Jeżeli bolid nie przejdzie serwisu, ryzyko niedojechania do mety wzrasta
Nie umiemy odpoczywać na co dzień, nie umiemy odpoczywać na wakacjach. Często zabieramy pracę na urlop, a nawet jeśli się od niej odetniemy, nie potrafimy zrezygnować z trybu zadaniowości. Nawet zwiedzanie może odbywać się w nawykowym pędzie. Boimy i wstydzimy się nicnierobienia. Tymczasem ono decyduje o naszym zdrowiu, samopoczuciu, gotowości do dalszych działań.
– Odpoczynek oznacza regenerację nadwerężonych albo nawet wyczerpanych zasobów na różnych poziomach naszego funkcjonowania – psychicznym, emocjonalnym, intelektualnym, społecznym, duchowym, fizycznym. To holistyczne odbudowanie zasobów organizmu – tłumaczy Agnieszka Zawadzka-Jabłonowska, psycholożka biznesu, trenerka, coachka, p.o. dyrektora Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
I dodaje, że dobrze sprawdza się tu metafora maratończyka, gdyż życie współczesnego człowieka bywa jak maraton. – Maratończyk dokładnie planuje, ile maratonów przebiegnie w ciągu roku oraz to, jak w każdym z nich rozłoży siły – mówi psycholożka, kierowniczka studiów podyplomowych „Pozytywna organizacja – well-being i zdrowie w miejscu pracy”. – Jest to element skutecznej strategii, zapewniającej wygraną i ukończenie zawodów. Wie, że przed nim długi dystans, ale wie też, że nie będzie biegł w nieskończoność. Miewa momenty, w których celowo i świadomie zwalnia lub zjada przekąskę węglowodanową, by właściwie zarządzić swoją energią w trakcie całego biegu. A po przekroczeniu mety kluczowa jest dla niego regeneracja, by nie doszło do kontuzji lub pogorszenia wydajności.
Według przeprowadzonego w 2023 r. dla marki Kinley badania „Me-Time, czas wolny Polaków” 55 proc. z nas nie potrafi postawić wyraźnej granicy pomiędzy czasem dla siebie a czasem na wykonywanie obowiązków. Jeśli już ten czas wolny wygospodarujemy, najczęściej scrollujemy internet (tak odpowiedziało 45 proc. badanych). Gdy dajemy sobie przyzwolenie na nicnierobienie, często pojawiają się wyrzuty sumienia, że powinniśmy jednak relaksować się w sposób bardziej rozwijający. Zapominamy, że każdy ma określone granice eksploatacji. Agnieszka Zawadzka-Jabłonowska porównuje to do wyścigu Formuły 1.
– Jeżeli bolid po określonej liczbie okrążeń nie przejdzie serwisu, podczas którego zostanie zatankowany, a opony i uszkodzone części wymienione, ryzyko wypadku lub niedojechania do mety znacznie wzrasta – mówi psycholożka. – Jeśli człowiek się nie regeneruje, również rośnie ryzyko chorób czy wypadku, bo układ odpornościowy przestaje być wydolny. Mowa tu o dolegliwościach zarówno fizycznych, jak i psychicznych, ponieważ organizm to całość, człowiek jest istotą holistyczną.
Brak wypoczęcia prowadzi nie tylko do obniżenia nastroju czy senności, ale przede wszystkim zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy, a także zaburza funkcjonowanie mózgu, czyli np. koncentrację i pamięć.
Kult pracy nie pozwala się zatrzymać. Warto posłuchać organizmu
Organizm funkcjonuje w dwóch trybach: mobilizacji i regeneracji. Będąc zdrowym, podświadomie przełącza się pomiędzy tymi trybami, każdą możliwą okazję wykorzystując do regeneracji. Jeśli jednak permanentnie zmuszamy go do pracy wtedy, gdy domaga się odpoczynku, automatyczna umiejętność przejścia w fazę regeneracji zostaje zaburzona. Cały czas utrzymujemy wysokie poziomy adrenaliny, kortyzolu, dopaminy. Gdy nadchodzi czas odpoczynku, organizm nie potrafi tego wyciszyć. Dlatego nie umiemy się nudzić, usiedzieć na miejscu nic nie robiąc, zamyślić się na dłużej. Z badań przeprowadzonych w ramach inicjatywy „Urodzeni Przedsiębiorcy” zainicjowanej przez PSH Lewiatan wynika, że co drugi aktywny zawodowo Polak narzeka na przemęczenie pracą, przyznając jednocześnie, że podczas urlopu nie umie przestać myśleć o tym, co go czeka po powrocie do biura.
– W dawaniu sobie przyzwolenia na odpoczywanie często przeszkadza nam lęk, który mówi, że musimy pracować, by potwierdzić swoją wartość – tłumaczy na swoim kanale wideo dr Agnieszka Kozak, psycholożka i trenerka komunikacji opartej na empatii (NVC). – Próbujemy zapracować na uznanie otoczenia i mieć kontrolę nad swoim życiem. Nie ufamy, że nasze bezpieczeństwo i wartość nie zależą od tego, ile pracujemy. Gdybyśmy mieli zaufanie do siebie i sami nie oceniali swojej wartości przez pryzmat pracy, łatwiej byłoby nam odpuścić. Gdybyśmy mieli zaufanie do ludzi i świata i ufali, że jest mnóstwo ludzi, którzy nam pomogą, jeśli wydarzy się coś trudnego, być może nie bieglibyśmy cały czas jak chomiki w małej, plastikowej karuzeli.
Bardzo często zagłuszamy sygnały dawane przez organizm, uznając, że to nieodpowiedni czas na odpoczynek. Bo w pracy gorący okres, bo trzeba sfinalizować projekt, bo uważamy, że ktoś źle oceni naszą nieobecność. Nie każdy umie lub chce słuchać własnego organizmu, nie każdy chce wierzyć w to, co słyszy. – Przez lata nie byliśmy bowiem uczeni kontaktu z samym sobą – tłumaczy Agnieszka Zawadzka-Jabłonowska. – Dzieciom odmawiano wyrażania potrzeb. Mama – oczywiście w dobrej wierze – mówiła „zjedz jeszcze zupy, bo jesteś głodny”, nie pytając, czy dziecko jest głodne, choć ono doskonale to wie. Na szczęście poziom świadomości i wiedzy się zmienia, a tego słuchania siebie można na nowo się nauczyć.
Psycholożka dodaje, że rewizja własnych potrzeb jest kluczowa dla kształtowania zdolności do regeneracji. Konieczna jest jeszcze adekwatna reakcja. Często niestety, nawet jeśli posłuchamy swoich potrzeb, odpoczywamy w stereotypowy, ogólnie niezdrowy sposób, np. imprezując przy alkoholu i fast foodzie przez tydzień. I wracamy z urlopu w jeszcze gorszym stanie. Dlatego przed realizacją planów urlopowych warto zadać sobie pytanie: czy te plany ostatecznie coś mi dadzą czy odbiorą? Ile energii życiowej, zdrowia, siły i chęci do pracy mam po urlopie?
Jak efektywnie odpoczywać? Zmieniaj aktywności i bodźce
Odpoczynek powinien mieć dwa wymiary: krótko i długoterminowy. W pierwszym chodzi o to, że codziennie musimy regenerować zasoby poprzez dobrej jakości sen, pożywienie, różnorodną stymulację. Mowa więc o dbaniu o higienę rytmu dobowego, co pozwala na bieżąco zarządzać energią i ogranicza drastyczne wyczerpywanie zasobów. W ujęciu długoterminowym chodzi o całkowite przejście w tryb odpoczynku, zmianę otoczenia, oderwanie się od codzienności, by zregenerować zasoby na długo. Nie da się tego w pełni zrobić, będąc w pracy i działając w schemacie innych codziennych obowiązków.
– Nie ma jednej recepty na odpoczynek, ponieważ wybór sposobów wypoczywania zależy od rodzaju wykonywanej pracy, typu temperamentu, potrzeb i możliwości – mówi Agnieszka Zawadzka-Jabłonowska. – Przykładowo: osoba pracująca codziennie przed komputerem, być może najlepiej wypocznie, podejmując się aktywności fizycznej. Jeśli ktoś z kolei pracuje fizycznie, może odciążyć swój organizm wyciszając się na leżaku z książką lub spacerując. Kluczowe jest, aby to lubił i dobrze się z tym czuł. A jeśli ktoś wykonuje pracę emocjonalną, czyli dużo pracuje z ludźmi i bierze za nich odpowiedzialność (np. nauczyciel, lekarz), to po pracy może potrzebować wyciszenia i spędzenia czasu z samym sobą albo uwolnienia energii poprzez wykonywanie innych aktywności, które sprawiają mu przyjemność i redukują poziom stresu. Ważna jest zarówno zmiana rodzaju aktywności, jak i zmiana intensywności, częstotliwości bodźców – dodaje.
Co do zasady każdemu przyda się ruch, gdyż redukuje stres i napięcie mięśniowe, poprawia nastrój i jakość snu. Ten ostatni jest podstawowym, a wciąż niedocenianym sposobem regeneracji. Poza tym, że sen powinien trwać około ośmiu godzin, ważna jest także jego jakość. Należy zadbać o odpowiednią temperaturę (16-19 stopni Celsjusza) i nawilżenie powietrza w sypialni, wygodne poduszkę i materac, lekkostrawną kolację oraz brak ekspozycji na niebieskie światło (np. z ekranu telefonu) przed snem. Organizm odpręża się i uszczęśliwia podczas kontaktu z naturą. Wcale nie musi to być wyjazd w dziką puszczę, bo badania wykazują, że nawet 15-minutowe spacery po miejskim, zielonym parku dodają sił witalnych. Jest jeszcze jeden ważny rodzaj kontaktów – z ludźmi.
„Szukaj towarzystwa ludzi odprężonych. Nic nie odpręża tak bardzo, jak kontakt z uzdolnionymi leniuchami” – przekonuje w książce „Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia" Ulrich Schnabel.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.