W pierwszych 10-15 minutach łodzianie grali bardzo dobrze, nie dając gościom nawet okazji do wyjścia z ich części boiska. Widzew w tym czasie zdobył też bramkę, gdy w 7. minucie Bartłomiej Poczobut zdecydował się na strzał zza pola karnego i umieścił piłkę przy słupku bramki Mrozka. Niestety później łodzianie nieco odpuścili a w 28. minucie wyciągnęli dłoń do swojego rywala, gdy Zieleniecki popełnił fatalny błąd i zbyt słabo zagrał do swojego bramkarza, co wykorzystał Rogalski.
Druga połowa również zaczęła się od dominacji jednej z drużyn, tym razem jednak to GKS nie pozwalał Widzewowi wyjść z własnej połowy. Łodzianie mieli problem z przejęciem piłki, a jeśli już im się to udało, ciężko było ją wyprowadzić. Z biegiem czasu katowiczanie musieli jednak opaść nieco z sił po intensywnej grze i Czerwono-Biało-Czerwoni próbowali to wykorzystać, niestety nieskutecznie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Przemysław Kita, który na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry nie trafił do siatki uderzając głową z kilku metrów. Tym samym mógł on sobie sprawić świetny prezent, gdyż w dniu meczu obchodził on 26. urodziny.
Widzew Łódź – GKS Katowice 1:1 (1:1)
1:0 – Bartłomiej Poczobut (7.)
1:1 – Dawid Rogalski (28.)
Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Zieleniecki, Tanżyna, Kordas (65. Pięczek) – Mąka (75. Mandiangu), Poczobut, Możdżeń (69. Radwański), Gutowski (80. Ameyaw) – Kita, Robak (K)
GKS: Mrozek – Michalski, Jędrych, Dejmek, Rogala – Kiebzak (71. Wroński), Stefanowicz, Błąd (K) (80. Urynowicz), Gałecki – Woźniak, Rogalski (82. Rumin)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.