reklama
reklama

Czy policjant z Piątku pobił na śmierć 30-latka? "Następnego dnia znaleźli go nieżywego w lasku" [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Czy policjant z Piątku pobił na śmierć 30-latka? "Następnego dnia znaleźli go nieżywego w lasku" [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
7
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Łódź Brat 30-letniego mężczyzny, którego ciało znaleziono 2 kwietnia 2021 roku przy leśnej drodze niedaleko Piątku, składał zeznania na piątkowej (15 września) rozprawie w Sądzie Okręgowym w Łodzi. W procesie oskarżony jest Kamil C., były policjant z Piątku, któremu prokurator zarzuca pobicie 30-latka na śmierć.
reklama

Gdy wróciłem do domu, Marcin spał. Zdążyłem wypalić pół papierosa i wpadła do nas policja

- opowiadał brał zmarłego.

Funkcjonariuszy wezwała matka braci

Z relacji zeznającego wynika, że funkcjonariuszy wezwała matka obu mężczyzn, Zdzisława K. Wcześniej miało dojść do awantury między nią a młodszym z synów. 

Mundurowych była dwójka, kobieta i mężczyzna. Policjant wszedł do pokoju, gdzie spał brat, kazał mu wstawać i kilka razy kopnął go w brzuch. Brat nie mógł złapać tchu. Później cała trójka wyszła na zewnątrz. Słyszałem jeszcze dziwny, głuchy dźwięk z korytarza, jakby ktoś kogoś popchnął na metalowe drzwi wejściowe

- zeznawał brat ofiary.

Pomyślałem, że zawiozą go na "dołek", żeby wytrzeźwiał, i wypuszczą. A następnego dnia dowiedziałem się, że znaleźli go nieżywego w lasku 

- mówił świadek.

Policjanci mieli go wywieźć kilka kilometrów od domu

Zeznający przyznał, że wobec niego również odbywały się policyjne interwencje, ale nigdy nie były brutalne. Raz policjanci mieli go wywieźć radiowozem kilka kilometrów od domu i kazali wracać na pieszo. 

Jak szedłem wtedy do domu, od strony Piątku nadjechał srebrny opel astra, zatrzymał się przy mnie, a kierowca powiedział, żebym wsiadł. Opla prowadził oskarżony. Myślałem, że podwiezie mnie do domu, ale on podjechał w to samo miejsce, gdzie wysadziła mnie wcześniej policja, kazał wysiadać z auta i psiknął mi w oczy gazem

- relacjonował zeznający.

Oskarżony miał brutalne metody pracy

Z aktu oskarżenia wynika, że 34-letni Kamil C. stosował przemoc również wobec innych osób. Miał m.in. mocno uderzyć w twarz i skopać Michała S., który zaśmiecał miejsce publiczne w Piątku. Funkcjonariusz wpakował pobitego mężczyznę do radiowozu i wywiózł poza miasto.

Ten sam człowiek został uderzony przez Kamila C. ponownie w momencie, gdy nie chciał przyjąć mandatu za naruszenie zasad ruchu drogowego. Podobna historia z tego samego powodu spotkała Włodzimierza C. Kamil C. uderzył go pałką policyjną w nogi, po czym skopał i spałował.

W procesie o pobicie ze skutkiem śmiertelnym 30-letniego Marcina K. razem z Kamilem C. oskarżonych jest pięć osób: Małgorzata R., która była z nim podczas feralnej interwencji u braci K., oraz Dominik W., Sebastian K., Przemysław W. i Artur W. Nie przyznają się do winy. Grozi im do pięciu lat więzienia.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama