Widzew Łódź po 11 rozegranych meczach w Fortuna 1 Lidze ma na koncie zaledwie 8 strzelonych goli. Gorszym wynikiem mogą się „pochwalić” jedynie piłkarze ostatniej w tabeli Sandecji Nowy Sącz. Równie słaby wynik, co Widzew na przedostatni GKS Jastrzębie i 15. Resovia Rzeszów.
!reklama!
Pierwsze co rzuca się na myśl zastanawiając się nad marazmem, który jest widoczny w przednich formacjach czerwono-biało-czerwonych jest oczywiście nieskuteczność, która pozbawiła widzewiaków już czterech punktów po powrocie do gry. Zarówno spotkanie z Miedzią, jak i GKS-em Bełchatów podopieczni Enkeleida Dobiego mogli spokojnie wygrać, ale w obu przypadkach po niewykorzystanych sytuacjach w tabeli widzewiacy mogli dopisać sobie jedynie po jednym punkcie.
Gracze albańskiego szkoleniowca nie stwarzają sobie zbyt dużo klarownych sytuacji pod bramką, ale nie można powiedzieć, że w ogóle nie są w stanie nic wykreować. Tutaj leży kolejny problem. Jeśli już łodzianie stworzą sobie sytuacje pod bramka rywala to nie ma ich kto wykorzystać. Widzew potrzebuje kogoś, kto odciążyłby trochę kapitana w działaniach ofensywnych. W składzie oprócz Robaka jest jeszcze Karol Czubak, Robert Prochownik i Merveille Fundambu. Kongijczyk nie jest jednak nominalnym napastnikiem, a Prochownik to gracz, który na karku ma zaledwie 18 lat i wiele nauki przed sobą. Karol Czubak również jest młodym graczem, ale urodzony w 2000 roku zawodnik pokazał chociażby na szczeblu II ligi, że drzemie w nim ogromny potencjał i potrafi zdobywać gole. W zeszłym sezonie w barwach Bytovii Bytów miał ich na koncie aż 17. Na przeszkodzie Czubakowi stanęła jednak kontuzja. 20-latek od wielu tygodni już jest wyłączony z gry. Przed kontuzją wystąpił w 6 spotkaniach Fortuna 1 Ligi, w których jednak ani razu nie wpisał się na listę strzelców.
Gołym okiem widać, że podczas nieobecności Robaka lub, gdy kapitan nie ma swojego dnia, to nie ma kogoś, kto przejąłby w drużynie obowiązki klasycznej „dziewiątki”. Problem jest aż nadto widoczny, gdy w swojej optymalnej dyspozycji nie jest gracz, który miał przecież wręcz fenomenalne wejście do drużyny, czyli Fundambu.
Po przegranym 0:1 spotkaniu z Puszczą Niepołomice 4 października, trener Dobi przyznał, że klub pracuje nad sprowadzeniem do drużyny kolejnego napastnika, który wydaje się koniecznością:
- Pracujemy jeszcze nad transferami. Szukamy napastnika, choć jak wiadomo okienko zostało już zamknięte i pozostają do wyboru tylko wolni zawodnicy. Nie dało się przewidzieć kontuzji Karola Czubaka, a Robert Prochownik jest młodym piłkarzem, zdolnym, ale potrzebuje czasu, żeby dojść do seniorskiego, profesjonalnego poziomu - powiedział Albańczyk.
Na początku sezonu wiele mówiło się o słabej dyspozycji w obronie. Teraz z kolei to nie defensywa jest problemem, a siła ognia, której na razie w obecnych rozgrywkach w zespole Widzewa nie widać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.