Spór między Fundacją a władzami Łodzi ciągnie się już od kilku lat. W 2007 roku miasto wynajęło organizacji lokal przy ulicy Gdańskiej 29 na działania statutowe. Fundacja stworzyła tam “Baśniowy Zamek” - centrum pomocy dzieciom, gdzie najmłodsi będący w potrzebie mogli otrzymać różnego rodzaju wsparcie. Fundacja organizowała również kolonie, półkolonie i świetlicę dla dzieci. Przez 3 lata z działań oferowanych w Zamku skorzystało 1500 dzieci z całej Polski, w tym kilkaset z Łodzi i okolic.
“Baśniowy Zamek” funkcjonował aż do drugiej połowy 2010 roku. Wtedy okazało się, że w budynku wykryto wady, a zły stan techniczny lokalu uniemożliwia dalsze funkcjonowanie centrum pomocy. Według członków Fundacji, stan wynajmowanego pomieszczenia zagrażał życiu i zdrowiu znajdujących się tam osób, w tym dzieci. Dalsze użytkowanie pomieszczeń wymagało ich remontu i przebudowy.
Spór
Fundacja twierdzi, że w momencie wynajmowania lokalu przy Gdańskiej 29, władze miasta wiedziały o wadach budynku, a mimo to lokal wynajęły. Urzędnicy odrzucają takie twierdzenie, utrzymując że wady miały charakter ukryty, a więc w momencie podpisywania umowy najmu nie były znane zarówno Fundacji jak i miastu.Fundacja w 2014 roku wytoczyła miastu proces w związku z rzekomym zatajeniem stanu technicznego lokalu. Powołując się na fakt, że przez 9 lat organizacja nie mogła prowadzić w lokalu centrum dziecięcego, przedstawiciele Dziewczynki z Zapałkami zażądali od władz Łodzi 25 mln złotych odszkodowania.
Odczytanie wyroku odbyło się 5 kwietnia 2019 roku. Roszczenia Fundacji zostały odrzucone.
Od 2012 roku Fundacja wynajmowała od miasta trzy lokale o łącznej powierzchni ponad 1 tys. mkw. Z pierwszego z nich została eksmitowana jeszcze w 2016 roku. Obecnie komornik zajął pozostałe dwa pomieszczenia należące do miasta.
Przedstawiciele Dziewczynki z Zapałkami twierdzą, że wielokrotnie podejmowali próby wykupienia lokalu przy Gdańskiej od miasta, jednak bez rezultatu. Urząd Miasta twierdzi, że nigdy nie otrzymał od Fundacji żadnego wniosku o wykup pomieszczeń w tamtej lokalizacji. Podobnie zapewnia Zarząd Lokali Miejskich. Urzędnicy miejscy twierdzą również, że nie miało miejsca żadne spotkanie w tej sprawie między przedstawicielami magistratu a Fundacji.
Zobowiązania Fundacji wobec miasta sięgają 657 tys. złotych jako kwoty niezapłaconego czynszu. Ponadto organizacja zalega także z opłatami do Urzędu Skarbowego, ZUS oraz wypłatami dla pracowników. Łączna kwota długu to ponad 1,7 mln złotych.
Źródło: Wirtualna Polska
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.