Na tym procederze Skarb Państwa stracił przeszło 600 mln złotych. Śledczy poinformowali, jak działał gang sprzedający nielegalne papierosy oraz kto pomagał przestępcom. Jak się okazuje, w grupie znaleźli się również ci, którzy powinni stać na straży prawa.
Usłyszeli zarzuty w śledztwie dotyczącym nielegalnych wytwórni papierosów. Działali w różnych częściach kraju
Rozbito gang zajmujący się nielegalną wytwórnią papierosów. Działał on w różnych częściach kraju, m.in. w Bydgoszczy, Łodzi, Ożarowicach, czy Aleksandrowie Łódzkim.Jak poinformował Marcin Michalski, prokurator z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, dotychczas zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zarzuty wytworzenia, przy użyciu linii technologicznej do produkcji papierosów, wyrobów tytoniowych w postaci papierosów wielkiej wartości, przedstawiono i ogłoszono siedemnastu osobom. Wśród nich znalazł się funkcjonariusz Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego. Przedstawiono mu nadto zarzut przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa.
Funkcjonariusz Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego, zapewniać miał ochronę nielegalnych fabryk papierosów, wyposażał je w kamery oraz w systemy informujące o próbie włamania do fabryk. Czynności w przedmiotowym wątku śledztwa wykonywane są z udziałem funkcjonariuszy Biura Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów
- informuje prokurator Michalski.
- Łączna kwota, ujawnionych w przedmiotowym śledztwie, uszczupleń Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT oraz podatku akcyzowego wynosi 623 333 174 zł - dodaje.
To niejedyna szokująca informacja dotycząca tego śledztwa, ponieważ na podstawie materiału dowodowego uzyskanego w tym postępowaniu, w odrębnym śledztwie, zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz zarzut przyjmowania korzyści majątkowych usłyszał funkcjonariusz Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Łodzi oraz emerytowany policjant tej jednostki. - Wskazani funkcjonariusze, w zamian za korzyści majątkowe, wynoszące łącznie nie mniej niż 300 000 złotych, dokonywali, za pośrednictwem policyjnych baz danych, sprawdzeń osób, miejsc oraz pojazdów wskazywanych przez zarząd grupy - przyznaje prokurator Marcin Michalski.
Jak dodaje, czynności w tej sprawie wykonywane są we współpracy z funkcjonariuszami Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Śledczy wciąż gromadzą materiał dowodowy.
Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej zagrożenie karą wynosi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Zdradził ich skruszony przestępca
Sprawa swój początek ma w 2024 roku, kiedy to krakowska policja przeprowadziła nalot na nielegalną fabrykę papierosów zlokalizowaną w Ożarowicach. To wówczas jeden z zatrzymanych miał pójść na układ z wymiarem sprawiedliwości.To, co zdradził, zaszokowało śledczych. Początkowo nie chcieli mu wierzyć. Jak informuje portal Wirtualna Polska, ze słów zatrzymanego wynikało z nich, że bezkarność grupie działającej od co najmniej 2022 r. zapewniała przychylność urzędników i policjantów. Na czele grupy stali Polacy. Papierosy sprzedawali na busy lub tiry, a towar był upłynniany w Polsce oraz w Niemczech, Czechach i Holandii.
Początkowo zastępca naczelnika Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego jedynie współpracował z gangsterami, udzielając im za pieniądze informacji, o które prosili. Ale gdy zorientował się, jak kolosalne zyski przynosi produkcja nielegalnych papierosów, dołączył do grupy jako wspólnik.
Natomiast funkcjonariusze CBŚP, jak informował prokurator Marcin Michalski, sprawdzali na prośbę przestępców, czy ich podwładni są w zainteresowaniu którejś ze służb. Ale nie tylko to.
"Tak samo było w przypadku konkretnych lokalizacji, gdzie planowano umieścić nowe fabryki - bandyci prosili o sprawdzenie, czy dane miejsce jest pod obserwacją policji. Policjanci z CBŚP czuli się tak pewnie, że sprawdzali wszystko pod swoim nazwiskiem w policyjnych bazach, a nawet robili zastrzeżenia danych miejscówek na swoje nazwisko. Dzięki temu, gdyby jakaś służba zainteresowała się miejscem, gdzie ich gang nielegalnie produkował papierosy, oni pierwsi dostaliby o tym informacje" - informuje Wirtualna Polska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.