Po rosyjsku, czyli jak wyeliminować trudnych rywali
Dwudziestym uczestnikiem miała być Ukraina, bez wątpienia jeden z faworytów do zajęcia miejsca premiowanego awansem. Niestety potwierdziły się doniesienia, które na swoim fejsbukowym fanpage’u opublikował Grembach Łódź, w którego szeregach gra pochodząca z Ukrainy Myroslava Vypasniak. Nasi wschodni sąsiedzi nie otrzymali rosyjskich wiz i nie grają w turnieju. Szkoda, że polityka miesza się ze sportem, a jeszcze bardziej szkoda, iż włodarze BSWW nie przewidzieli takich problemów…
Kadra, czyli reprezentacja… Łodzi
Wielokrotnie na naszych łamach podkreślaliśmy, że Łódź jest stolicą polskiego beach soccera i potwierdzenie tego mamy również teraz. W pierwotnej 12-osobowej kadrze na moskiewski turniej znalazło się bowiem: 7 zawodników KP Łódź, 1 piłkarz BSCC Łódź oraz 2 graczy, którzy co prawda obecnie reprezentują Bocę Gdańsk, ale przez lata stanowili o sile łódzkiego Grembacha, którego młodzieżową ekipę prowadzi zresztą bramkarz Maciej Marciniak. Kadrą kieruje oczywiście opiekun finalistów tegorocznego Euro Winners Cup – Marcin Stanisławski.Kontuzja Dariusza Słowińskiego sprawiła jednak, że konieczna była zmiana w kadrze na pozycji bramkarza i spadł odsetek łodzian w składzie.
System rozgrywek, czyli działaczy poniosła fantazja
Polacy, którzy losowani byli z pierwszego koszyka (czyli de facto znaleźli się w drugiej piątce zespołów), trafili do grupy C, w której walczą z Czechami i Kazachstanem – te mecze już za Polakami – oraz Włochami.System rozgrywek jest dosyć skomplikowany i… dziwny. Po fazie grupowej (pięć czterozespołowych grup), z której do dalszych gier awansuje aż 16 zespołów (a zatem także najlepsza drużyna spośród tych, które zajmą w swoich grupach ostatnie miejsca), rozegrana zostanie 1/8 finału, która wyłoni najlepsze 8 ekip turnieju. Jak zawsze w beach soccerze postronny obserwator niewiele wie o zasadach związanych z losowaniem. Udało się jednak w rozmowie z naszym kapitanem Maciejem Marciniakiem ustalić, że i w tej kwestii jest „ciekawie”. Otóż zwycięzcy grup i trzy najlepsze ekipy z drugich miejsc (czyli najlepsza ósemka pierwszej rundy) zostanie podzielona na dwa koszyki zgodnie z… rankingiem. Fakt ten niestety premiuje drużyny rozstawione i powoduje, że Polacy niemal nie mają szans być losowani z pierwszego koszyka przed rundą pucharową. Po 1/8 czeka nas ponownie rywalizacja… w grupach. Tym razem dwóch, a ich zwycięzcy zagrają w finale imprezy. Zespoły z drugich miejsc zmierzą się ze sobą w meczu o trzecie miejsce, zaś drużyny, które zajmą trzecie miejsca stoczą bój o piątą lokatę. I właśnie ta ostatnia rywalizacja będzie kluczowa w finałowym dniu imprezy. Finaliści i drużyny rywalizujące o brąz już wcześniej bowiem zapewnią sobie wyjazd do Paragwaju, a ostatnie wolne miejsce przypadnie właśnie ekipie, która wywalczy piąte miejsce.
Dramaturgia, czyli nasi beach soccerzyści niczym Orły Wenty
Polacy wygrali obydwa dotychczasowe spotkania 3:2. Z Czechami prowadzili 2:0 i kontrolowali spotkanie. Jednak drobna niefrasobliwość w obronie sprawiła, że nasi południowi sąsiedzi zdobyli kontaktową bramkę i zwietrzyli szansę na wyrównanie. I udało im się doprowadzić do remisu na 4 sekundy przed końcem meczu, po juniorskim wręcz błędzie Kubiaka. To jednak nie był koniec emocji. Strzał Polaków bezpośrednio po wznowieniu nie przyniósł skutku, ale po chwili piłka trafiła do Jesiononowskiego, które strzałem w krótki róg dał naszym reprezentantom triumf za trzy punkty. Piłka zatrzepotała w siatce sekundę przed końcem spotkania. Czeski bramkarz (nomen omen Malina) próbował jeszcze sugerować, iż bramka padła już po upływie czasu na grę, ale okazało się, że nie miał racji.W starciu z Kazachami nasi wygrali pierwszą tercję. Na początku drugiej stracili niestety szybko dwa gole i długo nie mogli wrócić na właściwe tory. Jednak jeszcze przed upływem drugich dwunastu minut Polacy trafili do bramki rywali dwukrotnie i na przerwę schodzili prowadząc. Trzecia odsłona była bardzo emocjonująca. Piłkarze z Kazachstanu mieli kilka bardzo dobrych sytuacji na wyrównanie, ale albo mieli kiepsko ustawione celowniki albo w bramce świetnie spisywał się Marciniak. Naszym też nieco brakowało szczęścia, aby „zamknąć mecz” strzelając czwartą bramkę.
Warto jeszcze podkreślić, że jak dotąd wszystkie bramki zdobyte w stolicy Rosji, były dziełem łódzkich zawodników.
Co dalej, czyli kluczowy mecz w 1/8 finału
Najważniejsze są oczywiście punkty i zapewnione co najmniej drugie miejsce oraz wciąż otwarta droga do zwycięstwa w grupie. Można też mieć nadzieję, że Polacy będą się rozkręcać z każdym spotkaniem i pełnię swoich możliwości pokażą w kluczowych spotkaniach. Do tej pory nasi beach soccerzyści mierzyli się z teoretycznie słabszymi rywalami. W poniedziałek czeka ich starcie z rywalem co do zasady mocniejszym. Starcie z Włochami rozpocznie się o 17:45. Wszystkie mecze naszej reprezentacji można oglądać na antenach Polsatu Sport. Mecze 1/8 finału rozegrane zostaną 23 lipca.
Nasze marzenia, czyli polskie mundiale
Jak powiedział, w przywoływanej już rozmowie, Maciej Marciniak wyjazd na mundial to wielkie marzenie całej ekipy. Polacy dotąd dwukrotnie wystąpili w mistrzostwach świata. Po raz pierwszy miało to miejsce w 2006 roku, kiedy mieli możliwość rywalizować na słynnej Copacabanie, a po raz drugi dwa lata temu. Nasi beach soccerowcy zapewnili sobie udział w mundialu na Bahamach wygrywając turniej eliminacyjny (analogiczny do tego moskiewskiego), który wówczas rozgrywany był we włoskim Jesolo. W decydujących meczach pokonali faworyzowane ekipy Ukrainy i Rosji. Na mundialu w Nassau wystąpiło 6 zawodników, którzy teraz walczą o udział w kolejnym czempionacie globu, który w dniach 21 listopada - 1 grudnia rozegrany zostanie w Paragwaju,Ciekawostką jest fakt, że mistrzostwa świata w tym roku po raz pierwszy odbędą się w kraju, który nie ma dostępu do morza. Może więc i Łódź, jako stolica polskiego beach soccera, mogłaby w przyszłości zostać gospodarzem mundialu?
Polska – Czechy 3:2 (1:0, 1:0, 1:2)
Bramki: Madani, Klepczarek, Jesionowski
Polska – Kazachstan 3:2 (1:0, 2:2, 0:0)
Bramki: Madani 2, Poźniak
Wyniki niedzielnych meczów pozwalają przypuszczać, iż Polacy znajdą się w słabszym koszyku lepszej ósemki (jak to w ogóle brzmi…). Nawet jeśli przegrają z reprezentacją Azzurrich powinni znaleźć się w lepszej trójce drużyn z drugich miejsc – w małej tabeli na pewno wyprzedzą Węgrów (grupa A), jeśli Szwajcaria wygra z Białorusią (grupa E) wyprzedzą także naszych wschodnich sąsiadów. Ważny będzie także wynik meczu Azerbejdżan-Łotwa, choć w sumie nie udało się ustalić w 100%, w jaki sposób rozwiązana będzie sytuacja nieodbytych spotkań w grupie „ukraińskiej” (grupa D). Polacy nie mają już szans na mocniejszy koszyk. Rosjanie i Hiszpanie wygrali swoje grupy, zaś spośród pozostałych trzech ekip sklasyfikowanych wyżej od nas (Portugalia, Włochy, Szwajcaria) co najmniej dwie znajdą się na pewno w lepszej ósemce i tym samym trafią do pierwszego koszyka…
Znalezienie się w najlepszej ósemce pozwoli jednak na pewno uniknąć drużyn z absolutnego topu, a to było przed turniejem kluczowym zadaniem na pierwszą fazę grupową.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.