Likwidacja składki zdrowotnej
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Łodzi przedstawiciele Lewicy zaprezentowali projekt reformy finansowania Narodowego Funduszu Zdrowia. Głównym założeniem jest likwidacja obecnej składki zdrowotnej potrącanej z pensji pracowników. W jej miejsce ugrupowanie proponuje wprowadzenie 12-procentowego podatku zdrowotnego, który obejmowałby również duże firmy i międzynarodowe korporacje. Nowa danina uwzględniałaby kwotę wolną od podatku.
- Obywatele otrzymujący minimalne wynagrodzenie płaciliby co miesiąc 200 zł mniej. Natomiast ci, którzy zarabiają średnią krajową, czyli ponad 9000 zł brutto, zyskaliby około 100 zł miesięcznie. Co ważne, emeryci i renciści byliby zwolnieni z tego podatku, zachowując pełne prawo do ubezpieczenia
- wyliczał poseł Nowej Lewicy, Tomasz Trela.
Wpływy z akcyzy i nowy podatek
Plan Lewicy na dofinansowanie ochrony zdrowia opiera się na dwóch dodatkowych filarach. Pierwszym jest wprowadzenie tzw. podatku od „śmieciowego jedzenia”. Mieliby go płacić producenci wprowadzający taką żywność na rynek, a uzyskane środki trafiałyby w całości do budżetu NFZ.Drugim źródłem finansowania ma być akcyza od wyrobów alkoholowych. Lewica postuluje, aby 80 proc. wpływów z tego tytułu było przeznaczane bezpośrednio na ochronę zdrowia. Według szacunków pomysłodawców, proponowane zmiany zasiliłyby budżet NFZ kwotą 30-40 mld złotych rocznie.
- Jesteśmy umówieni 7 stycznia z senatorem Karpińskim, ministrem Domańskim i minister Sobierańską-Grendą, aby rozpocząć w koalicji rozmowy na temat naszego pomysłu
- zapowiedział poseł Trela.
-Jeżeli rozwiązania, o których mówił poseł Trela, weszłyby w życie, to w ciągu 10 lat moglibyśmy przeznaczyć na służbę zdrowia o 2 biliony złotych więcej
- dodał senator Marcin Karpiński.
Czym jest podatek od "śmieciowego jedzenia"?
Zapytany o szczegóły, poseł Trela nie był w stanie podać definicji „śmieciowego jedzenia” ani planowanej stawki podatku.
- Nie chcę mówić o konkretach, bo na to jest za wcześnie. Będziemy to ustalać, negocjować i weryfikować z ministrem Domańskim. Pokazujemy to jako jeden z elementów finansowania systemu. Wysokość wpływów będzie zależała od liczby firm działających w tym sektorze
- tłumaczył Tomasz Trela.
Nie sprecyzował również, jaką część z szacowanych 30–40 miliardów złotych miałyby stanowić wpływy z tego tytułu.
-W roku wyjściowym wszystkie omawiane elementy dadzą 30–40 miliardów złotych więcej. Nie będę jednak wchodził w matematykę i rozbijał tej kwoty na czynniki pierwsze, bo tym zajmie się Ministerstwo Finansów
- dodał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.