reklama
reklama

Mateusz Możdżeń: „Najbliższy tydzień da nam bardzo dużo odpowiedzi”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Mateusz Możdżeń: „Najbliższy tydzień da nam bardzo dużo odpowiedzi” - Zdjęcie główne

Łódź. Sport

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Piłkarze Widzewa wyszarpali jeden punkt w rywalizacji z GKS-em Katowice. Podopiecznym trenera Marcina Kaczmarka nie brakowało jednak okazji, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Łodzianie mają prawo być na siebie źli za niewykorzystanie sytuacji bramkowych.
reklama

Czerwono-Biało-Czerwoni mogli wywieźć z Katowic komplet punktów, ale zdołali jedynie zremisować między innymi przez brak skutecznego wykończenia akcji. Minimum trzy okazje, które powinny zostać zamienione na bramki miał kapitan zespołu Marcin Robak.

!reklama!

37-latek żałuje zmarnowanych sytuacji, ale jednocześnie cieszy się, że gra zespołu wyglądała lepiej niż w poprzednich meczach.

- Nie było to łatwe spotkanie, przegrywaliśmy już 0:1, ale widać było w naszej grze, że chcieliśmy odwrócić jego losy. Gdy goniliśmy wynik, było widać po chłopakach, że gramy o wiele lepiej niż w Siedlcach. Byliśmy bardziej agresywni od początku meczu i mieliśmy swoje okazje. Sam mogłem pod koniec zapewnić zwycięstwo naszej drużynie. Nie udało się ostatecznie wygrać, ale jestem zadowolony z tego, że nasza gra wyglądała o wiele lepiej niż w poprzednich spotkaniach – skomentował napastnik Widzewa i dodał - W dwóch wcześniejszych brakowało nie tylko wyniku, ale też trochę tej iskry w grze. Z przebiegu gry mieliśmy więcej okazji i mogliśmy strzelić bramkę, która dałaby nam trzy punkty.

Mateusz Możdżeń po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Doświadczony pomocnik wszedł na murawę w drugiej połowie i zaprezentował się z dobrej strony. Były gracz Lecha Poznań podkreśla, że zespół chce jak najszybciej wywalczyć awans i nie ukrywa, że najbliższe dni będą kluczowe. Najpierw Widzew zmierzy się w środę w Łodzi ze Stalą Stalowa Wola, a w niedzielę z Resovią Rzeszów na wyjeździe.

- Remis to sprawiedliwy wynik, bo chociaż mieliśmy swoje sytuacje stuprocentowe, to rywale też mieli swoje okazje pod bramką, które mogły zakończyć się golem. Obie drużyny chciały dzisiaj wygrać i nie stawiały na gdybanie, co to będzie, gdy mecz zakończy się remisem. Wszedłem w momencie, gdy było 1:1 i ten "pożar" był już trochę zagaszony na boisku i szykowaliśmy się na jedną, dwie akcje, które zapewnią nam wygraną. W tym momencie to był już otwarty mecz, w którym było sporo walki, ale również miejsca w środkowej strefie. Graliśmy otwartą piłkę, ale w porównaniu z ostatnimi meczami z większym pomysłem w obronie. Chcemy ten finisz ligi zwieńczyć awansem i szczęśliwym zakończeniem. Najbliższy tydzień powinien dać nam bardzo dużo odpowiedzi – powiedział 29-latek.

Sebastian Rudol w meczu z GKS-em wybiegł w podstawowej jedenastce trzeci raz z rzędu. 25-latek szanuje remis z trudnym rywalem, ale jednocześnie zaznacza, że Widzew nie może zadowalać się podziałem punktów.

- Zarówno GKS, jak i my mieliśmy swoje okazje w tym meczu. Powinniśmy szanować ten punkt, ale nie możemy mówić, że jesteśmy zadowoleni, bo przyjechaliśmy do Katowic po trzy punkty i zwycięstwo. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, ale gospodarze też się odgryzali i mogli strzelić bramkę – wyjaśnił stoper łodzian.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama