reklama
reklama

Florecistki pokazały pazur przed drużynówką. Debiutantka zaszła najdalej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: © FIE 2024/Augusto Bizzi & Eva Pavia

Florecistki pokazały pazur przed drużynówką. Debiutantka zaszła najdalej - Zdjęcie główne

Julia Walczyk-Klimaszyk rozpoczęła dzień od starcia ze wspieraną przez publiczność Ysoare Thibus. Tumult tworzony przez francuskich kibiców nie przeszkodził jj w zwycięstwie w swoim pierwszym pojedynku na igrzyskach. | foto © FIE 2024/Augusto Bizzi & Eva Pavia

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Bez miejsca w czołowej ósemce zakończyły start w turnieju indywidualnym polskie florecistki. Najdalej, zgodnie z oczekiwaniami, zaszła rozstawiona z piątką Julia Walczyk-Klimaszyk, urodzona w Łodzi pabianiczanka.
reklama

Julia Walczyk-Klimaszyk rozpoczęła turniej od starcia z Francuzką Ysaorą Thibus – liderką reprezentacji Francji, której niski ranking wynika z chwilowego zawieszenia pomiędzy pozytywnym wynikiem testu dopingowego, a oczyszczeniem z zarzutów. Trzy pierwsze trafienia padły łupem mistrzyni igrzysk europejskich, faworytka trybun doprowadziła jednak do remisu 5:5. W zaciętym pojedynku, w którym swoją rodaczkę wspierała też wyraźnie miejscowa publiczność, podopieczna Pawła Kantorskiego wyszła na prowadzenia 11:9, jednak trzy szybkie trafienia dały prowadzenie 12:11 Thibus. Końcówka należała jednak do Julii – wynik 15:12 dla Polki pojawił się na tablicy na 25 sekund przed końcem drugiej rundy.

W 1/8 finału naprzeciw olimpijskiej debiutantki stanęła startująca już na swoich trzecich igrzyskach Kanadyjka Eleanor Harvey. Początek pojedynku zwiastował, że choć to Polka jest faworytką, nie będzie to łatwa przeprawa. W pierwszej rundzie padło tylko pięć trafień – 3:2 wygrała ją Kanadyjka. W drugiej sukcesywnie powiększała ona swoją przewagę, a Julia zdawała się nie mieć pomysłu, jak przejąć inicjatywę w tym pojedynku. Gdy przewaga urosła do pięciu trafień na koniec drugiej rundy, ostatnia była już walką o przetrwanie w tym olimpijskim turnieju – a Kanadyjka nie zamierzała spuścić z tonu i w niecałą minutę zadała pięć brakujących jej do zwycięstwa trafień, sama przyjmując tylko jedno – tym samym eliminując rozstawioną z piątką medalistkę tegorocznych mistrzostw Europy jeszcze przed ćwierćfinałem.

Pomimo rozczarowania, przed drużynowym turniejem szermierki, który zaplanowany jest na czwartek 1 sierpnia, mamy powody do optymizmu. Powyżej oczekiwań w walce z Volpi i Kiefer pokazały się Hanna Łyczbińska i Martyna Jelińska (obie niestety przegrały), a i pabianiczanka Walczyk-Klimaszyk pokazała psychiczną odporność w walce z faworytką gospodarzy. Pierwszymi rywalkami Polek w czwartek będą Japonki, które dziś w komplecie odpadły w pierwszych pojedynkach.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu sportowy-poznan.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama