reklama
reklama

Przemysław Kita po meczu Gryf – Widzew: „Wiedzieliśmy jak rywale będą grali”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Przemysław Kita po meczu Gryf – Widzew: „Wiedzieliśmy jak rywale będą grali” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W 1. kolejce II ligi Widzew wygrał 2:1 (0:0) na wyjeździe z Gryfem Wejherowo, po bramkach Marcina Robaka i Przemysława Kity. Przez długi czas to gospodarze prowadzili, ale łodzianie nie odpuścili i wyrwali pierwsze trzy punkty w sezonie.
reklama

Po meczu trener Marcin Kaczmarek zwrócił uwagę na to, że taki przebieg spotkania jak w sobotę, możemy oglądać często w tym sezonie.

 - Jeżeli ktoś myślał, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie, to już wie, że tak nie będzie – zaczął trener Widzewa mecz toczył się w warunkach ciągłego ataku pozycyjnego. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że większość spotkań będzie tak wyglądać i musimy na to znaleźć sposób. Musimy nękać obronę przeciwnika, a dziś wyglądało to różnie – ocenił.

Trener Czerwono-Biało-Czerwonych mimo nie najlepszej gry swoich zawodników w niektórych fragmentach meczu, pochwalił ich za zaangażowanie i dążenie do zwycięstwa, ostatecznie zakończone sukcesem.

 - Chciałem pochwalić zespół za determinację i charakter. Straciliśmy bramkę w kuriozalnych okolicznościach, nie jest łatwo po takim czymś się podnieść i odwrócić losy meczu. Chciałbym, żeby Widzew miał taki charakter w każdym meczu i zawsze grał do końca. Dziś dużo dały zmiany. To ważne, bo po to są zawodnicy rezerwowi, by w takich momentach wejść na boisko i przesądzać o wyniku spotkania – podkreślił szkoleniowiec Widzewa.

I dodał: Pochwały należą się także zespołowi Gryfa. To młoda drużyna, która się dopiero tworzy, ale miała swój pomysł na ten mecz. Grała co prawda prostymi środkami, ale na miarę swoich możliwości. Było blisko niespodzianki. Mówiłem, że pracy jest dużo i jeszcze będzie jej dużo.

Zadowolenia z wyniku zaraz po zakończonym spotkaniu nie krył jeden z bohaterów Widzewa w tym meczu, Przemysław Kita. Po faulu na nim sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Łodzi, wykorzystany przez Marcina Robaka, a kilka chwil później już sam Kita strzelił bramkę dającą zwycięstwo.

- Cieszę się, że udało mi się zdobyć bramkę, najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Gryf to był ciężki rywal, ale nie ma co ukrywać – wiedzieliśmy jak będą grali. Zawsze jak tu przyjeżdżałem to były ciężkie mecze, póki nie stracą bramki to walczą i dzisiaj to pokazali. Dobrze bronią, wybijają piłkę i szukają stałych fragmentów. Najważniejsze, że się podnieśliśmy i pokazaliśmy charakter, który powinniśmy pokazywać zawsze – ocenił zaraz po meczu Kita w rozmowie z klubową telewizją.

Zapytany o to, czy woli wchodzić z ławki jako joker, czy grać od pierwszej minuty i „męczyć” się z obrońcami rywali od początku, napastnik Widzewa odpowiedział bardzo krótko: Chciałbym po prostu wygrywać mecze.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama