!reklama!
Urodzona w Łodzi zawodniczka przez niespełna osiem lat swojej zawodniczej kariery stoczyła siedemnaście walk w formule mma. Ponad połowa z nich przypadła na walki w największej organizacji mieszanych sztuk walki – UFC. Po ostatniej stoczonej walce Kowalkiewicz rozpoczęła jednak inną batalię. Tym razem nie w ringu, a na szpitalnych salach.
Świeżo po walce Kowalkiewicz tak komentowała swój stan zdrowia:
W pierwszej rundzie walki z Chinką Xiaonan Yan Polka doznała poważnej kontuzji, która przeszkadzała jej w następnych odsłonach pojedynku. Po jednym z ciosów zadanych przez Yan, pod prawym okiem Kowalkiewicz pękła mała kostka, do której niefortunnie dostał się nerw odpowiedzialny za wzrok w tym oku. Co więcej – kontuzja spowodowała znacznie problemy z widzeniem.
Jedyną szansą dla łodzianki na powrót do pełni sprawności jest operacja. Jeszcze do wczoraj ważyły się losy tego, czy do zabiegu dojdzie w Nowej Zelandii, gdzie odbywała się walka, czy w Polsce. Nowozelandzcy lekarze obawiali się bowiem przeciążeń, jakie może nieść za sobą trzydziestogodzinny lot z Nowej Zelandii do Polski.
Szczęśliwie uraz Kowalkiewicz okazał się na tyle niegroźny, że ta mogła wrócić do Polski i w nadwiślańskim kraju poddać się dalszej kuracji.
Całą sytuację skomentował również Łukasz Zaborowski - trener prowadzący przygotowania Kowalkieiwcz do pojedynków
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.