Widzew do bólu nieskuteczny
Podopieczni Mateusza Stolarskiego rzadko bywali pod polem karnym Rafała Gikiewicza. Niestety, łodzianie byli potwornie nieskuteczni. Choć mieli kilka naprawdę dobrych okazji, nie byli w stanie ich wykorzystać. A jak mówi stare piłkarskie powiedzenie, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.I tak było tym razem. W końcówce pierwszej połowę w pole karne RTS-u wbiegł Ndiaye. Za nim biegł Samuel Kozlovsky, który sfaulował skrzydłowego lublinian i sędzia Jarosław Przybysz wskazał na wapno. Do piłki podszedł Bartosz Wolski i pewnie pokonał “Gikiego”.
W drugich 45. minutach przewaga Widzewa była jeszcze większa. Goście tak naprawdę rzadko wychodzili z własnej połowy. W 54. minucie Serce Łodzi eksplodowało z radości po tym jak cudownego gola z dystansu strzelił Kamil Cybulski.
Niestety, chwilę później arbiter anulował bramkę. Cybulski był na spalonym. Łodzianie wyglądali naprawdę nieźle, ale mieli problem z decyzyjnością. W 70. minucie na boisku zameldował się Sebastian Kerk. Już jego pierwszy kontakt z piłką zakończył się golem! Jego dośrodkowanie z rzutu wolnego trafiło na głowę jednego z lublinian i mieliśmy remis. Taki rezultat utrzymał się bardzo krótko, bo chwilę później w polu karnym łodzian, Ceglarz ograł Therkildsena i pokonał Gikiewicza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.