reklama
reklama

Rodzina spłonęła w samochodzie na A1. Te szczegóły budzą wątpliwości. "BMW prawdopodobnie zahaczyło o samochód"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Rodzina spłonęła w samochodzie na A1. Te szczegóły budzą wątpliwości. "BMW prawdopodobnie zahaczyło o samochód" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
11
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Na sygnale Wciąż nie udało się wyjaśnić, jak doszło do tragicznego wypadku na A1. Życie straciło wówczas małżeństwo ze Śląska oraz ich pięcioletni syn. Rodzina spłonęła w samochodzie.
reklama

Wypadek miał miejsce w sobotę, 16 września pomiędzy węzłami Tuszyn- Piotrków Trybunalski Zachód na A1. To jeden z najtragiczniejszych wypadków w naszym regionie w ostatnim czasie.  Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca samochodu marki KIA z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, w wyniku czego pojazd zapalił się. We wtorek Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim poinformowała, na jakim etapie jest postępowanie oraz co udało się do tej pory ustalić. 

Nie żyją Martyna, Patryk i Oliwier. Służby informują, że kierowca BMW nie pracuje w policji

Wypadek na A1 wciąż budzi emocje. W płomieniach zginęła trzyosobowa rodzina -  Martyna, jej mąż Patryk i ich syn Oliwier. Kilka dni temu ich rodzina zwróciła się z apelem do świadków zdarzenia, aby zgłaszała się na policję. Bliscy zmarłych chcą ustalić, dlaczego nie mieli oni szansy wrócić z wakacji do domu. 

Wiele wątpliwości zwłaszcza wśród internautów, którzy śledzą tę sprawę, wzbudził fakt, że policja na początku nie poinformowała o tym, że w zdarzeniu uczestniczył również drugi samochód - BMW.  Informowała o tym za to straż pożarna. 

To spowodowało, że pojawiły się różne spekulacje dotyczące wypadku na autostradzie, m.in. o tym, że to kierowca drugiego aura zawinił, jednak policja tuszuje sprawę, ponieważ jest to syn bogatego łodzianina, a dodatkowo jego bliscy również noszą mundur. Na różnych grupach pojawiło się nazwisko kierowcy BMW, a także nazwiska "spokrewnionych" z nich policjantów. W sieci można również znaleźć numer rejestracyjny, a nawet numer VIN, historię samochodu wraz z informacjami o modyfikacjach i tuningu.

Informację tę skomentowała już kom. Aneta Sobieraj, rzecznik prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. Jak przyznała, wszystkie te fakty zostały przez policję dokładnie zbadane. 

 Kierujący bmw nie jest funkcjonariuszem policji, bo takie doniesienia także pojawiły się w przestrzeni medialnej. Sugestie, że my z tego powodu zatajamy prawdziwy przebieg zdarzeń, są krzywdzące dla nas i dla sprawy

 - stwierdziła pani komisarz. 

Śledczy przyznają, że na chwilę obecną wiadomo, że w wypadku brały udział dwa pojazdy: BMW oraz KIA.  - Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Na miejscu obecny był również prokurator, który nadzorował pracę funkcjonariuszy. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję, pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia. Cały czas apelujemy do świadków tego tragicznego wypadku o kontakt z Komendą Miejska Policji w Piotrkowie Trybunalskim - zaznacza policja. 

Wypadek na A1. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa i mówi, co ustalono do tej pory

Dziesięć dni po wypadku głos w tej sprawie zabrała Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim, która prowadzi śledztwo. Prokurator Magdalena Czołnowska przyznała, że  na miejscu zdarzenia ustalono, że doszło najprawdopodobniej do zjechania samochodu marki KIA i uderzenia w bariery.  -  BMW prawdopodobnie zahaczyło ten samochód, ale to są hipotezy. Wszystkie hipotezy i wątki, jakie są tutaj brane pod uwagę, są badane i weryfikowane - podkreśliła.

Jak dodała, kierowca BMW 31-letni mężczyzna, został już przesłuchany, a na miejscu wypadku przebadano go alkomatem oraz narkotestem. Oba testy wyszły negatywnie. Prokurator zdecydował jednak o dodatkowym badaniu, dlatego mężczyźnie została pobrana krew. 

Na ten moment nikomu nie przedstawiono zarzutów

 - podkreśliła pani prokurator i dodała, że nie pozwolił na to zgromadzony do tej pory materiał dowodowy oraz zabezpieczone na miejscu ślady. Dlatego kierowca BMW ma status świadka. Kluczowe w sprawie mogą się okazać nośniki elektroniczne z komputerów pokładowych tych pojazdów. 

Magdalena Czołnowska przyznała, że przy sprawie pracują biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych spoza okręgu piotrkowskiego. 

Prokuratura przesłuchała już podróżujących, którzy zatrzymali się, aby pomóc rodzinie, dysponuje również nagraniami z kamer w ich samochodach. 

 

 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama