.2022 roku odbył się briefing prasowy, po którym spółka zapewniła, że umowę podpisze. Do dnia 29.07.2022 roku (piątek), czyli ostatniego dnia roboczego, do godziny 15.34 (administracja szpitala pracuje do godziny 15.05 )spółka nie miała żadnych uwag do umowy, nie wniosła żadnych zastrzeżeń. Uwagi takie zostały przez spółkę zgłoszone dopiero w późnych godzinach popołudniowych - twierdzi Agnieszka Jóźwik, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu.

reklama

DaVita o dyrekcji WSS w Zgierzu: "Można się zastanowić, czy działań szpitala nie należałoby nazwać nieuczciwą konkurencją"

Spółka DaVita narzeka także na brak kontaktu z lecznicą. 

- Nie mamy w tej chwili kontaktu z panią dyrektor szpitala. Od NFZ wiemy, że oczekuje od nas, że w ciągu 14 dni opuścimy pomieszczenia - dodaje Jakub Janiak. – Na nasze pytania dyrekcja szpitala nie odpowiada. Można się zastanowić, czy działań szpitala nie należałoby nazwać nieuczciwą konkurencją. Niebawem NFZ ogłosi konkurs na świadczenie tego typu usług od listopada tego roku. Szpital chce sam w nim wystartować. Oczywiście ma do tego prawo. W tym nie ma nic złego. Wypadałoby jednak uprzedzić odpowiednio wcześniej pacjentów i podmiot dotychczas prowadzący stację dializ, a nie stawiać wszystkich pod ścianą, ryzykując tym samym przerwanie ciągłości świadczenia dializ w regionie i decydując niejako za pacjentów, czy i przez jaki okres będą musieli dojeżdżać dziesiątki kilometrów do innych stacji dializ.

reklama

Zarzut o nieuczciwej konkurencji jest niezrozumiały dla dyrekcji szpitala.

- Każdy podmiot leczniczy spełniający określone warunki realizacji świadczeń z danego rodzaju i zakresu może uczestniczyć w ogłoszonym i prowadzonym przez NFZ konkursie na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej - odpowiada dyrektor Jóźwik.

O konflikcie szpital - DaVita wie też łódzki oddział NFZ.

- Trzymamy rękę na pulsie. Oczekujemy, że do końca trwania kontraktu nie będzie żadnych przerw w tej lokalizacji na udzielane świadczenia - mówi Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego oddziału NFZ.

Dyrekcja WSS w Zgierzu o spółce: "To wykorzystywanie pacjentów i ich emocji"

DaVita zapewnia, że będzie świadczyć usługi do końca trwania kontraktu, nawet w innej lokalizacji.

- Nawet jeśli będziemy zmuszeni opuścić szpital w Zgierzu, nie przestaniemy świadczyć leczenia na rzecz naszych pacjentów. Wywiążemy się z ustaleń i warunków umowy z NFZ. Najbardziej na tej sytuacji cierpią pacjenci. Codziennie nas pytają, co ich czeka każdego następnego dnia i czy będą mogli odbyć kolejny zabieg dializy w miejscu, które dobrze znają i przy wsparciu personelu, do którego mają zaufanie i który jest im tak oddany. Pacjenci to nierzadko schorowane osoby. Dodatkowy stres nie jest im potrzebny - dodaje przedstawiciel spółki DaVita.

Zdaniem Agnieszki Jóźwik DaVita wykorzystuje w całej tej sytuacji pacjentów.

- Uważam, że wysoce niewłaściwym jest wykorzystywanie pacjentów i ich emocji przez spółkę w relacjach z podmiotem publicznym udostępniającym jej nieruchomość na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej (bo w tym przypadku działalność lecznicza jest takową). Nadrzędnym bowiem celem podmiotu leczniczego winno być bezpieczeństwo jego pacjentów - wyjaśnia dyrektor WSS w Zgierzu.

Jaki będzie dalszy los stacji dializ w Zgierzu? Sprawę będziemy monitorować.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tuzgierz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama