11 XI 1918 roku to jedna z pierwszych (jeśli nie pierwsza!) z dat historycznych, które poznają dzieci na lekcjach w szkole podstawowej. Święto Niepodległości ma z zasady łączyć ponad podziałami i spajać narodową wspólnotę wokół podzielanych przez nią wartości – suwerenności i przywiązania do państwa.
!reklama!
Symboliczny początek
Początkowo do celebrowania rocznicy odzyskania własnej państwowości nie przywiązywano dużej wagi. Zresztą, sytuacja odrodzonej Polski nie była jeszcze stabilna – toczyły się walki o granice, zmagano się z poważnymi problemami gospodarczymi, a aparat administracyjny dopiero się tworzył. W 1919 roku skromne uroczystości urządzono 9 XI, bo akurat na ten dzień przypadała niedziela. Rok później rządowy okólnik określił 11 XI jako tymczasową datę rocznicy odzyskania niepodległości (do czasu wypracowania zadowalającego wszystkich kompromisu), w praktyce jednak celebrację przełożono znów w niedzielę, 14 XI.Często powtarzano, że dokonana niedawno restytucja państwa była dłuższym procesem, przebiegającym na dodatek w różnym rytmie, w zależności od regionu, a wobec tego wskazanie jednej symbolicznej daty jest niezwykle trudne. Przełom pierwszej i drugiej dekady listopada 1918 roku to moment zwrotny – jak podkreślano – przede wszystkim dla okupowanej przez Niemców części Kongresówki. Na terenie okupacji austriackiej czy w Galicji faktyczna likwidacja władzy zaborców nastąpiła nieco wcześniej. Trzykrotny premier, Wincenty Witos, twierdził nawet, że akurat wydarzenia 11 XI 1918 nie miały poważniejszego wpływu na proces odbudowy polskiej państwowości i znacznie wyżej cenił na przykład 28 X – to wówczas w Galicji ukonstytuowała się Polska Komisja Likwidacyjna.
Piłsudczycy inaugurują obchody
Początkowo rocznica odzyskania niepodległości nie była wobec tego w skali ogólnopolskiej ściśle związana z jedną konkretną datą dzienną, a organizowane lokalnie uroczystości nie imponowały swym rozmachem. Sytuacja zaczęła się jednak wyraźnie zmieniać po zamachu majowym. Argumenty natury historycznej, dawne poświęcenie i zasługi w walce o niepodległość stanowić miały istotny element legitymizujący władzę Józefa Piłsudskiego i jego zwolenników. Piłsudczycy dobrze rozumieli znaczenie symboli i potrafili nimi umiejętnie operować.W 1926 roku z polecenia władz zamknięto 11 listopada urzędy i szkoły, a obywateli wezwano do dekorowania kwiatami oraz flagami państwowymi domów i gmachów publicznych; w Warszawie odbyła się defilada wojskowa, a Piłsudski wygłosił okolicznościowe przemówienie przed mikrofonami Polskiego Radia. Jeszcze większy rozmach miały uroczystości zorganizowane 11 listopada 1928 r., w dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości. Stołeczna rada miejska, mimo ostrego sprzeciwu części radnych, uczciła ten dzień nadaniem imienia Józefa Piłsudskiego dawnemu placowi Saskiemu.
Politycy proponują inne daty
U wielu obserwatorów i uczestników życia politycznego organizowane z pompą uroczystości, zogniskowane wokół postaci marszałka, tradycji Legionów i POW, budziły pewne zgorszenie. Marian Seyda, wybitny polityk Narodowej Demokracji stwierdzał, że 11 listopada można świętować wyzwolenie Warszawy spod okupacji niemieckiej, ale nadawanie obchodom formy państwowego święta ku czci Piłsudskiego i jego podkomendnych, to rodzaj „bałwochwalczej reklamy”.W ramach alternatywy, endecy proponowali, aby odzyskanie niepodległości świętować raczej w czerwcu (28 VI 1919 podpisano Traktat Wersalski), w listopadzie zaś czcić ich zdaniem można kapitulację Niemiec (11 XI 1918) lub… rocznicę śmierci Henryka Sienkiewicza (15 XI 1916).Socjaliści i część ludowców za najwłaściwszą datę do świętowania odzyskanej niepodległości uważali 7 listopada (7 XI 1918 r. w Lublinie proklamowano powstanie rządu pod prezesurą Ignacego Daszyńskiego), a wśród konserwatystów pojawiały się głosy, że pod rozwagę wziąć należałoby również 5 XI, dla uczczenia ogłoszonej w 1916 roku przez cesarzy niemieckiego i austriackiego deklaracji, zapowiadającej odbudowę Królestwa Polskiego.
