Trudna sytuacja finansowa polskich szpitali
Pustki w kasie, perspektywa braków budżetowych na wypłaty wynagrodzeń czy zadłużenie sięgające milionów złotych, w tym w wielu przypadkach nie w instytucjach państwowych czy bankach, lecz firmach pożyczkowych – oto obraz współczesnego szpitalnictwa w Polsce. Jest on powszechny i dotyczy Łodzi, ale nie inaczej sytuacja wygląda w pozostałych regionach i miejscowościach w kraju. Przykładowo, placówki w województwie opolskim notują średnie zadłużenie na poziomie 5 ml zł, podczas gdy w wielkopolskim 7 mln zł.
Położenie finansowe niektórych szpitali jest na tle fatalne, że kolejne banki odmawiają im finansowania. Tymczasem bieżące opłaty i wynagrodzenia wciąż rosną, a środków nie przybywa, dlatego nie mając innego wyboru, placówki medyczne nawiązują współpracę z parabankami, czyli firmami, których oferty dla osób indywidualnych można sprawdzić na stronie https://sowafinansowa.pl/. Tego rodzaju pożyczki są dla wielu szpitali jedyną i ostatnią deską ratunku, jednak – jak nietrudno się domyślać – koszty, jakimi w związku z tym zostają obciążone, znajdują się na wysokim poziomie.
Pożyczki w parabankach ostatnią deską ratunku dla szpitali
Nie jest przecież tajemnicą, że pożyczki pozabankowe są udzielane na znacznie mniej korzystnych warunkach niż kredyty bankowe. Parabanki oferują drogie produkty, a przy kwotach idących w setki tysięcy czy nawet miliony złotych kwoty i inne opłaty robią się wręcz horrendalnie wysokie. To nie pożyczka na 1500 zł na 3 miesiące, do której dopłaca się maksymalnie kilka złotych, a znacznie większe zobowiązania finansowe, często stanowiące wręcz o przetrwaniu danej placówki.
Pracownicy i osoby zarządzające szpitalami wskazują, że przyczyna ich problemów finansowych leży w zbyt niskich wycenach świadczeń przez NFZ. Instytucja finansująca leczenie Polaków przekazuje placówkom medycznym środki niewystarczające na świadczenie usług, w związku z czym pojawia się konieczność dopłacania do funkcjonowania. A skąd brać pieniądze, jeśli nie z kredytów czy pożyczek? Innego źródła finansowania nie ma. Co na to władze centralne, czyli Ministerstwo Zdrowia?
Kłopoty nie tylko finansowe służby zdrowia
Minister Zdrowia zdaje się bagatelizować problem, wskazując, że występuje on od lat i podkreślając, że jego skala powinna zostać ograniczona dzięki zmianom w przepisach wprowadzonym przez jego resort. Zauważa też, że pomimo fatalnych prognoz i wciąż pogarszającej się sytuacji szpitali jak na razie nie doszło do żadnych bankructw, a placówki funkcjonują normalnie. Jak więc widać, żadna ze stron nie poczuwa się do odpowiedzialności – mamy do czynienia z przerzucaniem się oskarżeniami, z czego niewiele wynika, a cierpi jak zwykle pacjent.
Sytuacja jest trudna, a wiele wskazuje na to, że lepiej nie będzie. Kłopoty finansowe to jedno – równie dużym, jeśli nie większym problemem są braki kadrowe wśród personelu. Lekarzy i pielęgniarek po prostu brakuje – nie tylko w Łodzi, ale praktycznie w całej Polsce. Terminy u specjalistów są długie jak nigdy dotąd, a jakość leczenia często pozostawia wiele do życzenia, m.in. ze względu na wspomniane braki personelu, ale też leków i materiałów. I nie wydaje się, żeby usługi firm pozabankowych, w których ofercie dominują takie produkt jak pożyczka 500 zł, mogły w jakiś sposób przyczynić się do poprawy sytuacji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.