Zeznawał skruszony przestępca
We wtorek (4 czerwca) zeznawał jeden z członków owego gangu, Adrian M., któremu Paweł K. miał przekazać poufne dane. 28-letni mechanik samochodowy został doprowadzony na salę sądową z aresztu, ponieważ toczy się przeciwko niemu proces o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
- W ręce policji wpadł jeden z naszych ludzi, Wiktor K., i otrzymałem polecenie od moich szefów, żeby dowiedzieć się, co powiedział w śledztwie. Nie pamiętam, czy adwokata K. znalazłem w internecie, czy ktoś mi go polecił. Umówiłem się z nim na jednym z parkingów na Retkini
- zeznawał Adrian M.
Pokazał protokoły z przesłuchań
28-latek powiedział Pawłowi K., że jest przestępcą i jakie są jego oczekiwania wobec prawnika.
- Paweł K. obiecał, że dowie się, co się dzieje w tej sprawie i skontaktuje ze mną. Jakieś dwa tygodnie później zadzwonił i zaprosił mnie do swojej kancelarii. Tam pokazał mi protokoły z przesłuchań Wiktora K., z których wynikało, że ten nie powiedział śledczym nic na mój temat. Wręczyłem adwokatowi 500 zł
- mówił Adrian M. i dodał, że na pytanie, ile kosztowałoby reprezentowanie przez niego Wiktora K. w sądzie, Paweł K. miał odpowiedzieć, że 10 tys. zł.
- Kiedy zaproponowałem rozłożenie tej sumy na raty, po 500 zł - w tamtym momencie powoli wycofywałem się z działalności przestępczej i nie miałem takich pieniędzy - prawnik odparł, że za taką sumę to on może zatankować auto i zjeść obiad. Od tej pory nie kontaktowałem się z Pawłem K.
- zeznawał 28-latek.
Adrian M. przyznał też, że ani podczas pierwszego spotkania, ani później w kancelarii Paweł K. nie wspomniał, że nie powinien pokazywać mu żadnych dokumentów ze śledztwa.
- Nie wiedziałem, że udzielanie takich informacji przez adwokata jest nielegalne
- mówił świadek.
"Nie chciałem, żeby Paweł K. znał moje dane"
Podczas konfrontowania świadka z jego wcześniejszymi zeznaniami okazało się, że nie podał on Pawłowi K. swoich danych.
- W jaki sposób więc Paweł K. miał się dowiedzieć, czy Wiktor K. pana obciążył?
- pytał sędzia Michał Racięcki.
- Nie chciałem, żeby znał moje imię i nazwisko, a on na to, że sobie i tak poradzi, że ma swoje sposoby. I okazało się, że faktycznie moje dane nie przewijały się w protokołach, które Paweł K. mi pokazał. Wśród nich była jednak notatka z korporacji taksówkarskiej, z której często korzystaliśmy podczas popełniania przestępstw, i wynikało z niej, że taksówka, którą w dniu zatrzymania jechał Wiktor K., była zamówiona z mojego numeru telefonu. Nie przyznałem się do tego Pawłowi K.
- zeznawał Adrian M.
Tragiczny wypadek na Warmii
Paweł K. stał się znany w całej Polsce po wypadku samochodowym, do którego doszło w 2021 roku na drodze między Barczewem a Jezioranami pod Olsztynem. Kierowany przez prawnika mercedes zjechał na przeciwny pas ruchu i czołowo zderzył się z audi. Jadące nim dwie kobiety, 53- i 67-letnia, zginęły na miejscu. Po tragedii Paweł K. miał stwierdzić, że jechały "trumną na kółkach". Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie toczy się proces w tej sprawie. Łódzki prawnik ma w nim status oskarżonego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.