Jakiś czas temu spółka Vulcan, jeden z dwóch operatorów dzienników elektronicznych w polskich szkołach, poinformowała, że kończy się "bezpłatny, testowy dostęp" do części funkcji dostępnej na telefonach komórkowych aplikacji eduVulcan. Aby móc dalej w pełni korzystać z tej wygodnej dla rodziców opcji, trzeba będzie zapłacić. Zaznaczmy, chodzi o pełen dostęp do aplikacji mobilnej.
Mobilna aplikacja eduVulcan. Chcesz mieć te opcje? Od 1 listopada musisz płacić
Opłata za dostęp do funkcji rozszerzonych wynosi: od 32,99 do 42,89 zł brutto i jest to opłata jednorazowa za rok szkolny (za dostęp od 1 listopada 2024 r. do 30 czerwca 2025 r.). Cena, jak informuje spółka, różni się, w zależności od kanału sprzedaży.
Opłata za usługę rozszerzoną jest dokonywana za każdego ucznia. W ramach tej jednej opłaty z pełnego zakresu usługi korzystają zarówno uczeń, jak i rodzice
– informuje nas Justyna Waliszak-Hejna, senior PR manager spółki-właściciela aplikacji.
Co w ramach rozszerzonej usługi otrzymują rodzice? Między innymi możliwość usprawiedliwienia nieobecności w aplikacji, powiadomienia push oraz moduł wiadomości w aplikacji.
Czy są jakieś dobre wiadomości? Jedna: osoby, które nie zdecydują się zapłacić, nie muszą się obawiać, że zostaną całkowicie pozbawione tych funkcji. Będą mogły z nich korzystać, ale tylko za pomocą dziennika otwieranego przez przeglądarkę internetową na komputerze, czy też na smartfonie. Zwłaszcza w tym drugim przypadku jest to znacznie mniej poręczne i wielokrotnie mniej wygodne niż korzystanie z klasycznej "apki".
– Dziennik Vulcan oraz aplikacja mobilna eduVulcan to dwa różne rozwiązania. Dziennik Vulcan był i jest absolutnie bezpłatny dla rodzica i ucznia – mają oni dostęp do danych i funkcji dziennika przez przeglądarkę internetową na komputerze i na smartfonie z dostępem do Internetu – przekonuje Justyna Waliszak-Hejna.
– Pojawiające się w przestrzeni medialnej, w tym zwłaszcza w obszarze social mediów stwierdzenia, jakoby rodzice musieli płacić za dostęp do określonych funkcji dziennika elektronicznego (np. zdalnego usprawiedliwiania), są nieprawdziwe. Rodzice korzystający z dziennika Vulcan mogli, mogą i będą mogli bezpłatnie korzystać ze wszystkich funkcji dziennika elektronicznego, w tym w szczególności usprawiedliwiania nieobecności czy dostępu do wiadomości. Otrzymują również mailowe powiadomienia na swoje skrzynki o nowych wiadomościach w dzienniku – podkreśla przedstawicielka firmy.
Rodzice nie chcą płacić, nauczyciel wytyka błędy
Te stosunkowo, jakby się mogło wydawać, małe zmiany, spowodowały wielkie zdenerwowanie wśród rodziców. "Aferę" już wcześniej przewidział nauczyciel, który prowadzi stronę na Facebooku o nazwie "Elektronik w czasach szkolnej zagłady". Jak zauważył opłata – 40 złotych rocznie – to niby nie jest dużo. On jednak widzi pewne "ale". – Niby nie dużo i niby nie trzeba płacić, ale wycięciu podlegają: wysyłanie wiadomości, usprawiedliwianie godzin i powiadomienia push. Wszystko z dopiskiem: na razie – wylicza.
Krótko mówiąc – bierz wersję pro i w razie czego może jeszcze zapłać, albo takie kłody pod nogi będziemy ci rzucać, że sam przyjdziesz i poprosisz o pro. Na całe szczęście na razie nie ma opłat za robienie wszystkiego z poziomu przeglądarki. Aplikacja w sklepie play już ma oceny na poziomie 1.3 (bardzo niskie – dop. red.)
Jest petycja do Ministerstwa Edukacji
Płatne funkcje Vulcana dotyczą tylko korzystania z niego w aplikacji na urządzeniach mobilnych. Jednak w obecnych czasach właśnie za pośrednictwem aplikacji i telefonów komórkowych korzystamy z Internetu najczęściej. Szkoła powinna zapewnić rodzicom możliwość łatwej komunikacji, a nie rzucać im pod nogi kłody
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.