14 marca 2024 r. w życie weszły przepisy o konfiskacie pojazdów nietrzeźwym kierowcom. Mogą je stracić osoby, które będą prowadzić samochód, czy też motocykl, mając co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi. Tak srogich przepisów wycelowanych w jeżdżących "na podwójnym gazie" jeszcze w Polsce nie było.
Konfiskata pojazdów. Surowa kara za jazdę po pijanemu
Pojazd stracą również pijani kierowcy, którzy spowodują kolizję czy wypadek – w tym przypadku przepisy przewidują, że stanie się tak, gdy prowadzący będzie miał co najmniej 1 promil alkoholu we krwi. Przypomnijmy, że zmiany te zostały wprowadzone jeszcze przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, a teraz weszły w życie.Asp.szt. Ewa Kluczyńska wyjaśnia, że w przypadku, gdy kierowca nie jest właścicielem pojazdu, który prowadził, bo przykładowo jechał autem służbowym czy leasingowanym, samochód nie zostanie skonfiskowany, ale za to kierowca będzie musiał zapłacić karę finansową równą wartości pojazdu.
Kara, w wysokości od 5 do 100 tys. zł, ma zostać wpłacona na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W przypadku, gdy kierowca spowoduje wypadek, mając we krwi ponad 0,5 promila alkoholu, to sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu.
To kolejne zaostrzenie prawa, które ma poprawić bezpieczeństwo na drogach. Problem nietrzeźwych kierowców na polskich drogach jest bardzo duży, a samo karanie czy wysokość mandatów nie rozwiąże sprawy. Pamiętajmy, że nie ma znaczenia, czy samochód jest tani czy drogi, ponieważ jeśli kieruje nim nietrzeźwy kierowca, to każdy z nich jest niebezpieczny – podkreśla policjantka.
Ewa Kluczyńska przyznaje, że konfiskata samochodu za jazdę w stanie nietrzeźwości to z pewnością surowa kara. – Jednak doświadczenia innych krajów europejskich pokazują, że może ona skutecznie zniechęcać do popełniania tego rodzaju przestępstw. Należy pamiętać, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu dla kierujących pojazdami. Nawet niewielka ilość alkoholu we krwi może negatywnie wpływać na zdolność prowadzenia pojazdu i stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego – podkreśla.
Przepisy ledwo weszły w życie, a już są do zmiany. Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy, dlaczego
Nowelizacja Kodeksu karnego, wprowadzająca konfiskatę pojazdów kierowców prowadzących po spożyciu alkoholu, to pomysł byłego ministra sprawiedliwości za rządów PiS, Zbigniewa Ziobry. – Kary muszą być na tyle surowe, żeby skutecznie odstraszały zwłaszcza najgroźniejszych przestępców, dopuszczających się zbrodni godzących w życie, zdrowie i wolność człowieka – zapowiadał wówczas szef Solidarnej Polski.Nowelizacja weszła w życie 14 marca, jednak obecny wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha zdradził, że szykują się kolejne zmiany. Polityk w Radiu Zet przyznał, że w praktyce to prawo jest w tym momencie nieskuteczne, ponieważ nie ma obecnie gotowych aktów wykonawczych. Nowe przepisy mają być gotowe za kilka miesięcy i mają one znieść obowiązkową, fizyczną konfiskatę aut. Taka opcja, jak tłumaczył wiceminister Myrcha w Radiu Zet, nadal pozostaje w prawie, ale sąd według swojego uznania będzie mógł orzec inne kary, np. nawiązkę w wysokości wartości auta, gdy samo odebranie samochodu sędzia uzna za bezcelowe, zbyt radykalne, czy skomplikowane prawnie.
Zmuszanie teraz sędziów do obligatoryjnego zabierania aut wszystkim kierowcom, którzy mieli przynajmniej półtora promila alkoholu we krwi, może okazać się sprzeczne z konstytucją i narazić skarb państwa na ogromne odszkodowania – wyjaśnił.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.