AKTUALIZACJA, 19.04.2023 Informacja podana przez Straż Ochrony Kolei została błędnie przedstawiona. Kobieta nie była pijana, a jej stan był spowodowany chorowaniem na cukrzycę. 34-latka źle się poczuła po długiej podróży. Komenda Główna Straży Ochrony Kolei wyda w tej sprawie sprostowanie.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 16 kwietnia, na stacji Łódź Fabryczna. Późnym wieczorem, kontrolujący dworzec strażnicy ochrony kolei usłyszeli głośny krzyk i płacz małego chłopca. Jak się okazało, chłopczyk stał nad leżącą matką, która nie była w stanie ustać na nogach. Kobieta przewróciła się na środku peronu, a wszystko to na oczach małego dziecka.
- Funkcjonariusze SOK w Łodzi podczas służby patrolowej, zauważyli na peronie leżącą kobietę, której zachowanie wskazywało na stan upojenia alkoholowego, a obok niej stał płaczący chłopiec, który krzyczał "mama nie żyje!" Funkcjonariusze SOK natychmiast podbiegli udzielając kobiecie pomocy
- informowało Straż Ochrony Kolei.
Strażnicy natychmiast zajęli się płaczącym chłopczykiem, a na miejsce została wezwana policja.
- Funkcjonariusze SOK przekazali nietrzeźwą matkę wraz z jej dzieckiem funkcjonariuszom z Komisariatu III Policji w Łodzi, którzy prowadzą czynności w sprawie. Po wytrzeźwieniu 34-letnia mieszkanka Łodzi odpowie za narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia
- informował SOK.
O dalszej przyszłości matki i jej synka zadecyduje sąd. Choć cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie, nie doszło do tragedii, a chłopiec jest cały i zdrowy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.