reklama
reklama

Jest fotografem, bo kocha ludzi. Tworzy zdjęcia z duszą [zdjęcia I wideo]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Strefa łodzianek Jadwiga Koman prowadzi zakład fotograficzny na łódzkiej Retkini. Bakcyla do zdjęć odziedziczyła po tacie - jeszcze przedwojennym artyście fotografii. Jak podkreśla łodzianka, uwielbia swój zawód, bo umożliwia kontakt z drugim człowiekiem.
reklama

Pani Jadwiga z Łodzi odziedziczyła zakład fotograficzny po ojcu

Ojciec Jadwigi Koman był przedwojennym artystą fotografem. Prowadził swój zakład najpierw w kamienicy przy ul. Rzgowskiej. 

- Przychodziłam pomagać tacie, tam były piękne wystawy - wspomina łodzianka.

Zaczęło się od pomocy, a skończyło na przejęciu rodzinnego interesu. Od 15 lat kobieta prowadzi zakład na łódzkiej Retkini - przy ul. Bratysławskiej.

- Kiedyś ludzie przychodzili na studyjne sesje zdjęciowe z okazji ślubów, chrztów czy komunii. Dzisiaj robię tylko zdjęcia do dyplomów i do dokumentów do urzędów - mówi ze smutkiem łodzianka. - Chciałabym nadal być użyteczne i prowadzić swój zakład. Kocham ludzi, dlatego zajmuję się fotografią. Bardzo drogie jest jednak utrzymanie.

Fotografia przez dekady się zmieniała, zmieniał się i zmienia się sprzęt. 

- Kiedyś w atelier u taty było ciemno, używało się reflektorów. Ja nie znoszę lamp. Twarze najbardziej naturalnie wyglądają przy świetle dziennym - uważa Jadwiga Koman.

W swoim zakładzie pani Jadwiga ma również marynarki, żakiety, apaszki i inne ozdoby. Każdego klienta stara się odpowiednio przygotować do zdjęcia.

Niestety zakład pani Jadwigi odwiedza coraz mniej klientów.

"Pani Jadwiga  to cudowna, elegancka starsza fotografka z Łodzi, która jest wybitną specjalistką fotografii wykonywanej zdecydowanie w rytmie słów. Każde zdjęcie traktuje jako swoiste dzieło sztuki, nawet jeśli jest to tylko zwykłe zdjęcie do paszportu, ustawia w kilku pozycjach do zdjęcia, stawia na naturalność, daje wskazówki jak pozować, a nawet jak się ubrać do zdjęcia. Smutno opowiada o tym, że kiedyś ona pomagała wszystkim, a teraz została zupełnie sama. Z chęcią pokazuje mi wszystkie dowody wdzięczności od dzieci, którym niegdyś pomagała, a teraz tylko odkurza kolorowe laurki z łezką w oku.  Pani poprosiła o pomoc i polecenie jej zakładu, ponieważ często ma jedynie 2-3 osoby w tygodniu, a jak twierdzi praca to jedyne co jej pozostało" - czytamy na fb akcji "Dziadkowie biznesu".

Więcej w materiale filmowym.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama