"Czuję się zlekceważona"
Decyzja prokuratury oburzyła posłankę, która w poniedziałek (3 lutego) zwołała z tego powodu konferencję prasową.
- Czuję się zlekceważona. Z pisma, które dostałam, wynika, że taka decyzja zapadła jeszcze w listopadzie 2024 roku, tymczasem do mnie pismo dotarło dopiero teraz, z dwumiesięcznym opóźnieniem
- mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.
Będzie odwołanie do sądu
Posłanka wskazuje też, że w dokumencie jest sporo błędów pisarskich, m.in. przekręcone zostało imię i nazwisko radnej miejskiej Izabeli Kaczmarskiej, która składała wyjaśnienia jako świadek.
- W uzasadnieniu odmowy autor pisma wskazuje, że Łukasz Goss, prezes Orientarium Zoo Łódź, przekazał mi wszystkie dokumenty, o które prosiłam, tymczasem tak nie jest
- twierdzi posłanka Wojciechowska van Heukelom.
Łódzka posłanka zapowiada odwołanie od decyzji prokuratury do sądu.
Emocjonujące spotkanie z prezesem
Przypomnijmy. Na kontrolę poselską w łódzkiej spółce Agnieszka Wojciechowska van Heukelom zdecydowała się w październiku ub. r. po tym, jak radnej Izabeli Kaczmarskiej odmówiono dostępu do dokumentów dotyczących m.in. sytuacji finansowej Zoo, zatrudnienia nowego prezesa, Łukasza Gossa, oraz innych pracowników instytucji (wśród których są miejscy radni). Relacja ze zdarzenia, które przebiegło w dość burzliwej atmosferze, znalazła się w mediach społecznościowych posłanki.Początkowo obie panie zostały poinformowane, że prezesa nie ma. Gdy okazało się, że Łukasz Goss jednak siedzi w swoim gabinecie, rozpoczęła się wymiana zdań, w trakcie której obie strony usiłowały przekonać się nawzajem do swoich racji. Posłanka i radna domagały się wydania umów o zatrudnieniu, natomiast prezes tłumaczył, że musi sprawdzić, czy na przeszkodzie w przekazaniu dokumentów nie stoi prawo dotyczące m.in. ochrony dóbr osobistych pracowników.
Zoo i UMŁ przekonują, że przekazały wszystkie żądane dokumenty
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom ostatecznie zdecydowała się na wezwanie policji. Przybyłym funkcjonariuszom oznajmiła, że prezes Zoo utrudnia jej wykonywanie poselskich czynności i nie chce ujawnić dokumentów, które - z racji tego, że Orientarium Zoo Łódź jest spółką miejską finansowaną z budżetu miasta - powinny być dostępne. W dalszej kolejności posłanka zdecydowała się na złożenie zawiadomienia do prokuratury.Choć zarząd Orientarium Zoo Łódź i Urząd Miasta Łodzi przekonują, że przekazały posłance wszystkie żądane przez nią dokumenty, ta twierdzi inaczej.
- Niby Zoo, a jednak cyrk
- komentuje Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.