reklama
reklama

Skradli nasze serca. Piękny turniej w wykonaniu polskich koszykarzy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Skradli nasze serca. Piękny turniej w wykonaniu polskich koszykarzy - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportCóż to był za turniej! Ekipa dowodzona przez Mike'a Taylora wróciła do kraju po kapitalnym turnieju, kończąc ostatecznie rozgrywki na 8. miejscu na świecie! Mnóstwo emocji, wspaniała walka, gra jak równy z równym ze światowymi potęgami. Właśnie z tego wszystkiego zapamiętamy naszą biało-czerwoną drużynę, która dała nam podczas turnieju rozgrywanego w Chinach mnóstwo radości i dumy, ale także nadziei na to, że koszykówka w naszym kraju po latach rozczarowań na arenie międzynarodowej powoli się odradza.
reklama

Towarzyskie porażki

Przed rozpoczęciem turnieju chyba nawet najwięksi fani polskiej drużyny nie spodziewali się, że podopieczni Mike'a Taylora zagrają na mistrzostwach w takim stylu i zajdą tak daleko. Zwłaszcza, iż mecze kontrolne przed turniejem, które rozgrywała nasza drużyna dawały więcej powodów do niepokoju, a jeżeli wiary w jakikolwiek sukces. Na 10 rozegranych meczów sparingowych Polacy przegrali aż 7. Trener jednak uspokajał i powtarzał jak mantrę, że dobra dyspozycja ma objawić się dopiero w momencie rozpoczęcia turnieju. Czas pokazał, że Mike Taylor to prawdziwy fachowiec przed wielkie „F”. 

Gospodarze na kolanach

Na dzień dobry Biało–Czerwoni wracający na Mundial po 52 latach przerwy zmierzyli się z ekipą Wenezueli. Otwarcie turnieju w wykonaniu naszej kadry było swego rodzaju formalnością. Polacy ograli ekipę z Ameryki Południowej 80:69 i ze spokojem mogli wyczekiwać na starcie z dużo bardziej wymagającym przeciwnikiem, którym byli gospodarze turnieju – Chińczycy. Faworytem tego spotkania wydawali się być nasi rywale, którzy niesieni dopingiem publiczności mieli zrobić kolejny krok w kierunku awansu. Tego dnia podopieczni Mike'a Taylora rozegrali nieprawdopodobne spotkanie pełne zwrotów akcji, dramaturgii i emocji, które trzymały nas w napięciu do końcowej syreny. Kiedy ta zabrzmiała mogliśmy szaleć ze szczęścia. Po zaciętym boju Biało – Czerwoni ograli gospodarzy 79:76, pieczętując swoją wygraną dopiero w dogrywce. Dzięki temu wyszarpanemu zwycięstwu Polacy zapewnili sobie awans do II rundy turnieju. Zanim ona jednak nastąpiła, nasza kadra na deser wygrała z Wybrzeżem Kości Słoniowej 80:63 i mogła spokojnie przygotowywać się do kolejnych meczów.

reklama

Ćwierćfinał jest nasz

Awans do II rundy wszyscy uznali za wielki sukces, ale nasza drużyna nie zamierzała na tym poprzestać i szła dalej niczym rozpędzony TGV. Niestraszni Biało – Czerwonym byli Rosjanie, którzy jako pierwsi stanęli na naszej drodze do wymarzonego ćwierćfinału. Starcie z naszymi wschodnimi sąsiadami bardzo mocno przypominało pojedynek z gospodarzami turnieju. Niesamowita walka o każdą piłkę, emocje sięgające zenitu i co najważniejsze kolejne zwycięstwo, które niemal w 100% dawało nam przepustkę do ćwierćfinału Mistrzostw. Pozostało jedynie czekać na wyniki potyczki Argentyny z Wenezuelą. W przypadku zwycięstwa Albicelestes bez względu na ostatni mecz w grupie mogliśmy fetować awans do 1/4 Mundialu. Na szczęście żadnej niespodzianki nie było, Argentyna swój mecz wygrała, dzięki czemu dalej byliśmy w grze. Przed najważniejszym meczem turnieju jakim miała być potyczka w ćwierćfinale Biało – Czerwoni dostali srogą lekcję koszykówki właśnie od zawodników z Ameryki Południowej, którzy ograli nas 91:65. O tej przykrej porażce należało jak najszybciej zapomnieć i skupić się na spotkaniu ćwierćfinałowym w którym to czekali na nas reprezentacja Hiszpanii.

reklama

Za wysokie progi

Niestety pomimo ogromnej wiary jaką zapewne wielu z nas miało przed pojedynkiem z Hiszpanią podopieczni Mike'a Taylora nie sprostali wielkim rywalom i przegrali mecz, który dałby nam możliwość walki o medale Mistrzostw Świata 78:90. Hiszpanie byli po prostu drużyną lepszą, mającą w swoim składzie wielkie indywidualności. Trzeba jednak pochwalić naszych zawodników za ambitną walkę. Do przerwy nic nie wskazywało na tak wysoką porażkę, ponieważ na tablicy świetlnej widniał wynik 46: 41. Niestety III i IV kwarta to popis Hiszpanów i pokaz koszykówki z najwyższej półki. Pomimo porażki, jak się później okazało z przyszłymi mistrzami świata nasza kadra nie rozstawała się z turniejem. W kolejnym meczu nasi koszykarze walczyli z drużyną Czech o możliwość gry o 5. miejsce w turnieju. Niestety ten pojedynek również zakończył się porażką. Tym razem nasi południowi sąsiedzi wygrali różnicą 10 punktów (84:94) i to oni stoczyli przegrany bój z Serbią o 5. miejsce na Mundialu.

reklama

Giganci na pożegnanie

Zwieńczeniem wspaniałego występu naszych zawodników na parkietach w Chinach był bój z legendarną reprezentacją Stanów Zjednoczonych o 7. miejsce w turnieju. Amerykanie okazali się  największym rozczarowaniem tego Mundialu. Pomimo tego, iż do Chin nie przylecieli w najmocniejszym składzie, ponieważ władze NBA zakazały udziału w turnieju największym gwiazdom, to przed turniejem wszyscy eksperci wymieniali ekipę Stanów Zjednoczonych jako głównego faworyta do mistrzowskiego tytułu. O ile w  I i II fazie grupowej amerykanie wykonali swoje zdanie i wygrali wszystkie spotkania, to wielką sensacją zakończyło się starcie ćwierćfinałowe, które amerykanie przegrali niespodziewanie z drużyną Francji. Po przegranym kolejnym spotkaniu, tym razem z Serbią o 5. miejsce było jasne, że ostatni mecz na turnieju nasza kadra zagra właśnie z ekipą Stanów Zjednoczonych. Morale w drużynie naszego przeciwnika było bardzo słabe, co miało być dla naszej kadry wielkim atutem. Niestety tak się nie stało. Biało-Czerwoni po raz kolejny dzielnie walczyli, odrabiali straty, przeprowadzali akcje rodem z NBA, ale nie byli w stanie pokonać amerykanów.  Porażka na koniec turnieju w żadnym stopniu nie zmieniła oceny występu naszej kadry na tym turnieju. Biało-Czerwoni dali nam wiele pozytywnych emocji. Pokazali się na turnieju najwyższej rangi z bardzo dobrej strony i przedstawili się światu jako drużyna mająca bardzo duże aspiracje na pozostanie w elicie na długie lata.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama