Protesty WORD-ów trwają od poniedziałku 8 sierpnia. Tym razem dołączyła do nich większość ośrodków z całej Polski, w tym także z Łodzi. To kolejny protest egzaminatorów w ostatnim czasie – poprzedni trwał od 4 do 7 lipca, został jednak zawieszony
Egzaminatorzy WORD walczą o podwyżki pensji
System wynagrodzeń i przeprowadzania egzaminów nie zmienił się od 2008 roku. Nowy egzaminator, który rozpoczyna pracę w ośrodku, zarabia niecałe 3 tysiące zł netto. Po kilku latach może liczyć na pensję w wysokości 3-4 tysięcy złotych. To jeden z głównych powodów protestu pracowników.
„Większość egzaminów jest odwoływana ze względu na nieobecność egzaminatorów, w Łodzi sytuacja wygląda tak, że 10 z 16 egzaminatorów jest na urlopach i zwolnieniach. Jest to ponad połowa osób. Za przełożony egzamin z tego powodu oczywiście się nie dopłaca, również jest to czas na lepsze przygotowanie się do egzaminu. Jak to mówią moi koledzy egzaminatorzy „wydanie prawa jazdy, jest jak wydanie pozwolenia na broń osobie która nie potrafi strzelać do celu” - mówi Maciej Wisławski, rzecznik Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi.
„Myślę, że cierpią osoby, które chcą podejść do egzaminu, lecz ich egzaminy zostały odwołane. Również nie możemy zapomnieć o osobach egzaminujących, którym pensja się nie zmieniła od 2008 roku. Wiadomo, że inflacja poszła w górę, a ich pensje stoją w miejscu” - mówi Włodzimierz Bartos, instruktor auto szkoły Relax.
Drugim z postulatów strajkujących egzaminatorów jest zmiana systemu oceniania.
„Jednak nie chodzi tylko o pensje, ale również sposób oceny zdającego np. egzaminator widzi, że dana osoba potrafi jeździć, ale nie zahamuje na „stopie”, a samochód się przetoczy. W takiej sytuacji osoba umiejąca jeździć nie zda egzaminu”- dodaje Włodzimierz Bartos.
Jak na wiadomość o odwołanych egzaminach zareagowali kandydaci na przyszłych kierowców?
„Miałam mieć jutro egzamin, dziś jednak po wykupionych jazdach okazało się, że zostanie przełożony dopiero na wrzesień - mówi Pani Agata, mająca podejść do egzaminu w czwartek (11 sierpnia). Jestem naprawdę zdenerwowana, zapłaciłam 160 złotych za dodatkowe godziny przed egzaminem, kto mi za nie zwróci?” - dodaje.
Przyszli kierowcy rozumieją też jednak sytuację egzaminatorów, którzy chcą wywalczyć lepszą płacę.
„Rozumiem i akceptuję to, że trwają strajki. Z tego co słyszę, zarabiają oni mniej niż na produkcji. Ich zadanie jest bardzo odpowiedzialne, ponieważ to oni decydują o naszym bezpieczeństwie na drogach wśród osób, które zdały niedawno prawo jazdy” - mówi pan Jakub, któremu odwołano egzamin.
Dyrektorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego pierwsze sygnały o konieczności podwyższenia stawek za egzaminy na prawo jazdy dawali już 3 lata temu, niestety wtedy nie udało się dojść do porozumienia z Ministerstwem Infrastruktury. Na chwilę obecną nie wiadomo kiedy dojdzie do kontynuacji rozmów z szefem resortu.
Wszystkie ośrodki podlegają pod Urząd Marszałkowski, są one samofinansującymi się jednostkami. Głównym źródłem dochodów są egzaminy, za które w przypadku kategorii B zdający muszą zapłacić 30 zł za podejście do egzaminu teoretycznego, oraz 140 zł za egzamin praktyczny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.