Trener Ireneusz Mamrot w pierwszych trzech spotkaniach jako trener ŁKS-u zanotował trzy różne rezultaty. Najpierw było zwycięstwo ze Stomilem Olsztyn, później niespodziewany remis z Zagłębiem, a teraz Ełkaesiacy ulegli 1:2 Sandecji Nowy Sącz.
!reklama!
Początek spotkania był dość wyrównany, ale ze wskazaniem jednak na gości z Łodzi. ŁKS kilkukrotnie postraszył golkipera z Nowego Sącza, ale próby strzałów zawodników z przeplatanką na piersi nie były zbyt dokładne. Tak wyglądało pierwsze 10 minut tego meczu.
Później to podopieczni trenera Mamrota zostali zepchnięci do defensywy, ale tak jak w pierwszym przypadku strzały na bramkę Arkadiusza Malarza były albo dalekie od ideału, albo zostały duszone w zarodku przez dobrze dysponowanych na początku spotkania łódzkich obrońców.
W 23. minucie doszło do bardzo przykrego zdarzenia na stadionie im. Ojca Augustynka. Daniel Pietrzkiewicz chcąc zażegnać niebezpieczeństwo w pobliżu własnej bramki staranował Łukasza Sekulskiego i zakończył jego udział w tej rywalizacji. Napastnik ŁKS-u po tym ostrym i zdecydowanym wejściu bramkarza został przewieziony do szpitala. Całe zajście miało miejsce w polu karnym, ale Kornel Paszkiewicz nie zdecydował się wskazać na wapno, gdyż pierwszy przy futbolówce był golkiper gospodarzy.
Chwilę później, po stracie zawodnika, ŁKS stracił też gola. Defensywa Rycerzy Wiosny chcąc wyjaśnić zagrożenie po dośrodkowaniu ze stojącej piłki, nieszczęśliwie skierowali ją pod nogi Kamila Ogorzałego, który długo się nie zastanawiając uderzył w kierunku łódzkiej bramki i umieścił futbolówkę w siatce. Od 33. minuty Ełkaesiacy przegrywali 0:1. Takim wynikiem też zakończyła się pierwsza część gry.
Po przerwie roszad dokonał szkoleniowiec gości. Ireneusz Mamrot wpuścił na plac gry Adama Marciniaka. Dla wychowanka ŁKS-u był to pierwszy występ od przegranego meczu z Legią. To właśnie Marciniak dośrodkował piłkę w szesnastkę gospodarzy, gdzie dopadł do niej Mikkel Rygaard. Duńczyk szcześliwie, bo szczęśliwie, ale w 63. minucie zdobył swoją premierową bramkę w biało-czerwono-białych barwach i wyrównał stan rywalizacji. Przyjezdnych interesowało tylko zwycięstwo. Na osiągnięcie celu mieli na to jeszcze około pół godziny.
To podopieczni trenera Dudka wykazywali jednak większą ochotę do gry ofensywnej i to oni częściej niepokoili defensywę Łódzkiego Klubu Sportowego. Łodzianom dopiero po pewnym czasie w miarę udało się narzucić swoje warunki gry.
Niestety dla kibiców drużyny z al. Unii, ciśnienia w końcówce nie wytrzymał Maksymilian Rozwandowicz, który faulował w polu karnym swojego rywala, a arbiter wykonał gest, którego bardzo nie chcieli widzieć wszyscy związani z Rycerzami Wiosny. Kornel Paszkiewicz wskazał na 11. metr, a rzut karny na bramkę w 92. minucie zamienił Michal Piter-Bućko.
Łódzki Klub Sportowy po remisie na własnym obiekcie z Zagłębiem Sosnowiec kolejny raz oddaje punkty. Tym razem w całości. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że swój mecz 0:3 z Radomiakiem przegrał wicelider, Górnik Łęczna.
Sandecja Nowy Sącz - ŁKS Łódź 2:1 (1:0)
1:0 - Kamil Ogorzały 33'
1:1 - Mikkel Rygaard 63'
2:1 - Michal Piter-Bućko 90+2' (k.)
Sandecja: Pietrzkiewicz – Dziwniel, Lopez (71′ Victor), Małkowski (71′ Błanik), Danek, Ogorzały (88′ Ella Ken), Chmiel, Piter-Bućko, Kasprzak, Hajda, Boczek
ŁKS: Malarz – Nawotka, Dąbrowski, Sobociński, Klimczak – Rozwandowicz (62′ Sajdak)`, Dominguez – Trąbka (83′ Wolski), Rygaard, Gryszkiewicz (58′ Marciniak) – Sekulski (29′ Janczukowicz)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.