– Od dziecka sama sobie poprawiam ubrania na maszynie. Teraz mogę pomóc innym, więc to jeszcze lepsze. Bardzo chciałam się przydać – dać swoje wsparcie. Tak trafiłam na grupę na Facebooku „Łódź szyje dla medyków” i zaczęłam… szyć – opowiada prawniczka z UŁ.
!reklama!
Łódzkie szpitale apelują w swoich mediach społecznościowych o pomoc w zaopatrzeniu w środki ochrony – półmaski, przyłbice i gogle, kombinezony, odzież ochronną, fartuchy i wielorazowe maseczki bawełniane. Do akcji włączyło się wielu łodzian i organizacji wspierających szpitale w Łodzi. Dr Magdalena Ustaborowicz to adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, dziennie potrafi uszyć nawet 50 maseczek ochronnych.
– Obecna sytuacja związana z epidemią powoduje, że ludzie reagują w różny sposób. Jednak naprawdę każdy może coś dać od siebie: można zrobić zakupy starszej sąsiadce, dołączać do akcji, zbiórek czy wspierać szpitale – mówi dr Ustaborowicz.
Pomóc może każdy
- W tym momencie maseczki szyje około 400 osób z Łodzi. Nie tylko są to szwalnie. Przede wszystkim to pojedyncze osoby, które szyją na domowych maszynach, na starych Łucznikach, które często były zapomniane i zakurzone. Niektórzy dopiero uczą się szyć, na przykład panowie – podkreśla Hanna Małek, koordynatorka grupy „Łódź szyje dla medyków”.
W tej grupie jest już obecnie 1750 członków, ale jej skład to nie tylko osoby szyjące maseczki. To także osoby odpowiedzialne za transport, przyjmowanie zapotrzebowania zgłaszanego przez szpitale i przekazywanie materiałów na maseczki. Członkowie grupy to osoby z całego województwa.
Pod koniec poprzedniego miesiąca uszytych i dostarczonych zostało łącznie ponad 33.000 maseczek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.