W tym roku Black Friday przypada 28 listopada. W teorii, bo w praktyce sklepy już od początku miesiąca kuszą dużymi promocjami. Zarówno sprzedawcy online, jak i ci handlujący stacjonarnie przekonują - nie kupisz, stracisz! Czy na pewno?
Black Friday to okazja życia. Pytanie - dla klienta na kupno dobrego towaru w niższej cenie, czy sprzedawcy na wyczyszczenie magazynów?
Wystarczy wejść do jednej z łódzkich galerii, aby zobaczyć, że trwa zakupowe szaleństwo. Wiele osób ruszyło na "łowy". Kupują dla siebie, ale robią też prezenty dla bliskich. W końcu za około miesiąc Boże Narodzenie. A teraz - teoretycznie - taniej możemy kupić ubrania, kosmetyki, zabawki, sprzęt rtv i agd, czy nawet wycieczki. Żal nie skorzystać?Michał Pajdak, ekspert Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu, odpowiada, że niekoniecznie. - W Polsce poszło, to w taką stronę, że oprócz Black Friday mamy Black Week, Black Month, a może niedługo będziemy mieli Black Year. Mam wrażenie, że to jest taka zasłona dymna, jednak za tym dymem nie czeka nas nic zaskakującego - mówi.
Jak tłumaczy, nie możemy polskiego Black Friday porównywać z tym, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych. Z kilku powodów. Przede wszystkim amerykański rynek jest większy, przez co konkurencja jest też większa. W Polsce mamy raczej rynek importerów, dlatego też ta możliwość obniżenia marszy jest zdecydowanie mniejsza. Dlatego u nas często Black Friday przybiera formę czyszczenia magazynów, czyli np. sprzedawania sezonowych produktów, tak, by przez kolejne pół roku nie zalegał on w sklepie. - Z drugiej strony podsuwa się towar, którego sprzedawcy chcą się pozbyć, bo jest po prostu stary. W efekcie nawet nie wiedząc, kupujmy np. telewizor sprzed dwóch lat, czy nawet trzech lat. My oczywiście nie mamy takiej świadomości, dla nas jest to nowy sprzęt, kupiony w okazyjnej cenie, który tak naprawdę taką nie jest - tłumaczy Michał Pajdak.
Jak radzi, kiedy chcemy skorzystać z promocji, warto najpierw dobrze sprawdzić towar, który chcemy kupić. - Nie dajmy się zaślepić informacją, że jest on sprzedawany w mega promocyjnej cenie. Niech to nie będzie jedyny argument przemawiający za tym, że wyjdziemy ze sklepu z tym produktem - radzi.
UOKIK dodaje, że Black Friday, Black Week, czy Cyber Monday to nic innego, jak gotowy przepis na nadmierne kupowanie i zadłużanie się. Dlatego radzi, aby najpierw zaplanować budżet, zrobić listę i odpowiedzieć sobie na pytanie: potrzebuję czy chcę?
Zakupy na wyprzedaży. Co z reklamacją?
Warto również pamiętać, że przecena nie pozbawia nas prawa do reklamacji w przypadku wadliwego towaru, które przysługuje przez 2 lata. Jednak jeśli kupimy pełnowartościowy towar stacjonarnie, to zwrot jest dobrą wolą sprzedawcy. Inaczej sprawa wygląda, jeżeli chodzi o zakupy w sieci. Tu mamy ustawowe prawo do zwrotu w ciągu 14 dni bez podania przyczyny.Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej, informuje, że każdy sklep musi podać nam – kupującym – regulamin sprzedaży, a równolegle na pewno trafimy na politykę zwrotów. - Wystarczy przeczytać taki dokument i wszystkie wątpliwości powinny się rozwiać. Dużo sklepów prowadzi darmowe zwroty, inne – proszą o odesłanie towaru na nasz koszt. Podpowiadam, żeby to sprawdzić przed zakupem. Gdy towar jest uszkodzony, trzeba skontaktować się z obsługą klienta sklepu, aby przed odesłaniem towaru dać znać sprzedawcy, że stało się coś, zanim towar do nas trafił - tłumaczy.
Pani prezes radzi również, aby podczas zakupów trzymać się znanych i zaufanych sprzedawców. Jeśli jednak pokusa będzie silna i
jaka nieznana strona www nas zachwyci, trzeba przeprowadzić krótkie dochodzenie – z kim mamy do czynienia?
- Wiarygodni sprzedawcy dbają o opinie klientów. Są to społecznościowe metki, które budują renomę sklepu. Należy bezludnie unikać klikania w linki w niechcianych lub podejrzanych e-mailach i sms-ach. W pełni świadome cyfrowe obywatelstwo wymaga też od nas, aby zaktualizować
oprogramowanie w cyfrowych urządzeniach – one same obronią nas przed oszustami. Mieć silne, różne hasła. Tu dodam jeszcze korzystanie z bezpiecznych, renomowanych bramek płatniczych. I trzeba uważać na oferty, które wydają się zbyt piękne, aby mogły być prawdziwe. Dyrektywa Omnibus daje nam możliwość zapoznania się z najniższą ceną z ostatnich 30 dni. Sklepy online bez takich informacji omijałabym z daleka - przyznaje Patrycja Sass-Staniszewska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.