Duża część mniejszych firm upadnie?
Przeprowadzona przez Pracodawców RP ankieta pokazuje, że aż 82 proc. przedsiębiorców ocenia, iż wzrost płacy spowoduje pogorszenie ich perspektyw. Na koniec 2020 roku pensja minimalna ma wynieść już 3 tys. zł., zaś w 2023 roku – aż 4 tys. zł. Obecnie spośród 16,4 mln osób zatrudnionych w gospodarce, blisko 14 proc. otrzymuje płacę minimalną.
– Dynamicznie rosnąca płaca minimalna rodzi zagrożenia dla przedsiębiorców koniecznością podnoszenia kosztów. Bo przecież taka decyzja rządu, że płaca minimalna wzrasta w tempie 15,5 proc. w stosunku do tego, co dziś obowiązuje, rodzi konsekwencje po stronie pracodawców. To oni będą musieli zarobić na tę płacę minimalną, odprowadzić wyższy podatek, wyższe opłaty, wnieść wyższy udział np. do Pracowniczych Planów Kapitałowych – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli partii rządzącej już w 2020 roku płaca minimalna wyniesie 2 600 zł. Pod koniec przyszłego roku ma sięgnąć 3 tys. zł, zaś w 2023 roku aż 4 tys. zł. W przeprowadzonej we wrześniu przez Pracodawców RP ankiecie, 82 proc. przedsiębiorców ocenia, że taki wzrost płacy spowoduje pogorszenie perspektyw ich przedsiębiorstw.
Zdaniem eksperta zapowiedziany wzrost płacy minimalnej jest absolutnym ewenementem na skalę światową. W ciągu roku płaca minimalna ma wzrosnąć o jedną trzecią.
– Nigdzie w gospodarce na świecie żadna z istotnych kategorii dla tej gospodarki nie rośnie w oderwaniu od innych wskaźników. A w naszym przypadku niestety tak się stało. Tempo wzrostu płacy minimalnej zapowiedziane to 15,5 proc. Tymczasem rząd przewiduje spadek wzrostu gospodarczego o 3,7 proc. Wydajność pracy ma się utrzymywać na poziomie około 4 proc., tempo wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, w sferze publicznej rośnie zaledwie o 6,1, a tu płaca minimalna nagle ma wzrosnąć o 15,5 proc. – przekonuje Leszek Juchniewicz.
Jak wynika z wyliczeń Pracodawców RP, z ok. 16,4 mln zatrudnionych w gospodarce narodowej, 14 proc. otrzymuje obecnie płacę minimalną. Zapowiedziany wzrost minimalnego wynagrodzenia oznacza jednak, że pracodawcy będą musieli wypracować przychody o blisko 2 mld zł wyższe. Jeśli dodać do tego wyższe składki na ubezpieczenia społeczne i Fundusz Pracy oraz obowiązki związane z PPK, może to oznaczać, że duża część firm, zwłaszcza tych mniejszych, po prostu upadnie. Innym grozi utrata płynności finansowej, a więc żeby utrzymać działalność – mogą być zmuszeni przeprowadzić grupowe zwolnienia.
– W grę wchodzą również inne reperkusje, dotyczące już nas wszystkich, np. wzrost inflacji. Współzależność jest prosta: pracodawca na ten wzrost płacy minimalnej musi zarobić. W okresie spowolnienia nie uda mu się sprzedać więcej swoich produktów czy usług, będzie dążył do wzrostu ich ceny, a to oznacza inflację – podkreśla Leszek Juchniewicz.
Źródło: Newseria.pl
O tych zagrożeniach mówił również dr Sławomir Mentzen, a jego interesujący krótki wykład wyjaśniający te kwestie w szczegółach można zobaczyć tutaj:
W województwie łódzkim za płacę minimalną pracuje obecnie 17% osób, to wcale nie mało wobec średniej krajowej (14%). Niestety, jak możemy usłyszeć, wzrost płacy minimalnej nie spowoduje realnego zwiększenia dochodów znakomitej części mieszkańców, ponieważ pochłonie go wzrost inflacji, a niektórzy będą musieli zamiast płacy minimalnej cieszyć się zasiłkiem z powodu utraty pracy...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.