Upamiętnienie sukcesów militarnych
Co ciekawe, także z perspektywy rządzących po maju piłsudczyków data 11 XI nie była całkowicie oczywista. Część z nich na początku lat 20. skłaniała się raczej do 14 XI (tego dnia Rada Regencyjna przekazała pełnię swej władzy Komendantowi), inni mówili o tym, że za symboliczny początek niepodległej Polski uznać można moment powrotu Piłsudskiego z Magdeburga (10 XI), on sam zaś podkreślał także znaczenie dekretu ogłaszającego wybory do Sejmu Ustawodawczego z 28 XI 1918 r. Ostatecznie jednak pozostano przy 11 XI, upamiętniając tym samym wystąpienie oddziałów POW i rozbrajanie okupantów w Warszawie oraz wielu innych miastach Kongresówki, a także fakt przekazania Piłsudskiemu przez Radę Regencyjną zwierzchnictwa nad wojskiem.Co ciekawe, nie akcentowano zwykle, że tego samego dnia na froncie zachodnim skapitulowały wojska niemieckie. Nie był to przypadek – w piłsudczykowskiej narracji odzyskanie niepodległości możliwe było przede wszystkim dzięki poświęceniu Legionistów i Peowiaków, których czynna postawa z czasem coraz silniej promieniować miała na szersze kręgi społeczne, dyplomatyczne rozstrzygnięcia czy sukcesy militarne Ententy w tej wizji stanowiły jedynie tło dla najważniejszych, z polskiej perspektywy, wydarzeń.Nie zaskakuje wobec tego też, że w kształtującym się w latach 30. kanonie celebracji kluczową rolę odgrywała symbolika wojskowa, a defilada w Warszawie stanowiła punkt kulminacyjny obchodów – przypominano w ten sposób społeczeństwu, komu należy zawdzięczać odzyskanie niepodległości i kto jest jej gwarantem.
11 Listopada, jaki znamy
Ustawową sankcję Święto Niepodległości uzyskało dopiero w roku 1937. Dyskusje o zasługach poszczególnych grup i środowisk dla odzyskania niepodległości trwały oczywiście nadal, jednak samo święto powoli zyskiwało sobie coraz większą aprobatę społeczeństwa. W okresie PRL, gdy 11 Listopada został usunięty z kalendarza świąt państwowych, dawne polemiki i polityczne spory ostatecznie się zatarły, jednak pamięć o tej rocznicy, kultywowana również przez środowiska opozycyjne, przetrwała. W 1989 roku święto powróciło już wolne od zarzutów o jednostronny charakter i dawnego uwikłania w gorący polityczny spór. Wciąż bardzo różne pozostają style i sposoby jego celebracji, sam symbol jednak można uznać za aprobowany powszechnie. Przed stu laty, gdy organizowano pierwsze listopadowe obchody, nie było to wcale takie oczywiste.
dr Kamil Piskała – historyk, asystent w Katedrze Historii Polski Najnowszej UŁ. Badawczo zajmuje się przede wszystkim dziejami emancypacyjnych i progresywnych ruchów społeczno-politycznych w pierwszej połowie XX w. W zakres jego zainteresowań naukowych wchodzi również historia intelektualna, historia społeczna (m.in. przemiany życia codziennego w okresie międzywojennym), a także fenomen „people’s history”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.