Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Kazimierz Moskal był wyraźnie zmieszany przez problemy z murawą na Stadionie Miejskim:
- Chcieliśmy odbyć dzisiaj trening w godzinach zbliżonych do meczowych. Mieliśmy trenować na głównym boisku, niestety nie wyrażono na to zgody – powiedział niezadowolony opiekun łodzian.
Szkoleniowiec wyjaśnił, że taka decyzja jest dla niego zupełnie niezrozumiała i niedopuszczalna:
- Mam proste pytanie, komu ma to boisko służyć? Gdy graliśmy w Fortuna 1 Lidze, to oprócz naszych gier, były na niej rozgrywane też mecze rugby. Myślałem, że po awansie to ustanie, ale nic z tych rzeczy. Przez to musimy trenować na boisku hybrydowym w zupełnych ciemnościach, bo oświetlenie znajdujące się na tamtej murawie absolutnie nie spełnia żadnych wymogów. Nie podoba mi się to i bardzo mnie ta sytuacja boli. To jest śmieszne, bo przez dwa tygodnie nikt nie wchodził na murawę, a my i tak nie możemy dzisiaj na niej trenować – wyjaśnił trener.
Od razu po zakończeniu konferencji, postanowiliśmy zaczerpnąć informacji na temat murawy przy al. Unii od przedstawiciela Miejskiej Areny Kultury i Sportu. Jak zarządca obiektu zapatruje się na całą sytuację?
- ŁKS ma zawsze prawo trenować na głównej płycie Stadionu Miejskiego w tygodniu, w przypadku gdy spotkanie rozgrywane jest w Łodzi – skomentował Tomasz Półgrabski, wiceprezes MAKIS i po chwili dodał - Są niestety obecnie niekorzystne warunki atmosferyczne. W związku z tym nasz greenkeeper zaplanował pewne działania i wdrożył je w życie. To prawda, że ŁKS zwrócił się do nas w ostatnim tygodniu z prośbą o trening, ale musieliśmy im odmówić.
Wiceprezes MAKIS-u podkreślił, że prowadzone zabiegi są obecnie niezbędne. Powiedział także, że gdyby odbył się teraz na niej trening, to cały proces jej zabezpieczenia poszedłby na marne:
- Musimy mieć czas na przygotowanie boiska do zimy, aby później przy al. Unii nie było takiego problemu jak ostatnio na PGE Narodowym. Uważam, że ŁKS nie musi trenować na głównej płycie w momencie gdy i tak będzie grał na wyjeździe. Rozsypany został nawóz, który musi przez kilka dni na spokojnie się wchłonąć. Gdy taki zabieg ma miejsce, to nie można korzystać z murawy, bo trawa ulegnie zniszczeniu – podsumował przedstawiciel MAKIS-u.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.