Echa zeszłorocznej porażki w ligowej kampanii Widzewa wciąż jeszcze pobrzmiewają, choć są coraz cichsze. Warto jednak porównać poprzedni zimowy okres przygotowawczy z obecnym, a różnic znajdzie się całkiem sporo.
POLE POSITION WIDZEWA
Zacznijmy jednak od tego co w sporcie najpewniejsze, czyli liczby. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka po 20 kolejkach zajmują pierwsze miejsce w lidze, z ledwie punktem przewagi nad Górnikiem Łęczna, trzema nad GKS-em Katowice oraz pięcioma nad Resovią. Dalszych miejsc, w tej chwili, nie rozpatrujemy. Rok temu Widzew również startował z nienajgorszej pozycji, mając dwa punkty straty do lidera, jednak w zanadrzu miał jeszcze zaległy mecz do rozegrania.W porównaniu do poprzedniego roku zaszły w polskich rozgrywkach zmiany, które paradoksalnie mogą zarówno utrudnić awans, jak go ułatwić (czy mówiąc dokładniej, dać drugą szansę pomimo słabych wyników). W zeszłym sezonie bezpośrednio awansowały trzy pierwsze drużyny II ligi. Obecnie taki przywilej będą miały jedynie zespoły z dwóch najwyższych miejsc (utrudnienie), lecz te które zajmą miejsca 3-6 powalczą w barażach o ostatnie z miejsc w Fortuna 1 Lidze (druga szansa).
W Widzewie nie ukrywają, że nie zamierzają patrzeć niżej niż druga pozycja na koniec rywalizacji i zarówno władze klubu, sztab oraz piłkarze mają do tego prawo. Są niewątpliwie najmocniejszą personalnie drużyną tej ligi, jednak w piłce nożnej, tak jak w każdym sporcie, nigdy nie można być niczego pewnym, co pokazał poprzedni sezon. Spieszę jednak z wskazaniem jak bardzo klub oraz zespół różnią się od tego sprzed roku.
SPOKÓJ NA GÓRZE
Być może mało kto pamięta, ale zaraz po zakończeniu rundy jesiennej sezonu 2018/2019 z prezesury w klubie z al. Piłsudskiego zrezygnował Przemysław Klementowski, a wraz z nim cały zarząd, a także kilku innych pracowników klubu. Trudno nie domniemywać, że wpłynęło to zarówno na sprawność jego działania w kontekście zimowych przygotowań, jak i na samych zawodników.Aktualnie na czele Widzewa stoi prezes Martyna Pajączek i to samo w sobie powinno uspokajać kibiców. Działania klubu są poukładane, sprawne, ustalone według konkretnego planu, który jest konsekwentnie realizowany i widać w tym rękę obecnej pani prezes. Dzięki temu komfort przygotowań do nadchodzącej wiosny był nieporównywalnie większy niż przed rokiem.
CAŁKIEM INNY, LEPSZY SKŁAD
Nie ma co ukrywać, że obecna drużyna Widzewa Łódź to zbiór piłkarzy o CV wyraźnie przerastającym II ligę. Wielokrotnie w swoich tekstach zwracałem uwagę na to, o czym wielokrotnie mówił także trener Marcin Kaczmarek – jesienią ten zespół był praktycznie całkiem nowy, trudno było mówić więc o zgraniu. Do czego zdolna jest ta drużyna w pełni formy widzieliśmy pod koniec rundy, gdy w czterech meczach zdobyła komplet punktów strzelając 17 bramek a tracąc tylko jedną. I jest prawie pewne, że to nie był ich szczyt możliwości.Tutaj warto wspomnieć o kolejnej drobnej różnicy w porównaniu do rozgrywek sprzed roku, gdy w samej końcówce jesieni na 5 spotkań Widzew przegrał 2 oraz 3 zremisował. To odbiło się zarówno na pozycji w tabeli jak i atmosferze w zespole, której nie można lekceważyć. Przed ostatnimi meczami minionej rundy trener Kaczmarek podkreślał, że jego zespół do końca będzie walczył o przezimowanie na pozycji lidera, co oprócz bycia celem samym w sobie, pozytywnie wpłynęło na piłkarzy.
Nie powinniśmy mimo wszystko oczekiwać cudów po zespole prowadzonym przez Marcina Kaczmarka. Choć jego sztab miał teraz o wiele więcej czasu na kształtowanie zespołu niż latem, nie zapominajmy, że świetnie działającej drużyny nie zbuduje się w pół roku.
TRANSFERY I KONTUZJE
Zespół, który będzie bił się w najbliższych miesiącach o awans do Fortuna 1 Ligi, nie jest też dokładnie taki sam jak ten który walczył jesienią. W podsumowaniu okresu przygotowawczego, który znajdziecie TUTAJ, szerzej rozpisałem się na temat nowych zawodników oraz tych, którzy z powodu kontuzji już w tym sezonie nie zagrają (Krystian Nowak bardzo pechowo zalicza się do obu tych grup).W kontekście nadchodzących spotkań łodzianie tracą pewniaka do składu (Przemysław Kita) i trudno nawet powiedzieć, czy bardziej tracą napastnika, czy skrzydłowego. Nowak miał być natomiast pierwszym wyborem na środek obrony, a wszystko wskazuje na to, że w jego miejsce w klubie pojawi się Hubert Wołąkiewicz (choć to jeszcze nie potwierdzone). Pozyskanie środkowego obrońcy jest nieuniknione, gdyż aktualnie stoperami w Widzewie są tylko Tanżyna oraz Rudol, z czego ten pierwszy nie będzie mógł wystąpić w pierwszym meczu.
Ostatecznie zespół Widzewa przeszedł niewielkie zmiany, trudno jednak w tej chwili ocenić, czy zespół został faktycznie wzmocniony. Henrik Ojamaa wydaje się być odpowiednim zawodnikiem na skrzydło, ale brak Kity i tak osłabia ofensywę oraz zmniejsza ilość opcji dla trenera. Z kolei w obronie, zawodnik, który przyjdzie w miejsce Zielenieckiego, będzie musiał prezentować przynajmniej taki poziom jak on. Może się okazać, że pod kątem jakości poszczególnych piłkarzy, Widzew przystąpi do rundy wiosennej na bardzo podobnym poziomie, na jakim zakończył jesień. Jego atutem musi być przede wszystkim to, co udało się wypracować na zimowych treningach. I tak naprawdę to powinno wystarczyć, bo Czerwono-Biało-Czerwoni pokazali pod koniec rundy, że mają wszystko aby dominować w lidze, a chyba nikt nie wierzy, że można po raz drugi zaprzepaścić awans serią 10 remisów z rzędu…
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.