reklama
reklama

ŁKS Łódź i trzech trenerów. Czy Ełkaesiacy ponownie sięgną gwiazd w PKO BP Ekstraklasie?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

ŁKS Łódź i trzech trenerów. Czy Ełkaesiacy ponownie sięgną gwiazd w PKO BP Ekstraklasie? - Zdjęcie główne

ŁKS Łódź i trzech trenerów. Czy Ełkaesiacy ponownie sięgną gwiazd w PKO BP Ekstraklasie?

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Sezon Łódzkiego Klubu Sportowego powoli zbliża się do końca. Fani łódzkiego klubu mają nadzieję, że przed ich ulubieńcami do rozegrania dwa spotkania, które wprowadzą biało-czerwono-białych z powrotem do raju zwanego PKO BP Ekstraklasą. Jak zakończy się wędrówka klubu trzech trenerów? 
reklama

ŁKS Łódź zaczął wędrówkę z Wojciechem Stawowym

Żyzne gleby i krainę mlekiem i miodem płynącą Ełkaesiacy opuścili pod wodzą Wojciecha Stawowego, który przygotowywał ich do wędrówki przez pustynię, którą w porównaniu z ekstraklasą jest 1 liga. Chodzi tu oczywiści o prestiż i pieniądze z praw telewizyjnych. Przez pierwsze miesiące wędrówka trenera Stawowego przebiegała bez najmniejszych problemów. 

!reklama!

Ireneusz Mamrot - zagubiony przewodnik

Kiedy zawodników  Łódzkiego Klubu Sportowego delikatnie przegrzało, a ci zaczęli masowo gubić punkty, pojawił się przewodnik w postaci Ireneusza Mamrota, który miał znać warunki panujące w 1 lidze. Trener Mamrot miał bezpiecznie zaprowadzić piłkarzy z al. Unii znów do ekstraklasowej krainy, ale okazało się, że sam nie potrafił zbyt dobrze odczytać mapy. 

Marcin Pogorzała zbawicielem ŁKS-u Łódź?

Piłkarze ŁKS-u ostatecznie dotarli do portu, ale zbyt długo błądzili, przez co spóźnili się na rejs pod nazwą „Bezpośredni awans do ekstraklasy”. Ireneusza Mamrota, który miał rozstąpić wody już z Ełkaesiakami nie było, więc odpowiedzialność na swoje barki wziął człowiek, który do tej pory stał z boku i przyglądał się poczynaniom poprzedników.

Marcin Pogorzała zadanie ma trudne, bo musi dopłynąć do ziemi obiecanej na prowizorycznej łodzi zbudowanej na szybko z tego, co miał i tak jak potrafił. Pokazał, że jest w stanie stworzyć naprawdę ciekawą konstrukcję. Pytanie tylko, czy jego ŁKS Łódź wytrzyma tę bitwę morską o jedno dostępne miejsce w przystani na drugim brzegu. Oprócz łódzkiej załogi, chętnych jest jeszcze trzech. 

Zadanie nie będzie łatwe, bo na początek na wodach terytorialnych przeciwnika ŁKS musi stawić czoła Arce. Nie jest to niestety Arka Noego, która uratuje zagrożonych pozostaniem w pierwszej lidze Ełkaesiaków. Arkowcy będą starali się zatopić jak najszybciej Marcina Pogorzałę i jego podopiecznych. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama