reklama
reklama

Pechowi przestępcy. Jeden pomylił radiowóz z samochodem znajomego, inny za dużo wypił i zasnął w okradanym domu...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: policja

Pechowi przestępcy. Jeden pomylił radiowóz z samochodem znajomego, inny za dużo wypił i zasnął w okradanym domu... - Zdjęcie główne

W gminie Gidle złodziej... zasnął w okradanym domu. | foto policja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnaleKażde przestępstwo jest złem i bezapelacyjnie powinno zostać ukarane. Czasem jednak ci, którzy mają coś na sumieniu, wpadają w ręce stróżów prawa w tak niepoważnych okolicznościach, że nie można powstrzymać uśmiechu. Zebraliśmy dla Was kilka takich kryminalnych historii z przymrużeniem oka.
reklama

Na pewno do tej chwili i jeszcze długo będzie sobie pluł w brodę 46-letni mężczyzna, który... pomylił nieoznakowany radiowóz z samochodem znajomego. Gdy zorientował się, że popełnił błąd, było już za późno. Teraz 1,5 roku spędzi w więzieniu.

Do nietypowej sytuacji doszło na parkingu jednego z osiedli w Rawie Mazowieckiej. Do stojącego pod jednym z bloków nieoznakowanego radiowozu pewnym krokiem podszedł mężczyzna i zapukał w szybę. Sądził, że w środku siedzi jego znajomy. Był jednak w potężnym błędzie, bo byli tam... policjanci. A ci od razu rozpoznali w przechodniu poszukiwanego i, mimo że ten odwrócił się na pięcie i chciał szybko się oddalić, nie pozwolili mu na to.

Rowerzyści nie trzymali równego toru jazdy

Pecha mieli również dwaj rowerzyści zatrzymani przez patrol policji w Głownie. Panowie nie trzymali równego toru jazdy, czym zwrócili uwagę mundurowych. Po zbadaniu ich stanu trzeźwości okazało się, że każdy miał 2 promile alkoholu. I pewnie na mandatach za jazdę w stanie nietrzeźwości by się skończyło, gdyby funkcjonariusze nie zajrzeli głębiej w policyjne kartoteki.

reklama

Okazało się, że obaj cykliści... byli poszukiwani do odbycia kary więzienia: 32-latek pięciu miesięcy, 28-latek pół roku. Panowie byli bardzo zdziwieni, że zostali zatrzymani. Mandaty oczywiście też dostali - po 2,5 tys. zł każdy.

Wykonawca kluczowej części planu spanikował

Zabawną wydaje się też historia nieudanego napadu na kantor przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi. Dwaj wspólnicy, ochrzczeni już przez dziennikarzy "Gangiem Olsena", umówili się, że jeden z nich podjedzie pod wspomniany kantor rowerem, a po napadzie również jednośladem ucieknie z miejsca kradzieży. Drugi złodziej miał czekać na niego w aucie zaparkowanym kilka ulic dalej. 

reklama

Wszystko układało się dobrze - jeśli można tak określić popełnianie przestępstwa - do chwili, w której wykonawca kluczowej części planu po prostu spanikował. Nie przewidział, że pracownica kantoru ma do dyspozycji zabezpieczenia pod postacią alarmu i kuloodpornej szyby. Choć udało mu się wytrzelić z pistoletu, którym groził kobiecie, na nic to się zdało. Mężczyzna wypadł więc na ulicę, wskoczył na rower, który wiernie czekał na niego oparty o ścianę, i pognał przed siebie. Po niedługim czasie zarówno on, jak i wspólnik z auta zostali namierzeni przez policję.

reklama

Własny pies zdradził 21-latka

Własny pies zdradził z kolei 21-latka, który przed wymiarem sprawiedliwości schował się... w wersalce. Ta historia wydarzyła się całkiem niedawno w Słupsku. Najpierw policjanci na ulicy wylegitymowali jego 45-letnią matkę, która migała się od odbycia 15 dni więzienia za kradzieże. W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że poszukiwany jest także jej syn. 

Funkcjonariusze postanowili więc odwiedzić go w rodzinnym domu. Na miejscu dowiedzieli się, że 21-latka nie ma. Faktycznie, mężczyny nie było w żadnym z domowych pomieszczeń. Policjanci zwrócili jednak uwagę na zachowanie domowego psiaka, który radośnie merdał ogonem i skrobał łapką w wersalkę. Okazało się, że w niej ukrył się poszukiwany 21-latek. Kundelek najwyraźniej uznał zachowanie swojego pana za świetną zabawę.

reklama

Okradł dom, ale w trakcie napił się alkoholu i...

Z kolei mieszkaniec powiatu częstochowskiego zapragnął okraść dom w gminie Gidle. Zebrał łupy i już miał wychodzić, jednak w ostatniej chwili skusił się na znajdujący się w jednym z pokojów alkohol. Napój tak zasmakował 38-latkowi, że wypił trochę za dużo, po czym... zasnął w łóżku. I w takiej właśnie pozycji został znaleziony przez zdumionego właściciela domu, który wcześniej wrócił z pracy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama