reklama
reklama

Podział punktów w Legnicy. Widzew traci prowadzenie w doliczonym czasie gry

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Podział punktów w Legnicy. Widzew traci prowadzenie w doliczonym czasie gry - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Zawodnicy prowadzeni przez Enkeleida Dobiego po trudnej przeprawie byli naprawdę blisko wywiezienia kompletu punktów z Legnicy po bramce Filipa Bechta w 83 minucie. NIestety dla fanów łódzkiego zespołu w doliczonym czasie gry gospodarze wcisnęli futbolówkę do siatki ustalając wynik na 1:1.  
reklama

Widzew wrócił do gry po 20 dniach przerwy. Zawodnicy trenera Dobiego wrócili do gry po kwarantannie i widać było, że nie grają jeszcze na swoim odpowiednim poziomie, gdyż wielu piłkarzy trenuje dopiero od niedawna. 

!reklama!

Łodzianie pierwszą groźną okazję stworzyli w 9 minucie. Po dośrodkowaniu Fundambu z bocznego sektora boiska próbował wykończyć Mąka, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez jednego z gracza gospodarzy. 15 minut później ten sam zawodnik znów doszedł do pozycji strzeleckiej. Mąka znalazł się kilka metrów przed bramką Miedzi, ale ponownie jego próba została zblokowana. 

W trakcie pierwszych 45 minut nie wydarzyło się już nic, po czym kibice jednej bądź drugiej drużyny przecieraliby oczy ze zdziwienia. Pozostało liczyć na lepsze widowisko po przerwie. 

Na drugą połowę widzewiacy wyszli z większym animuszem. Już dwie minuty po wznowieniu gry w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Fundambu. Kongijczyk przegrał jednak pojedynek z Grobelnym i dalej na tablicy widniał bezbramkowy remis. 

W 67 minucie blisko objęcia prowadzenia byli gospodarze. Do strzału głową w okolicy 16 metra doszedł Łukowski. Jego uderzenie przeleciało jednak nad poprzeczką. 5 minut później to Widzew mógł zdobyć gola, który otworzyłby wynik tego meczu, ale po dośrodkowaniu Łukasza Kosakiewicza z rzutu wolnego skończyło się tylko na strachu wśród gospodarzy. Po zamieszaniu w polu karnym, piłkarze Miedzi zdołali wyekspediować futbolówkę daleko od własnego pola karnego. 

Nic nie wskazywało na to, że któraś z drużyn się przełamie, ale ku uciesze kibiców Widzewa, ich ulubieńcy w 83 minucie wyprowadzili zabójczą kontrę, po której piłkę do siatki rywali wpakował Filip Becht. Widzew na 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry prowadził w Legnicy 1:0. 3 minuty później w ofensywie pokazał się Kosakiewicz. Prawy obrońca Widzewa wdarł się w pole karne rywali i  z ostrego kąta próbował pokonać Grobelnego. Golkiper gospodarzy poradził sobie jednak z jego próbą. Dalej podopieczni trenera Dobiego prowadzili tylko jedną bramką. Zaledwie minutę później w dobrej sytuacji znalazł się Dominik Kun. Skrzydłowy gości z prawej strony pola karnego posłał sprytny strzał w długi róg, ale piłka zatrzymała się na słupku. Łodzianie z każdą minutą byli coraz bliżej podwyższenia prowadzenia. 

W doliczonym czasie gry Miedź była blisko wyrównania, ale na posterunku był Miłosz Mleczko. Łukowski dośrodkowywał z lewej strony szesnastki Widzewa na tyle niebezpiecznie, że gdyby golkiper Widzewa nie interweniował futbolówka wpadłaby do siatki. Powiedzenie „co się odwlecze to nie uciecze” niestety dla fanów czterokrotnego mistrza Polski sprawdziła się i tym razem. W następstwie groźnej centry Łukowskiego Miedź otrzymała rzut rożny, po którym futbolówkę do bramki Miłosza Mleczki wpakował Nemanja Mijušković. Wydawało się, że grający naprawdę niezłą końcówkę widzewiacy są bliscy podwyższenia na 2:0. Niewykorzystane sytuacje zemściły się jednak w najgorszym możliwym momencie, bo w doliczonym czasie gry do drugiej odsłony tego spotkania. 

Kibice czerwono-biało-czerwonych mają czego żałować, bowiem ich ulubieńcy byli naprawdę blisko wywiezienia kompletu punktów z terenu, na którym nikt w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Podopieczni albańskiego szkoleniowca nie grali jednak na swoim optymalnym poziomie i nie ma się co dziwić, wszyscy wiemy przecież, co działo się w klubie przez ostatnie tygodnie. 

Widzew Łódź po dzisiejszym remisie plasuje się w tabeli na 9 miejscu z 12 punktami, a do 6. miejsca, które daje udział w barażach traci 5 oczek. 

Widzew: Mleczko - Kosakiewicz, Grudniewski, Tanżyna, Stępiński, Michalski, Poczobut, Mucha, Mąka (Kun 70’), Fundambu (Możdżeń 80’), Prochownik (Becht 66’)

Miedź: Grobelny - Zieliński, Mijusković, Biernat, Dani Pinillos (Bartkowiak 89’), Tront, Panka (Garuch 67’), Matuszek (Purzycki 73’), Lehaire (Łukowski 46’), Roman (Tupaj 89’), Zapolnik

Miedź Legnica - Widzew Łódź 1:1 (0:0)
0:1 - Filip Becht 83’
1:1 - Mijušković 92’

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama