reklama
reklama

Widzew Łódź zawodzi w samej końcówce. GKS Tychy wyprowadził dwa zabójcze ciosy i wywozi komplet punktów z al. Piłsudskiego 138 w Łodzi [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Widzew Łódź rozgrywał dobre zawody, ale tylko do pewnego momentu. W samej końcówce spotkania GKS Tychy wyprowadził dwa ataki, które dały zwycięstwo drużynie przyjezdnej. Tyszanie są tym samym dopiero drugim zespołem, który wygrał mecz przy al. Piłsudskiego 138 w Łodzi. We wrześniu 2020 roku zrobił to ŁKS Łódź. 
reklama

Widzew Łódź - GKS Tychy. Jak padały gole?

0:1 (90’) - Podopieczni Artura Derbina wyprowadzili zabójczy atak. Świetną prostopadłą piłką został obsłużony Grzeszczyk, który dograł mocną piłkę z lewej strony pola karnego. Ta odbiła się od obrońców Widzewa, a dopadł do niej rezerwowy Kamil Kargulewicz, który wpakował ją do bramki. 

0:2 (90+4’) - Tyszanie przeprowadzili jeszcze jeden zabójczy atak. Tym razem faulowany został jeden z graczy gości. Wydaje się jednak, że arbiter powinien podyktować rzut wolny, gdyż przewinienie Filipa Bechta miało miejsce przed polem karnym. Arbiter wskazał jednak na wapno, a jedenastkę na gola zamienił Łukasz Grzeszczyk.

!reklama!

Widzew Łódź - GKS Tychy. Pozostałe okazje:

2’ - Pierwszy stały fragment gry dla GKS-u i spore zagrożenie dla Widzewa. Piłka dośrodkowana w pole karne łodzian przeszła całą szesnastkę i szczęśliwie dla Widzewa wyszła na aut bramkowy.

5’ - Paweł Tomczyk był bardzo blisko odebrania piłki golkiperowi gości, ale napastnik Widzewa nie zdążył wyhamować i zagarnąć futbolówki spod nóg Konrada Jałochy. 

6’ - Widzew koronkowo rozegrał futbolówkę w polu karnym GKS-u Tychy. Mateusz Michalski wystawił bardzo wygodną piłkę do strzału z 12. metra do Bartłomieja Poczobuta. Pomocnik Widzewa miał mnóstwo miejsca i czasu, ale wystraszył się chyba stojącej przed nimi stuprocentowej szansy na zdobycie gola. Poczobut bardzo źle trafił w piłkę i nie stworzył żadnego zagrożenia dla Jałochy. 

13’ - Szeliga stracił piłkę na rzecz Marka Hanouska, który podał piłkę do rozpędzonego Dominika Kuna. Gracz Widzewa uderzył sprzed pola karnego, ale bramkarz GKS-u bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Było to jednak potwierdzenie bardzo dobrej i agresywnej gry Widzewa Łódź w pierwszych minutach. 

13’ - Znów próbował Bartłomiej Poczobut. Tym razem próba pomocnika Widzewa była o wiele lepsza. Poczobut wystarczająco nie dokręcił jednak futbolówki i ta nieznacznie minęła bramkę gości. 

29’ - Piłka trafiła na lewą stronę do Filipa Bechta. Lewy defensor z pierwszej piłki dośrodkował w pole karne na nogę do Michaela Ameyawa. Odchodzący do Piasta piłkarz nie trafił dobrze w futbolówkę na 10. metrze.

37’ - Z bardzo dobrej strony znów pokazał się Marek Hanousek. Czech prostopadłą piłką zaprosił do akcji Pawła Tomczyka. Napastnik Widzewa huknął z ostrego kąta, ale trafił w dobrze ustawionego Konrada Jałochę. 

42’ - Z dystansu szczęścia szukał bardzo aktywny Dominik Kun, ale jego uderzenie w znacznej odległości minęło bramkę GKS-u Tychy.

Polecamy: Widzew Łódź korzysta z opcji pierwokupu. Jakub Wrąbel wykupiony z Wisły Płock!
52’ - Były gracz GKS-u Bełchatów, Bartosz Biel oddał bardzo groźny strzał. Piłkarz GKS-u Tychy mierzył w okienko bramki Widzewa, ale minimalnie chybił. 

66’ - Mateusz Michalski dostał świetną piłkę od Dominika Kuna. Pomocnik Widzewa miał miejsce i czas, żeby podać do Tomczyka, ale wybrał samodzielne kończenie tej akcji. Michalski uderzył jednak zbyt słabo i znów problemu ze skuteczną interwencją nie miał Konrad Jałocha.

71’ - Stępiński popisał się niezłą wrzutką, do której wyskoczył Krystian Nowak. Stoper Widzewa nie sięgnął piłki, ale zdołał przeszkodzić stoperowi GKS-u Tychy. Piłka odbiła się od głowy Nemanji Nedicia i poleciała w kierunku bramki gości. Marcin Robak nie zdołał zorientować się w porę gdzie znajduje się futbolówka, gdyby kapitan Widzewa dostrzegł futbolówkę wcześniej z pewnością wpakowałby ją do bramki z 4. metra.

75’ - Moneta przyjął piłkę przed polem karnym Widzewa i strzałem z powietrza chciał zaskoczyć łotewskiego bramkarza Widzewa Łódź. Strzał mocny, ale równie niecelny.

82’ - Rezerwowy gracz GKS-u Tychy kolejny raz ruszył na bramkę Widzewa. Moneta po przebiegnięciu prawie całego boiska znów uderzał sprzed szesnastki gospodarzy, ale kolejny raz zbyt słabo. 

85’ - Świetnie w polu karnym rywali zastawił się Marcin Robak. Napastnik Widzewa zdołał się odwrócić z Nediciem na plecach i oddać groźny strzał, który na rzut rożny parował Jałocha. 

87’ - Bardzo aktywny w końcówce był Kargulewicz. Rezerwowy GKS-u rozprowadził bardzo niebezpieczną kontrę, którą chyba zbyt koronkowo chcieli rozegrać goście. Ostatecznie połapali się w tym wszystkim Widzewiacy i zażegnali niebezpieczeństwo. Goście mieli jednak znakomitą sytuację na zwycięstwo w samej końcówce. 

Widzew Łódź - GKS Tychy. Bohater meczu

Decydującym momentem tego spotkania wydaje się wejście na plac gry Kamila Kargulewicza. Rezerwowy gracz GKS-u po zameldowaniu się na placu gry był sporym utrapieniem dla defensywy Widzewa Łódź. To właśnie ten zawodnik w 90. minucie spotkania wpakował piłke do łódzkiej bramki i odebrał nadzieję na punkty drużynie Marcina Broniszewskiego.

Widzew Łódź -GKS Tychy. Pomeczowe wypowiedzi

- Taka jest piłka nożna. Jeśli nie jesteś skuteczny, to później tak się to kończy. Rywale mieli takie założenie, żeby grać z kontrataku i w końcówce im się to udało. Dla nas to gorzka pigułka do przełknięcia. Za wrażenia artystyczne punktów się nie przyznaje. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Do tego bardzo możliwe, że ten sezon się dla mnie skończył, bo poczułem ukłucie w mięśniu dwugłowym - powiedział zaraz po końcowym gwizdku Daniel Tanżyna.

- Cała drużyna zapracowała na zwycięstwo. Walczyliśmy do końca i wywozimy bardzo ważne 3 punkty z trudnego terenu. Widzew nie traci u siebie zbyt dużo punktów i spodziewaliśmy się ciężkiego pojedynku. Bardzo się cieszę, że pomogłem drużynie strzelając bramkę - mówił strzelec pierwszej bramki, Kamil Kargulewicz. 

Widzew Łódź - GKS Tychy 0:2 (0:0)
0:1 - Kamil Kargulewicz 90'
0:2 - Łukasz Grzeszczyk 90+4' (k.)

Widzew: Kudrjavcevs - Stępiński, Tanżyna (Grudniewski 84’), Nowak, Becht - Poczobut, Hanousek, Michalski (Kosakiewicz 77’), Ameyaw (Samiec-Talar 67’), Kun - Tomczyk (Robak 67’)

GKS: Jałocha - Mańka (Połap 64’), Nedić, Szymura, Szeliga - Norkowski (Kargulewicz 86’), Żytek, Biel (Moneta 68’), Grzeszczyk, Piątek (Steblecki 68’), Lewicki 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama