ŁKS nie składa broni i powalczy w Gdyni o pełną pulę [ZAPOWIEDŹ]

Arka Gdynia to zespół, który rywalizuje z łodzianami w walce o utrzymanie. Podopieczni trenera Aleksandara Rogicia zajmują czternastą pozycję w tabeli z dorobkiem 24 punktów. Na ten wynik złożyło się sześć zwycięstw, pięć remisów i 12 porażek. Żółto-Niebiescy rundę wiosenną rozpoczęli od dwóch porażek, w których nie strzelili nawet jednej bramki. Najpierw przegrali z Cracovią Kraków 0:1, a tydzień później musieli uznać wyższość Górnika Zabrze, który zwyciężył 2:0. W ostatniej kolejce wydawało się, że Arka zaliczy trzecią porażkę z rzędu, bowiem po pierwszej połowie starcia z Rakowem Częstochowa, podopieczni trenera Aleksandara Rogicia przegrywali 0:2. Jednak, w 72. minucie Arkowcy zdołali zdobyć kontaktową bramkę. Wydawało się, że Raków dowiezie zwycięstwo do końca, ale w samej końcówce meczu gdynianie strzelili jeszcze dwa gole i to oni wygrali 3:2. Gospodarze niedzielnych zawodów będą więc zmotywowani ostatnim zwycięstwem i w meczu z ŁKS-em znów postarają się sięgnąć po drugie z rzędu trzy punkty. Tym razem nie pomoże im w tym lider i swoisty reżyser gry w gdyńskiej ekipie – Michał Nalepa, który nie wystąpi w tym spotkaniu z powodu pauzy za nadmiar żółtych kartek.

Łódzki Klub Sportowy jeśli chce jeszcze realnie myśleć o utrzymaniu, to powinien w końcu regularnie zacząć wygrywać. W pierwszych trzech spotkaniach, łodzianie zdobyli bowiem zaledwie dwa punkty na dziewięć możliwych. Na inaugurację rundy wiosennej Rycerze Wiosny przegrali z Legią Warszawa 1:3, a następnie zaliczyli dwa bezbramkowe remisy, najpierw z Wisłą Płock, a w ostatniej kolejce z Pogonią Szczecin. Nic więc dziwnego, że ranga konfrontacji z Arką jest ogromna:

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważny będzie to mecz. Arka po ostatnim zwycięstwie z Rakowem, jest faworytem niedzielnej rywalizacji. Jednak drugie połowy w naszym wykonaniu w meczach z Wisłą i Pogonią pokazały, ze potrafimy grać dobrze w piłkę. Stworzyliśmy sobie wtedy wiele sytuacji, ale w ostatnich fazach podejmowaliśmy złe decyzje. Liczę na to, że w pojedynku z Arką w końcu przełamią się napastnicy, ale mam nadzieję, że każdy inny zawodnik, który znajdzie się w dogodniej sytuacji strzeleckiej, zdoła wykorzystać swoją okazję – powiedział trener Kazimierz Moskal, po czym dodał – Przed każdym spotkaniem, niezależnie od przeciwnika, mówię piłkarzom, że oczekuję walki o zwycięstwo. Wychodzę na mecz po to, aby wygrać i tego samego oczekuję od swoich zawodników.

Szkoleniowiec łodzian ma przed meczem z Arką dużą swobodę wyboru podstawowej jedenastki, bowiem wszyscy zawodnicy są w pełni zdrów. Mało prawdopodobne, aby trener zdecydował się na jakieś zmiany w linii obrony, ponieważ funkcjonuje ona bardzo dobrze. Prawdopodobnie do podstawowej jedenastki powróci Łukasz Piątek, który w meczu z Pogonią Szczecin nie wystąpił przez nadmiar żółtych kartek. Być może opiekun łodzian zdecyduje się też dać szansę od początku Jakubowi Wróblowi, który rozegrał tydzień temu drugie 45. minut i pozostawił po sobie lepsze wrażenie, niż Samuel Corral.

W pierwszym starciu obu drużyn, lepsi okazali się Żółto-Niebiescy, którzy pokonali Biało-Czerwono-Białych w Łodzi 4:1. Teraz, ŁKS będzie chciał zrewanżować się za jesienną porażkę i sięgnąć po trzy punkty na terenie rywala. Jeżeli Rycerze Wiosny zagrają w obronie tak jak w ostatnich spotkaniach, to Arka może mieć duże problemy z pokonaniem Arkadiusza Malarza. Przydałoby się jednak, żeby skutecznością wykazali się w końcu ofensywni gracze ŁKS-u, ponieważ jedna zdobyta bramka w trzech spotkaniach, to nieco wstydliwy rezultat.

Arka Gdynia – ŁKS Łódź
Niedziela, 1 marca, godz. 15.00
Stadion Miejski, ul. Olimpijska 5/9, Gdynia