reklama
reklama

Sławosz Uznański-Wiśniewski mówi „dość”. „Nie zgadzam się na hejt i ataki na moją rodzinę” [AKTUALIZACJA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Filarczyk

Sławosz Uznański-Wiśniewski mówi „dość”. „Nie zgadzam się na hejt i ataki na moją rodzinę” [AKTUALIZACJA] - Zdjęcie główne

foto Karolina Filarczyk

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i światSławosz Uznański-Wiśniewski przerwał milczenie w sprawie hejtu, memów i złej atmosfery wokół swojej misji kosmicznej oraz powrotu na Ziemię. Na swoich profilach w mediach społecznościowych opublikował emocjonalny, ale wyważony wpis. Po raz pierwszy tupnął nogą i stanowczo powiedział „nie” i zaznaczył, że ma dość ataków na siebie i swoją żonę. Niespodziewanie, na post odpowiedział Karol Wójcicki, miłośnik astronomii, który miał przeprowadzić ze Sławoszem wywiad, ale do niego nie doszło.
reklama

Po fali krytyki, memów i złośliwych komentarzy, jakie pojawiły się w internecie po jego wizycie w kraju, Sławosz Uznański-Wiśniewski opublikował poruszający wpis w mediach społecznościowych. To jego pierwsza tak zdecydowana reakcja na emocje, które narosły wokół jego osoby i promocji misji IGNIS.

Pierogi, festiwal i czerwona sukienka

Choć powrót z misji orbitalnej powinien być okazją do świętowania sukcesu Polaka w kosmosie, narracja w mediach i sieci błyskawicznie wymknęła się spod kontroli. Publiczne wystąpienia Sławosza, w tym obecność na Łódź Summer Festival u boku prezydent Hanny Zdanowskiej, stały się pretekstem do zarzutów o „celebryctwo” i „marnowanie potencjału naukowego”.

Oburzenie części internautów wzbudziła też ciągła obecność Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej u boku męża. Doprowadziło do powstania szeregu uszczypliwych komentarzy, jakoby to ona „była w centrum uwagi, a nie nauka”.

reklama

Wpis, który ma zatrzymać spiralę

W swoim wpisie astronauta wyjaśnia, że jego pobyt w Polsce trwał zaledwie trzy dni i był wypełniony po brzegi obowiązkami: od kluczowych spotkań z decydentami po działania promujące naukę wśród młodzieży. Ujawnił, że jedynie na chwilę mógł spotkać się z rodziną w Łodzi, rodzinnym mieście, które odwiedził po wielu miesiącach.

„Nie było możliwości odpowiedzieć na każdą prośbę o wywiad, spotkanie czy wykład. Jednocześnie nie zgadzam się na manipulację faktami, hejt oraz ataki na moją rodzinę przez tych, których oczekiwania nie zostały spełnione”

- napisał Sławosz.

Kto zawiódł?

Coraz więcej głosów wskazuje, że problemem nie jest sam astronauta, lecz jego zaplecze PR-owe. Komentatorzy zauważają, że to nie nauka, a medialne zamieszanie zdominowało przekaz wokół misji IGNIS. Wciąż nie brak także krytyki wobec sytuacji, w której z niewiadomych przyczyn odrzucono propozycje wywiadów od popularyzatorów nauki, w tym Karola Wójcickiego (Z Głową w Gwiazdach) czy dr. Tomasza Rożka (Nauka To Lubię). Zamiast tego pojawił się na scenie festiwalu czy w śniadaniówkach.

reklama

Ostro wypowiedział się na ten temat Maciej Kawecki, doktor prawa, dziennikarz technologiczny i popularyzator nauki. Na swoim facebookowym profilu napisał, że pierwszym miejscem, które powinien odwiedzić Polski astronauta powinny być spotkania z aspirującymi młodymi ludźmi i uniwersytety, a nie telewizje śniadaniowe i politycy.

- „Każdy kanał przekazywania wiedzy jest ważny, ale nie każdy przystoi. Nie każda konwencja nadaje się do realizacji ogromnej zmiany, jaką miała ciągnąć za sobą ta misja. Testowanie pierogów w paśmie śniadaniowym na tym etapie budowania marki tej misji nie przystoi. Po prostu. Nie służy w żadnym calu wzmocnieniu autorytetu do nauki”

- dodał.

Oliwy do ognia dodała też jego obecność na Łódź Summer Festival. Była na pewno wyraźnym ukłonem w stronę łodzian, ale część obserwatorów uznała ją za element politycznej szopki”. Sytuację pogorszył incydent z Dodą, która podczas swojego koncertu ostro zganiła astronautę za rozdawanie autografów. To wtedy padło zdanie: „Teraz gwiazda jest jedna. Proszę podziwiać albo w namiocie”.

reklama

Niespodziewany odzew [AKTUALIZACJA]

Kilkanaście godzin od publikacji Sławosza, niespodziewanie odezwał się Karol Wójcicki, znany miłośnik astronomii, który prowadził w Manufakturze piknik podczas startu Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w kosmos. Miał on 26 lipca wieczorem przeprowadzić w Łodzi wywiad z astronautą. Był już w drodze, gdy dowiedział się, że ze spotkania nici.
Napisał wówczas o sytuacji na swoim funpage. Twierdził, że rozmowę zablokowały zakulisowe decyzje. [PRZECZYTASZ O TYM TUTAJ]
O sprawie zrobiło się głośno, a tuż po rozmowie z reporterką TuLodz Karol Wójcicki wstrzymał się z dalszym komentowaniem sytuacji.
 
Odezwał się dopiero dziś, 30 lipca, kilkanaście godzin po tym, jak Sławosz Uznański-Wiśniewski opublikował gorzki wpis o hejcie i niedomówieniach
Karol napisał na swoim fanpage’u na Facebooku: „Tak, to moje oczekiwania nie zostały spełnione” i wyjaśnił dalej:
„Wczoraj późnym wieczorem odbyłem długą rozmowę telefoniczną. To była prywatna rozmowa, nie zamierzam zdradzać jej szczegółów. Jednak kilka minut po jej zakończeniu pojawił się publiczny wpis - pełen emocji, ciężkich słów o hejcie, manipulacjach, a nawet atakach na rodzinę.
Niestety, wszystko co mogę powiedzieć, to że do tej historii wkradła się polityka, układy towarzyskie wchodzące na płaszczyznę zawodową i sfery publicznej, a także interesy, które różne strony próbowały ugrać w ciągu kilkudziesięciu minut festiwalu muzycznego”.
Wójcicki pisze również, że zupełnie nie wie, gdzie w tym wszystkim jest hejt i ataki na rodzinę, ale usłyszał sugestię, że ujawnienie kulis organizacyjnych wydarzenia w Łodzi może zostać tak właśnie odebrane i że może się to skończyć „podjęciem wobec niego niezbędnych kroków”. Od kilku dni próbował zrozumieć, kto manipuluje faktami, wstrzymywał się z komentarzami. Liczył, że rozmowa pomoże mu poukładać układankę, ale - jak pisze - „ostatni element okazał się totalnie z kosmosu”.

reklama

W jego ocenie w całej tej sytuacji ktoś najwyraźniej uznał, że najłatwiej będzie „uwalić” popularyzację nauki. Nie frontalnym atakiem, ale przez mnożenie trudności, zniechęcanie i dezinformację. On sam, jak przyznaje, naiwnie zbyt długo wszystko sprawdzał i drążył temat. Teraz, dla dobra swojego i rodziny, nie chce już do tego wracać. Kończy słowami, że świetnie czuje się w roli popularyzatora nauki, ale jest „totalnie beznadziejny w rozgrywkę, w którą ktoś go wciągnął”.

Komentarz autorki:

Czy wpis Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego ma szansę zatrzymać spiralę hejtu? Z jego słów bije zmęczenie, ale też determinacja, by nie ulegać presji. Najwyraźniej ma dość tego, że zaczął być postrzegany jak maskotka, z którą wypada strzelić sobie selfie..
Uznański już wyjeżdża z Kolonii. Leci do Huston i wraca do obowiązków w NASA, Axiom i SpaceX.
Może, kiedy wróci do Polski, emocje ucichną, a on będzie mógł spokojnie zająć się spotkaniami z młodzieżą i skupić się na pracy naukowej, zamiast czytać paskudne komentarze na swój temat.

Może do tego czasu minie chaos komunikacyjny, a osoby zajmujące się jego wizerunkiem przyjmą jakąś spójną strategię, która nie będzie narażać Sławoszana przejście do historii jako bohater memów, a nie ambitny naukowiec.

https://tulodz.pl/lodz-po-godzinach/slawosz-uznanski-drugim-polakiem-w-historii-ktory-poleci-w-kosmos-rozmawiamy-z-jego-zona-aleksandra-uznanska-wisniewska/TNQWoJqDEaZvKJsqUlAC

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
logo