Czy Libra może stanowić przełom?
Docelowo, tzn. do 2020 roku Stowarzyszenie Libra ma już liczyć 100 firm. Użytkownicy także czekają. Libra może stanowić przełom w świecie szybkich, bezpiecznych i tanich płatności online, choć już na starcie budzi spore obawy. Zdaniem niektórych ekspertów Libra może zagrozić kursowi dolara. Współzałożyciel Facebooka Chris Hughes uważa, że Libra przeniesie władzę z banków centralnych do korporacji.
– W 2020 roku będziemy mieli do czynienia z w pełni operacyjną kryptowalutą, jaką będzie Libra. Ona już jest w dużej mierze przygotowana przez Facebooka i około 28 innych, bardzo dużych podmiotów, których liczba będzie wzrastała. Każdy z tych podmiotów musi mieć wartość rynkową co najmniej miliarda dolarów, 20 mln klientów i włożyć 10 mln dolarów w ten projekt. To ogromne pieniądze, które umożliwiły przygotowanie kryptowaluty Libra, która będzie stanowiła zupełne novum – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje ekonomista Sławomir Horbaczewski.
Libra, jako kryptowaluta, ma być dostępna z poziomu komunikatora i powiązana z tradycyjnymi walutami. Zaproponowana przez największą sieć społecznościową na świecie ma w swym założeniu stworzyć proste, przyjazne dla użytkowników środowisko finansowe. Według zapowiedzi ma też rozwiązać problem braku dostępu blisko miliarda ludzi do usług bankowych, a tym samym – do wygodnych, szybkich i tanich transakcji. Blockchain Libra rozwiąże jednocześnie główne problemy wszystkich rozproszonych ksiąg rachunkowych – będzie skalowalny, a to oznacza, że będzie mógł rosnąć i zarządzać miliardami użytkowników i transakcji, będąc przy tym całkowicie zabezpieczony.
– To krok naprzód, próba powiedzenia, że owszem, jest to kryptowaluta, ale zdecydowanie mniej spekulacyjna. Stabilnie oferująca nowe możliwości na rynku finansowym. Facebook ma 2,7 mld użytkowników, zatem wystarczy, że jakaś drobna część z nich skorzysta z Libry i już mamy do czynienia z dziesiątkami milionów użytkowników – przekonuje Sławomir Horbaczewski.
Kryptowaluty posiada niewielki odsetek osób. Libra może być pod tym względem faktycznie prawdziwą rewolucją, a jej zastosowanie jest praktycznie nieograniczone. Wynajem mieszkania, samochodu, przenoszenie pieniędzy między użytkownikami, czy zakupy. W tej chwili szanse, że właściciel mieszkania lub pojazdu, a nawet partner czy sprzedawca zaakceptuje bitcoiny, są niewielkie, a na pewno znacznie niższe niż szansa, że mają profil na Facebooku lub używają WhatsAppa i Instagrama. Dlatego też Libra ułatwi transakcje miliardom osób na całym świecie. Tym bardziej, że wiele renomowanych firm już dołączyło do Libra Association, która zarządza kryptowalutą. Stowarzyszenie ma 28 członków założycieli, a w tym m.in. PayPal, Visa, Vodafone, MasterCard, Uber czy Spotify, ale do 2020 roku ma mieć już 100 członków.
– Mówimy o kryptowalutach ostrożnie, staramy się wprowadzać różnego rodzaju regulacje, które będą zapobiegały nadużyciom. Za chwilę możemy mieć do czynienia z kryptowalutami, które będą zdecydowanie bezpieczniejsze, stabilniejsze i które rzeczywiście zaczną o tyle zagrażać pieniądzom tzw. fiducjarnym, emitowanym przez banki centralne, że będzie to naturalny, kolejny etap rozwoju rynku. Wolne rynki nie mają tak naprawdę ekonomicznych ograniczeń i kryptowaluty to bardzo silnie pokazują – przekonuje ekspert.
Libra budzi jednak obawy u części ekspertów, którzy przewidują, że nowa cyfrowa waluta może zachwiać kursem dolara. Współzałożyciel Facebooka Chris Hughes nazwał nawet możliwość sukcesu nowej kryptowaluty jako przerażającą i stwierdził, że Libra przeniesie władzę z banków centralnych do korporacji. Kryptowaluta już napotyka też sprzeciw ze strony amerykańskich ustawodawców. Obawiają się oni naruszenia bezpieczeństwa danych użytkownika, tym bardziej w kontekście nie tak dawnych skandali. Pamiętamy, że Przewodniczy House Financial Services Committee wezwał Facebooka m.in. właśnie dlatego do wstrzymania rozwoju nowej cyfrowej monety.
Ale Libra to nie jedyna nowość na rynku, która może całkowicie zmienić oblicze kryptowalut. Największa na świecie giełda kryptowalut, Binance, uruchamia właśnie projekt Venus. Jego celem jest stworzenie lokalnych kryptowalut oraz aktywów cyfrowych na całym świecie. Jest więc prawdopodobne, że Binance będzie współpracować z rządami określonych państw w procesie tworzenia ich własnych walut cyfrowych, choć zdaniem ekspertów skupi się na rynku azjatyckim.
Kryptowaluty to przecież tylko część nowego cyfrowego świata. Coraz więcej państw wdraża technologię blockchain, bezpośrednio powiązaną z cyfrowymi walutami, ale jednak znakomicie działającą także samodzielnie. Całkowicie bezpieczna, odporna na ataki hakerskie, wprowadza też zupełnie nowy i inny pod względem swej filozofii, system zabezpieczeń.
– Ludzie nie wiedzą jeszcze, co to jest blockchain, a bardzo wiele krajów, organizacji i potężnych koncernów już oficjalnie zaczyna stosować tę technologię. Umożliwia funkcjonowanie, przechowywanie, zapisywanie i przekazywanie danych w taki sposób, żeby nikt nie mógł tych danych w przyszłości w jakikolwiek sposób zmienić – tłumaczy Sławomir Horbaczewski.
Analitycy MarketsandMarkets przewidują, że globalny rynek kryptowalut osiągnie w 2025 r. wartość 1,5 mld dol.
Źródło: Newseria.pl
Co o tym myślicie? Dobrze byłoby mieć bezpieczną Librę i przestać płacić haracz bankom?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.