Lekarze od początku określali jego stan, jako ciężki. Jak się okazało, przegrał on walkę o życie.
Dryfujące na wodzie ciało na Stawach Jana. Doszło do wypadku?
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę na Stawach Jana. Jak informuje nas aspirant Kamila Sawińska, oficer prasowa KMP w Łodzi, policjanci zostali wezwani na miejsce, ponieważ jak wynikało z otrzymanej informacji, zagrożone było życie człowieka.Na miejscu okazało się, że w wody został wyciągnięty mężczyzna. Jego dryfujące ciało zostało zauważone przez przechodniów, którzy natychmiast poinformowali o tym fakcie ratowników. Po wyciągnięciu poszkodowanego z wody okazało się, że ten nie oddycha. Natychmiast przystąpiono do reanimacji. Kiedy przywrócono czynności życiowe, przewieziono 37-letniego mężczyznę do szpitala.
Na drugi dzień lekarze poinformowali policjantów, którzy udali się na miejsce, że jego stan gwałtownie się pogorszył
- informuje asp. K. Sowińska. Niestety, poszkodowany zmarł.
Obecnie policja, pod nadzorem łódzkiej prokuratury, wyjaśnia, jak doszło do zdarzenia. Na razie nikogo w tej sprawie nie zatrzymano. Oficer prasowa przyznaje, że funkcjonariusze wyjaśniają, czy mężczyzna faktycznie przebywał nad wodą ze znajomymi, czy doszło między nimi do kłótni i czy zostawili go, nie udzielając mu pomocy.
Okoliczności tego zdarzenia są obecnie wyjaśniane
- podkreśla.
Czytaj również: Wychowanek łódzkiego klubu miał zostać pobity przez kiboli. Policja mówi o innych ustaleniach
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.