reklama
reklama

Mimo bombardowań została w ojczyźnie. Studentka UŁ z Ukrainy pracuje jako tłumaczka dla Czerwonego Krzyża

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Uniwersytet Łódzki

Mimo bombardowań została w ojczyźnie. Studentka UŁ z Ukrainy pracuje jako tłumaczka dla Czerwonego Krzyża   - Zdjęcie główne

Viktoria z Tosią - pieskiem-wolontariuszem z biura Czerwonego Krzyża w Winnicy w Ukrainie | foto Uniwersytet Łódzki

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Strefa łodzianek „Postanowiłam zostać tu i pomagać, jak mogę. Trudno powiedzieć, czy robię dużo dobrego dla Ukrainy i czy jestem dzielna. Staram się, ale przyznaję, że czasem ogarniają mnie wątpliwości, czy nie mogłabym więcej” – napisała w liście do Uniwersytetu Łódzkiego Viktoria Ptashynska, studentka anglistyki pochodząca z Ukrainy. Dziewczyna została w swoim kraju, by w czasie wojny pracować dla Czerwonego Krzyża jako tłumaczka.
reklama

Poruszająca relacja Viktorii, ukraińskiej studentki Uniwersytetu Łódzkiego. Została, by pomóc Ukrainie

Viktoria Ptashynska jest studentką trzeciego roku anglistyki na Uniwersytecie Łódzkim. Wojna zastała ją w rodzinnej Winnicy, miejscowości położonej w środkowej części Ukrainy. Doświadczeniami dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji postanowiła podzielić się w poruszającej relacji, którą nadesłała do swojej uczelni w Łodzi.  

- O piątej rano 24 lutego jeszcze nie wierzyłam, że zaczęła się wojna. O szóstej zaczęliśmy pakować niezbędne rzeczy, ale nie spiesząc się, tak na wszelki wypadek.  Nikt nie przypuszczał, co stanie się kilka godzin później. Już pomiędzy godziną 8 a 9 usłyszeliśmy bardzo głośny wybuch, jakby pod naszym oknem, ale okazało się, że trafili w skład amunicji w odległej o 20 kilometrów Kalinówce – opisuje pierwsze chwile po wybuchu wojny. 

Studentka wyznaje, że dźwięk syren alarmów przeciwlotniczych zmienił jej życie na zawsze.  

Ukraińska studentka UŁ została tłumaczką Czerwonego Krzyża. Tak wspiera ojczyznę 

Viktoria i jej rodzina z wielu powodów postanowili zostać w Ukrainie. Jednym z kluczowych problemów był brak sprawnego samochodu, którym mogliby odbyć długą podróż. Choć studentka wciąż wraca myślami do nauki w Polsce (Viktoria jest na trzecim roku studiów licencjackich, pisze w tym roku pracę dyplomową), została w ojczyźnie, by pomagać tak, jak potrafi najlepiej. 

W biurze Czerwonego Krzyża poszukiwano osoby, która mogłaby tłumaczyć i pomagać w koordynacji pracy angielskojęzycznych wolontariuszy, nie posłgujących się językiem ukraińskim i rosyjskim. Viktoria zgłosiła się bez wahania. 

- W pierwszej połowie dnia zazwyczaj nic nie planuję, jestem do dyspozycji Czerwonego Krzyża, czekam na telefon, żeby pomagać w tłumaczeniach, co zawsze jest dla mnie zaszczytem. Na uniwersytecie mam zajęcia zdalne, do tej pory nie zdążyłam połączyć się tylko na dwie lekcje. Póki jest połączenie, będę się starać studiować online. Dla mnie to bardzo ważne - dziękuję za pomoc wszystkim nauczycielom, którzy to rozumieją, jestem im naprawdę bardzo, bardzo wdzięczna – napisała Viktoria. 

- Ale trzymamy się, wierzymy w lepsze jutro. Mam nadzieję, że wkrótce ten koszmar się skończy, wrócimy do normalności, skończę studia w Łodzi, pojedziemy z rodziną nad morze i wszystko będzie jak dawniej. Nie może być inaczej! - kończy swa relację Viktoria Ptashynska, jednocześnie dziękując Polakom za wsparcie, jakiego udzielają walczącej Ukrainie i jej uciekającym przed wojną mieszkańcom.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama