reklama
reklama

Marcin Robak ani myśli usprawiedliwiać wcześniejsze słabe wyniki problemami z koronawirusem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Marcin Robak ani myśli usprawiedliwiać wcześniejsze słabe wyniki problemami z koronawirusem  - Zdjęcie główne

Marcin Robak ani myśli usprawiedliwiać grę Widzewa problemami z koronawirusem

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportWidzew Łódź pokonał w sobotę Resovię Rzeszów 2:0 po bramkach Patryka Muchy i Marcina Robaka. Zwycięstwo pozwoliło zakończyć serię trzech remisów z rzędu przed kolejnymi trudnymi spotkaniami, które czekają widzewiaków w następnych tygodniach. Sprawdźmy co po meczu do powiedzenia mieli Marcin Robak i Enkeleid Dobi. 
reklama

Widzew w pierwszej połowie męczył się z gośćmi. Gra podopiecznych trenera Dobiego nie wyglądała zbyt przekonująco, ale i tak gospodarze stworzyli sobie kilka sytuacji, po których powinni otworzyć wynik meczu. Najlepszą mieli… stoperzy łódzkiego klubu, kiedy po zamieszaniu w polu karnym odnalazł się Daniel Tanżyna, jego uderzenie odbił golkiper Resovii, ale piłka trafiła wprost pod nogi Krystiana Nowaka, który bez namysłu uderzył z kilku metrów. Uderzenie Nowaka również jednak sparował Wojciech Daniel i do przerwy Widzew schodził z bezbramkowym remisem:

!reklama!

- Ten mecz był pod naszą kontrolą. Mogliśmy wcześniej strzelić tę pierwszą bramkę, ale gdzieś ta piłka nie chciała wpaść. My jednak cały czas dążyliśmy do tego, żeby strzelić chociaż tego jednego gola, który dałby nam trzy punkty - powiedział po spotkaniu kapitan Widzewa.

reklama

Widzewiacy w drugiej połowie w końcu dopięli swego i strzelili dwie bramki, które były bardzo potrzebne drużynie z al. Piłsudskiego, bowiem mniej bramek od łodzian miała tylko ostatnia w tabeli Sandecja Nowy Sącz:

- W poprzednich meczach brakowało nam tej pewności siebie pod bramką rywala. Widać było w tych meczach, w których nie mogłem zagrać, że chłopaki dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale widać było, że brakowało im pewności siebie i więcej zimnej krwi. Tych punktów nam brakowało, bo remisowaliśmy te mecze po 0:0 i fajnie, że teraz to przełamaliśmy i zdobyliśmy na swoim terenie trzy punkty - dodał Marcin Robak. 

Napastnik czerwono-biało-czerwonych zdradził, że w przerwie meczu z Resovią było niespokojnie, ale każdy z zawodników na drugą połowę wychodził z jasnym planem, aby wygrać i przestać tracić punkty z takimi zespołami jak Resovia:

reklama

- W przerwie było trochę nerwowości. Wychodząc na drugą połowę spotkania chcieliśmy odwrócić losy spotkania. Chcieliśmy z taką drużyną jak Resovia, która też nie punktuje zbyt dobrze w tej rundzie, wygrać żeby nie stracić trzech punktów. Końcówka tej rundy będzie dla nas ciężka, bo będziemy grali z drużynami z pierwszej piątki i wiedzieliśmy, że taki mecz, jak dzisiaj na pewno nam pomoże przed kolejnym spotkaniem 

Marcin Robak odsunął od siebie jakiekolwiek próby usprawiedliwiania gry Widzewa sytuacją pandemiczną, która dotkliwie dała się we znaki piłkarzom klubu z al. Piłsudskiego. Jak sam przyznaje każda drużyna ma mniejsze lub większe problemy z tym związane:

reklama

- Wszystkie drużyny różnie trenują i nie zawsze są w treningu. Czasami jeden, czy paru chłopaków musi odpuścić tydzień, czy dwa, ale to nie jest usprawiedliwienie. Wychodząc na boisko musimy walczyć ze wszystkich sił. Wszystkie drużyny mają swoje problemy. W Widzewie też był problem, ale ja patrzę do przodu. Jeśli ktoś wychodzi na boisko to znaczy, że jest gotowy na walkę i tego będę się trzymał - zakończył Robak. 

Enkeleid Dobi podzielał zdanie swojego zawodnika i przyznał, że w pierwszej połowie brakowało kropki nad „i”, ale w ogólnym rozrachunku jego zespół zasłużenie sięgnął w tym spotkaniu po trzy punkty:

- Zasłużenie wygraliśmy. W pierwszej połowie zabrakło kropki nad „i”, bo mieliśmy 2-3 setki, ale zdobyliśmy trzy punkty, których bardzo potrzebowaliśmy. 

reklama

 Szkoleniowiec Widzewa odniósł się do stałych fragmentów gry przeciwników, które czasami sprawiają sporo kłopotów jego zawodnikom:

- Pracujemy nad tym cały czas, ale dzisiaj oprócz jednego strzału, który rywale oddali w poprzeczkę, nic złego nam się nie działo, więc myślę, że moi zawodnicy dobrze reagowali na te stałe fragmenty - powiedział trener Dobi. 

Warto zwrócić uwagę na powrót do składu meczowego Karola Czubaka, który od kilku tygodni zmagał się z kontuzją. W meczu z Resovią młody napastnik zasiadł już na ławce rezerwowych i na kilka minut przed końcem zastąpił na placu gry Marcina Robaka:

- Miał jeden tydzień treningów z nami. Potrzebujemy całej drużyny, tak samo Czubaka, dlatego daliśmy mu zagrać w końcówce, żeby złapał kilka minut, żeby jak najszybciej wrócił do rytmu meczowego - wyjaśnił trener Widzewa Łódź. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama