Mecz pomiędzy Gryfem a Widzewem nie zaskoczył swoim przebiegiem. Gospodarze bardzo głęboko cofnięci bronili prawie całym zespołem, łodzianie zaś starali się atakiem pozycyjnym rozbroić wejherowską defensywę.
W pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek, a i klarownych sytuacji nie było zbyt dużo. Wszystko zmieniło się bardzo szybko po zmianie stron. Po błędzie Radwańskiego gospodarze przeprowadzili szybki atak zakończony bramką Hebla. Goście rzucili się do odrabiania strat, jednak byli równie bezradni jak w pierwszej połowie.
Wszystko zmieniło się na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Przemysław Kita, który pojawił się na boisku w 61. minucie, został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę podyktowaną przez sędziego na bramkę zamienił Robak. Po kilku chwilach, w 87. minucie świetną akcję lewą stroną przeprowadził inny rezerwowy, Chris Mandiangu, który zagrał przed bramkę Gryfa, a tam czekał już Kita dokładając nogę i wyprowadzając Widzewa na prowadzenie.
W spotkaniu można było przypomnieć sobie kilka koszmarów z poprzedniego sezonu, na szczęście łodzianie pokazali charakter i wygrali to trudne spotkanie. Trener Marcin Kaczmarek ma jednak nad czym pracować w kolejnych tygodniach.
Gryf Wejherowo – Widzew Łódź 1:2 (0:0)
1:0 – Maksymilian Hebel (46’)
1:1 – Marcin Robak (k.)(85.)
1:2 – Przemysław Kita (87.)
Gryf: Leleń – Biedrzycki, Koprowski, Prusinowski, Goerke – Nowicki, Gęsior, Hebel (78. Wojcinowicz), Kolus (61. Szewczyk) – Majewski (63. Czychowski), Sikorski.
Widzew: Wolański – Turzyniecki, Rudol, Tanżyna, Pięczek – Mąka (62. Kita), Poczobut, Radwański, Ameyaw (69. Gutowski) – Wolsztyński (76. Mandiangu), Robak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.