Sokolnik, ptaki drapieżne i psy
W skład nietypowej drużyny wchodzą Andrzej Fijałkowski, sokolnik i specjalista ds. ochrony biologicznej, drapieżne ptaki oraz Falco, border collie, który na łódzkim lotnisku pracuje od 12 lat. Niebawem przejdzie na psią emeryturę, dlatego potrzebny jest godny następca. Stąd Falcia, która już rozpoczęła intensywną naukę.Codziennie cała ekipa rusza na patrol po 240 hektarach lotniskowego terenu.
- Praca na lotnisku polega na zabezpieczeniu terenu przed obecnością ptaków, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu lądujących lub startujących samolotów. Dostanie się ptaka w silnik samolotu może skutkować bardzo tragicznymi dla ludzi konsekwencjami
- tłumaczy Andrzej Fijałkowski.
Falco jest profesjonalistą w swoim fachu
Sokolnictwo to tylko jedna z metod ochrony biologicznej stosowanej na lotnisku. Do dyspozycji są też inne środki: metoda pirotechniczna (czyli wystrzały i hukowe odstraszacze), biosoniczna (emitowanie przez głośniki odgłosów trwogi) oraz psia. I tu pojawia się prawdziwy bohater lotniska, czyli Falco.Falco jest absolutnym profesjonalistą w swoim fachu. Dzięki inteligencji, szybkości i doskonałemu wyszkoleniu skutecznie odstrasza ptaki i kieruje je z dala od pasa startowego. Jego zaangażowanie, precyzja i wytrzymałość sprawiają, że codzienne patrole przebiegają bez zakłóceń. Wykorzystanie border collie do ochrony lotnisk to w Polsce pionierskie rozwiązanie, a Falco stał się jego żywym symbolem i wzorcem.
Komentarze (0)