Po bardzo trudnym spotkaniu w 1. kolejce LSK, w którym Budowlani pokonali 3:2 Pałac Bydgoszcz, przyszedł czas na mecz z kolejnym wymagającym rywalem – MKS-em Kalisz. Już pierwsze akcje pokazały, że będzie to bardzo wyrównany pojedynek. Tak też faktycznie było, chociaż wynik 3:0 mógłby na to nie wskazywać.
W pierwszym secie żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie chociaż 4-punktowej przewagi. Najwyższe, bo 3-punkotwe prowadzenie łodzianki zanotowały przy stanie 12:9. Chwilę później było już jednak 12:13 i wynik dalej był na styku. Więcej sił na końcówkę tej części gry zachowały zawodniczki trenera Krzyształowicza, dzięki czemu wygrały 28:26.
W drugiej partii ponownie oglądaliśmy grę na przewagi. Kaliszanki, mimo że w pewnym momencie traciły już 4 punkty (22:18), doprowadziły do wyniku 24:24 i w Łódź Sport Arenie mogliśmy emocjonować się niezwykle interesującą końcówką seta. W niej po raz drugi w to niedzielne popołudnie lepiej spisały się gospodynie, które ostatecznie zwyciężyły 27:25.
Dwa przegrane sety mocno podcięły skrzydła przyjezdnym, które już na początku trzeciego seta pozwoliły łodziankom odskoczyć na 9 punktów (14:5). Ta wyraźna przewaga pozwalała Budowlanym kontrolować przebieg gry. Mimo że ostatecznie wygrały tego seta różnicą 6 oczek, to w żadnym momencie ich sukces nie był zagrożony.
Siatkarki Grot Budowlanych nie będą miały zbyt dużo czasu, żeby odpocząć po meczu z MKS-em. Już w najbliższą środę zmierzą się z ŁKS-em Commercecon Łódź w siatkarskich derbach Łodzi.
Grot Budowlani Łódź – MKS Kalisz 3:0 (28:26, 27:25, 25:19)
MVP: Maria Stenzel (Grot Budowlani Łódź)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.