reklama
reklama

Jerzy Janowicz wygrał po raz trzeci

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Jerzy Janowicz wygrał po raz trzeci - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Jerzy Janowicz wygrał po raz trzeci we Francji, powracając na korty po ponad 2,5 rocznej przerwie. To już trzeci turniej, w tym roku, w którym łodzian będzie próbował odbudować ranking.
reklama

Jerzy Janowicz wygrał po raz trzeci

Jerzy Janowicz powrócił do Francji, by tym razem, po występach w Rennes i Quimper zagrać w Pau w pierwszej rundzie challengera, gdzie spotkał się ze sklasyfikowanym na 222. miejscu w rankingu ATP Zdenkiem Kolarem. Czech nie stawił półfinaliście Wimbledonu z 2013 roku dużego oporu i łodzianin wygrał w dwóch setach. W obu doszło tylko do pojedynczych przełamań, które dały ostatecznie zwycięstwo 6:4, 7:5. W drugiej rundzie Polak zmierzy się z turniejową "dziesiątką" - Francuzem Maximem Janvier.

Jerzy Janowicz będzie się starał jak najszyciej odbudować swój ranking, co nie jest proste, bo wypadł z niego wcześniej całkowicie, a obecnie jest 1039. tenisistą świata i dziesiątą rakietą w kraju. Jednak rankingi nie grają, jak mówi znane porzekadło i jest szansa, że popularnego "Jerzyka" zobaczymy też wkrótce w koszulce z orłem na piersi.

Łodzianka ze zmiennym szczęściem

Przy okazji warto odnotować występ łodzianki Magdaleny Fręch w eliminacjach do turnieju w Doha, gdzie pokonała w pierwszej rundzie wyżej notowaną Chinkę S.Peng 6:4, 6:7(5) i 6:0, by ulec niestety w kolejnej rundzie Niemce Laurze Siegemund w dwóch setach 5:7, 5:7.

Nie powiodło się w turnieju głównym Magdzie Linette, która przegrała w dwóch krótkich setach z Czeszką A.Muchową 3:6, 1:6.

Iga gra dalej!

Dobra wiadomość nadeszła z Kataru dziś po południu, kiedy to Iga Świątek pokonała w swoim pierwszym meczu Donnę Vekic z Chorwacji 6:4, 7:5, ale myliłby się ten, kto patrzac na wynik zakładałby, że to była prosta droga do zwycięstwa. Mecz pełen dramaturgii (siedem przełamań w pierwszym secie i trzy w drugim) trzymał w napięciu do ostatniej piłki. Iga przegrała już pierwsze swoje podanie, ale potrafiła je od razu odrobic, jednak to nie pomogło, bo choć wyszła na prowadzenie 3:1, to Chorwatka odparła atak i wyrównała stan meczu. Przy 5:3 dla Igi podniosła się po raz kolejny przełamując Polkę, ale ta nie pozostała jej dłużna zamykając pierwszą partię 6:4. W drugiej odsłonie, to właśnie Iga goniła rywalkę przegrywając 1:3, 2:4 i 3:5. Od tego momentu wygrała kolejne 4 gemy dwukrotnie przełamując serwis Vekic. Przypomnijmy, że wyżej notowaną zawodniczkę chorwacką (obecnie 24 rakietę świata) pokonała już w turnieju Australian Open, a więc to nie przypadek, że warszwianka koncentruje się bardzo mocno i potrafi grać z teoretycznie silniejszymi rywalkami. Iga Świątek zajmuje w rankingu WTA 50-tą pozycję, ale mamy nadzieję, że po tym turnieju będzie znacznie wyżej. W kolejnej rundzie czeka na nią dobra znajoma i odwieczna rywalka Agnieszki Radwańskiej, Swietłana Kuzniecowa (46), która z pewnością jest w zasięgu możliwości naszej zawodniczki. Na zwyciężczynię tego pojedynku oczekuje Amerykanka o rosyjskich korzeniach, Amanda Anisimowa (29).

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama