Przypomnijmy, że sytuacja ŁKS-u w Ekstraklasie, w momencie jej zawieszenia, malowała się w ciemnych barwach. Łodzianie są czerwoną latarnią ligi, a w ostatnim meczu przed wstrzymaniem rozgrywek przegrali spotkanie z bezpośrednim rywalem do utrzymania, Koroną Kielce. O tym w jakiej sytuacji znaleźli się „Rycerze Wiosny” po wspomnianym spotkaniu możecie przeczytać TUTAJ.
!reklama!
Jeszcze w rundzie jesiennej ŁKS-owi prowadzonemu przez Kazimierza Moskala przydarzyła się niechlubna seria ośmiu porażek z rzędu, ale ani wtedy, ani zaraz po zawieszeniu rozgrywek, nikt z zarządu łódzkiego klubu nie mówił o zwolnieniu trenera. 53-letni szkoleniowiec miał pełne poparcie władz, a prezes ŁKS-u, Tomasz Salski stwierdził nawet, że Kazimierz Moskal zostanie na stanowisku również w przypadku spadku do Fortuna 1 Ligi.
Gdy na początku maja pojawiła się informacja, że rozstaje się on z klubem z al. Unii, wielu obserwatorów, a zwłaszcza kibiców zadawało sobie pytanie, dlaczego właśnie teraz, a nie w momencie przerwania gry, co dałoby więcej czasu na przemyślenie dalszych ruchów w kompletowaniu nowego sztabu szkoleniowego.
Ważny głos w sprawie odejścia Moskala z ŁKS-u zabrał jeden z czołowych polskich dziennikarzy sportowych, Tomasz Smokowski, rzucając nowe światło na sprawę. Dziennikarz Kanału Sportowego w programie Misja Futbol zdradził, że bynajmniej nie była to fanaberia klubowych władz.
- Podzwoniłem, popytałem i wiem trochę więcej niż to, co możemy aktualnie przeczytać na ten temat – zaczął Smokowski – nieźle znam ludzi zarządzających Łódzkim Klubem Sportowym, to nie są ludzie w gorącej wodzie kąpani. Okazuje się, że między panami (Tomaszem Salskim i Krzysztofem Przytułą a Kazimierzem Moskalem) nie ma „chemii” już od wielu miesięcy – ujawnił dziennikarz Kanału Sportowego.
I dodał: To Kazimierz Moskal przyszedł w piątek i stwierdził, że nie widzi perspektyw na pozostanie w klubie. Wydaje się, że zadecydował czynnik stricte ludzki, że panowie są sobą zmęczeni i trener Moskal uznał, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć, jeśli wizje władz oraz jego na prowadzenie zespołu coraz bardziej różnią się od siebie – ocenił Tomasz Smokowski.
Nie mamy powodów, aby nie wierzyć w słowa jednego z czołowych piłkarskich ekspertów w kraju, więc jeśli żadna ze stron kategorycznie nie zdementuje tych doniesień, można uznać że tak właśnie było – ten projekt po prostu się wypalił i trudno szukać tutaj winy czy to zarządu, czy trenera. Choć termin podjęcia takiej a nie innej decyzji nie jest z pewnością najlepszy dla władz klubu.
źródło: Kanał Sportowy
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.